Bliskość, namiętność, seks w małżeństwie
Znacie się na wylot? Nic bardziej mylnego. To, że małżeństwo trwa dziesięć, piętnaście czy dwadzieścia lat, nie oznacza, że małżonkowie po tych wszystkich latach znają siebie nawzajem. Sami się zmieniamy i zmieniają się inni, tylko w osobie, która jest blisko nas, nie zauważamy zmian aż do chwili, kiedy z różnych powodów zaczynamy dokonywać podsumowań. Czasem, niestety, nie są to przyjemne powody, dlatego aby tego uniknąć i zmierzać w dobrą stronę, spróbujcie przyjrzeć się sobie na nowo w przyjemnych okolicznościach.
W miarę upływu lat najbliższy człowiek, jeśli w jego życiu nie nastąpią przełomowe wydarzenia, zmienia się na ogół niepostrzeżenie. Inaczej jest pod wpływem istotnych wydarzeń, wtedy może się zmienić w sposób znaczący w krótkim czasie. Zmieniają mu się upodobania, kształtuje mu się gust, bogatszy o różne doświadczenia dokonuje innych wyborów niż wcześniej. To piękne, a zarazem ciekawe, czasami okazuje się też... wygodne. Pamiętam, jak po opublikowaniu w 2004 r. mojej książki Sukienka ze starego płaszcza czytelnicy pytali, czy nie odczuwałam pewnego rodzaju wstydu, opowiadając w niej o sobie nadzwyczaj otwarcie. Książka jest autobiografią i biografią w jednym, naszkicowałam w niej bowiem dwa portrety: swój własny oraz poetki Ludmiły Marjańskiej. Na pytania zainteresowanych nieodmiennie odpowiadałam, że kobieta zmienia się co pół roku i że nie jestem w tej chwili tą samą osobą, którą byłam w trakcie pisania tej książki. Dziś, gdy powracam do książki, wydaje mi się, że jej bohaterka różni się ode mnie w sposób znaczący, a najbardziej namacalnym tego dowodem jest to, że na czwartej stronie okładki pojawiła się informacja, że mam dwoje dzieci. Byłam wtedy matką dwóch synów, potem urodziła się córeczka, która wniosła do mojego życia nowe akcenty. I przecież po narodzinach każdego dziecka nic nie było już takie samo, za każdym razem witał mnie nowy, bogatszy świat.
Jeśli przez chwilę się nad tym zastanowicie, oczywiście potwierdzicie, że zmiany nastąpiły u was samych na wielu polach. Zmiany zewnętrzne łatwiej zauważyć, wewnętrzne trzeba uważnie zaobserwować. Począwszy od tego, że macie inną fryzurę i styl ubierania niż kilkanaście lat temu, przez to, że kiedyś nie tknęlibyście potraw, którymi dziś się zajadacie, interesujecie się czymś, o czym jeszcze wtedy nie mieliście pojęcia, aż do planów, które zupełnie nie przystają do tych dawniejszych. Aby zauważyć zmiany w sobie, potrzeba refleksji, podobnie jest ze zmianami u bliskiej osoby. Warto przyjrzeć się także, jak zmieniło się przez lata małżeństwa wasze życie i wspólne potrzeby. Czy jest w nim nadal miejsce na bliskość i czułość? Czy celebrujecie akt seksualny? Czy rozmawiacie o życiu seksualnym? Odpowiedzcie sobie na te i podobne pytania. To bardzo ważne w rozumieniu całokształtu przemian.
Ważne, żeby w codziennym życiu — co się niestety często zdarza nawet w zwykłych, potocznych rozmowach — nie zauważać wyłącznie zmian na gorsze, a co jeszcze ważniejsze, nie skupiać się na nich. Biorąc pod uwagę zmiany negatywne, lepiej zastanowić się nad tym, jak sobie z nimi radzić. Nigdy nie będzie idealnie, ale na pewno może się udać poprawić i pogłębić relację, jeśli tylko oboje się o to postaracie i na to postawicie. Najlepiej skupić się na rzeczach dobrych, nawet, a może zwłaszcza wtedy, gdy są to drobiazgi, gdyż to z nich składa się każdy dzień. I tak na przykład po powrocie z pracy kupić żonie kwiaty, zaprosić ją nieoczekiwanie na kawę, przygotować jej ulubione danie, kupić mężowi nowy krawat, z zainteresowaniem obejrzeć z nim mecz, ubrać się właśnie w sukienkę, którą lubi. Ważne, by dać z siebie więcej niż dotychczas i tego wymagać także od drugiej strony. To nigdy nie może być działanie jednostronne, gdyż jako takie nie przyniesie żadnego rezultatu, a tylko wywoła frustrację jednej strony. Zaangażować muszą się oboje małżonkowie, robiąc to dla siebie, dla swojego małżeństwa.
Odkrywanie siebie na nowo może być zajęciem bardzo interesującym, zwłaszcza gdy towarzyszą temu szczególne okoliczności. Poznawanie może trwać przez długi czas, wcale nie należy stawiać sobie sztucznych barier. Wszystko zależy od charakteru, indywidualnych zapotrzebowań oraz otwartości na siebie i drugiego człowieka.
Na początek warto wrócić do początków małżeństwa. Przeglądając fotografie i pamiątki, łatwiej przypomnicie sobie, jacy byliście, jakie mieliście marzenia i tęsknoty. Najlepiej zrobić to w miłych okolicznościach, organizując wyjątkowy wieczór przy świecach lub wykwintną kolację dla dwojga. Przypomnijcie sobie wszystkie sytuacje z początków małżeństwa, moment poznania, pierwsze randki, pocałunki i pieszczoty... Na pewno pamiętacie też sytuacje zabawne... A potem spójrzcie na siebie tu i teraz. Czy to rzeczywiście te same osoby? Innym razem pozwólcie sobie na grę miłosną. Umówcie się na kolację w sympatycznej restauracji niczym dwie osoby, które niedawno się poznały i chciałyby kontynuować znajomość. Może nawet postarajcie się ubrać elegancko, jednak inaczej niż zwykle, aby zaskoczyć współmałżonka. Zacznijcie od przedstawienia się sobie, powiedzenia kilku słów o swoim życiu, porozmawiajcie o planach i zamierzeniach, a także koniecznie... poflirtujcie. Oficjalna forma zwracania się do siebie zwiększy dystans, sytuacja stanie się prawie wiarygodna i oby w tej samej mierze ekscytująca. Grę podtrzymujcie do końca wieczoru, a może ona zaowocować miłym, intymnym zakończeniem. Takie „randki z nieznajomą” czy „randki z nieznajomym” możecie powtarzać w zależności od potrzeb.
|
fragment pochodzi z książki:
Izabela Górnicka-Zdziech JAK UWIEŚĆ SWOJEGO MĘŻA? JAK ZDOBYĆ SWOJĄ ŻONĘ?
ISBN: 978-83-277-0196-1 wyd.: Wydawnictwo WAM 2015 |
Poznanie siebie na nowo jest początkiem drogi do powrotu namiętności. Namiętność kojarzy się z nowymi doznaniami, ekscytacją, której często brak w wielu małżeństwach po latach. Takie doznania mogą się pojawić wobec bliskiej osoby, niejako odkrytej w nieznanym dotąd wymiarze. Nuda zabija chęć na seks w małżeństwie, a przecież nie można się nudzić z nowo poznaną osobą, do której na dodatek odczuwamy coś znacznie poważniejszego niż zwykła sympatia.
opr.ab/ab