Świadectwa przedstawicieli religii świata podczas Dnia Modlitwy o Pokój w Asyżu, 24.01.2002
Po przemówieniu powitalnym Ojca Świętego świadectwa o pokoju złożyło dwunastu przedstawicieli religii świata: ekumeniczny Patriarcha Konstantynopola Bartłomiej I, anglikański arcybiskup Canterbury George Carey (jego wypowiedź odczytał bp Richard Garrard), sekretarz generalny Światowej Federacji Luterańskiej ks. Ishmael Noko, sekretarz generalny Światowego Aliansu Kościołów Reformowanych pastor Setri Nyomi, przedstawiciel buddyzmu Geshe Tashi Tsering, przedstawiciel tradycyjnych religii afrykańskich Amadou Gasseto, przedstawiciel hinduizmu Dhanashree Srinivas Talwalkar, przedstawiciel islamu Wielki Szejk Al-Azharu w Kairze Mohammed Sajed Tantaui, przewodniczący «Governing Board World Jewish Congres» rabin Israel Singer, Chiara Lubich z katolickiego Dzieła Maryi («Focolari»), Andrea Riccardi ze Wspólnoty św. Idziego i prawosławny Patriarcha Rumunii Teoktyst (jego wypowiedź odczytał biskup Harghity i Covasnej Ioan Salagean). Poniżej zamieszczamy teksty wystąpień Patriarchy Bartłomieja I, Wielkiego Szejka Mohammeda Sajeda Tantaui (odczytany przez jego wysłannika Alego Wahby El Sammana z Egiptu), rabina Israela Singera oraz Andrei Riccardiego.
«Prawdziwy pokój pochodzi od Boga» (św. Jan Chryzostom, PG 61, 14).
Pokój Boży i pokój na ziemi pozostają w relacji podobnej do tej, jaka łączy matkę i córkę.
Nasz Pan Jezus Chrystus, zapowiedziany przez proroka Izajasza jako «Książę pokoju» (9, 5), choć rozróżnia pokój Boży i pokój świata (por. J 14, 27), to jednak tych, którzy wprowadzają pokój, nazywa błogosławionymi i obiecuje im, że «będą nazwani synami Bożymi» (Mt 5, 9).
Pokój Boży otrzymuje ten, kto pojednawszy się z Bogiem przez Jezusa Chrystusa, daje realny wyraz swemu zjednoczeniu z Bogiem poprzez miłość, cnotę, pełnię wiary i ufność w Niego.
Pokój Boży jest największym z błogosławieństw. Przejawia się w stałości ludzkiego postępowania (Bazyli Wielki, PG 30, 305). Dlatego przewyższa wszelki umysł (por. Flp 4, 7) i nie ma końca (por. Iz 9, 6). «Przenika każdy wiek, bo jest nieograniczony i nieskończony» (Bazyli Wielki, PG 30, 513). Nie można osiągnąć takiego pokoju, «jeśli wpierw nie dojdzie się do cnoty» (Jan Chryzostom, PG 62, 73). Jest on bowiem owocem łaski, działającej w tych, którzy zostali wyzwoleni od złych pragnień i wewnętrznych konfliktów. Złe namiętności rodzą wewnętrzny niepokój, a gdy zmuszają wolę, by zamieniła je w czyn — prowadzą do wojen w świecie (por. Jk 4, 1).
Dlatego też, aby cieszyć się pokojem na świecie, trzeba żyć w pokoju z Bogiem, a przez to z samym sobą i z innymi. Słowa, które Jezus skierował do Jerozolimy: «O gdybyś i ty poznała w ten dzień drogę pokoju!» (Łk 19, 42), odnoszą się dzisiaj również do całego świata. Naszym obowiązkiem jest zgłębiać, zwłaszcza teraz, po doświadczeniu masowego ludobójstwa i straszliwych holokaustów — przede wszystkim duchowe, ale również ekonomiczne i inne przesłanki pokoju na ziemi. Są nimi sprawiedliwość, poszanowanie świętości osoby bliźniego, jego wolności i godności, pojednanie, życzliwe i altruistyczne nastawienie do człowieka i w ogóle do życia w cnocie, zgodnie z Bożymi nakazami. Obejmuje to również sprawiedliwy i równomierny dostęp wszystkich ludzi do bogactw naturalnych oraz możliwość korzystania ze zdobyczy nauki i techniki. Jeśli nie chcemy, aby w naszych czasach i w skali światowej powtórzyło się zniszczenie, które Chrystus zapowiedział i do którego doszło w jednym tylko mieście, musimy wyrazić żal za nasze winy, powrócić do Boga, poznać i wypełnić Jego świętą wolę. A wtedy Bóg, który nie jest Bogiem wojny i bitew, lecz Bogiem pokoju, wysłucha naszych modlitw i da nam i światu pokój. Jeśli natomiast nie uwolnimy się od złych i grzesznych żądz, damy się zaślepić ambicjom i będziemy się kierować wyrachowaniem i indywidualizmem — szczęk oręża wzmoże się i nieszczęście spadnie na ludzkość i ziemię.
Niech Pan pokoju obdarzy nas swoim pokojem. Niech tak się stanie.
W imię Boga, Całego Miłosiernego, Bardzo Miłosiernego.
Na wstępie gorąco dziękuję Jego Świątobliwości Papieżowi Janowi Pawłowi II za to, że zjednoczył dzisiaj nas wszystkich, przedstawicieli różnych tradycji religijnych, którzy tak samo pragną budować lepszy świat. Aby oświecić nas na naszej drodze do pokoju, wiara muzułmańska daje nam kilka wskazań, które teraz pokrótce przedstawię.
Po pierwsze, Bóg stworzył wszystkich ludzi z jednego ojca i z jednej matki. Potwierdził to w Świętej Księdze: «O ludzie! Bójcie się waszego Pana, który was stworzył z jednej istoty i stworzył z niej drugą do pary, a z nich dwojga rozprzestrzenił wiele mężczyzn i kobiet. Bójcie się Boga, o którego jedni drugich pytacie, i czcijcie łona, które was nosiły. Allah na was patrzy» (Sura Kobiety, 1).
Po drugie, wszystkie religie monoteistyczne objawione przez Boga jego czcigodnym prorokom są zgodne w dwóch istotnych punktach:
— oddawanie czci Jednemu i Jedynemu, zgodnie z tym, co powiedział Bóg: «On ustanowił dla was, jeśli chodzi o religię, to, co już polecił Noemu i to, co objawiliśmy tobie [Mahometowi], i to, co poleciliśmy Abrahamowi, Mojżeszowi i Jezusowi: Przestrzegajcie należycie religii i nie rozdzielajcie się w niej! Wielkie jest dla politeistów to, do czego ty ich wzywasz. Bóg wybiera dla Siebie, kogo chce, i prowadzi drogą prostą ku Sobie tego, kto się nawraca» (Sura Narada, 13).
— poszanowanie wartości: Allah objawił religię monoteistyczną, aby ludzkość mogła zaznać szczęścia. Religie głoszą wszystkie wartości etyczne, takie jak pokora, sprawiedliwość, pokój i pomyślność, ale także czynienie sobie nawzajem dozwolonego przez Allaha dobra oraz potrzebę współpracy pomiędzy wszystkimi narodami, pojmowanej jako wyraz życzliwości i troski o innych, a nie po to, by razem wyrządzać krzywdę bądź atakować.
Po trzecie, Bóg stworzył nas w tym życiu, abyśmy się nawzajem poznawali, zgodnie z tym, co powiedział: «O ludzie! Oto stworzyliśmy was z mężczyzny i kobiety i uczyniliśmy was ludami i plemionami, abyście się wzajemnie znali. Zaprawdę, najbardziej szlachetny spośród was, w obliczu Boga, to najbardziej bogobojny spośród was! Zaprawdę, Bóg jest wszechwiedzący, dobrze świadomy!» (Sura Komnaty, 13).
Po czwarte, wszystkie religie monoteistyczne zalecają ludziom, aby szerzyli prawo i sprawiedliwość, przywracając prawowitym właścicielom to, co się im należy według prawa. Korzystając z tej okazji, Al-Azhar Al-Sharif wyraża swoje uznanie dla Państwa Watykańskiego za godne pochwały wsparcie udzielane narodowi palestyńskiemu.
Po piąte, muzułmanie i chrześcijanie żyli w Egipcie przez 14 stuleci jak bracia, pod tym samym niebem, na tej samej ziemi, mając takie same prawa i obowiązki. Każdy praktykuje swoją wiarę, zgodnie z tym, co mówi Święty Koran: «Nie ma przymusu w religii! Prawość wyróżniła się od nieprawości. I ten kto odrzuca fałszywe bóstwa, a wierzy w Boga, uchwycił za najpewniejszy uchwyt, nie mający żadnego pęknięcia. Bóg jest słyszący, wszechwiedzący» (Sura Krowa, 256).
* * *
W tym dniu wspólnej modlitwy Al- -Azhar i jego ulemowie przyłączają się z pełnym przekonaniem do apelu o pokój, z którym bezpośrednio i nierozdzielnie związana jest sprawiedliwość.
Tylko Ty mogłeś dokonać czegoś takiego. Janie Pawle II, tylko Ty mogłeś sprawić, aby do tego doszło; my musimy Ci w tym dopomóc!
«Wielki jest pokój,
bowiem Pokój
jest imieniem Boga».
Historia pokazała, że choć zwierzchnicy religii świata zawsze mówili o pokoju, a kaznodzieje w niezliczonych kazaniach powtarzali, że pokój jest ostatecznym celem religii, tak naprawdę w praktyce religie posłużyły do rozpętania tysięcy okrutnych i krwawych wojen. Wszystkim studentom historii i religioznawstwa dobrze znane są liczne konflikty, do których dochodziło w Europie i w Azji między największymi religiami, walki toczone na przestrzeni dziejów przez różne odłamy tej samej religii. Także i dziś ludzie nadal walczą ze sobą w Irlandii Północnej, w Kaszmirze i w Pakistanie, nadal zabijają się na Bliskim Wschodzie.
Wszyscy dobrze wiemy, w jaki sposób 11 września ubiegłego roku szaleńcy, działający rzekomo w imię religii, skierowali trzy samoloty na dwie wieże World Trade Center i na Pentagon, zabijając w ciągu kilku minut tysiące osób i doprowadzając tym samym do pierwszego międzynarodowego konfliktu zbrojnego XXI w.
My, Żydzi, podkreślamy, że idea wojny religijnej nie zajmuje centralnego miejsca w naszych tradycjach religijnych. Nie chcemy jednak być niedorzeczni, zważywszy że w naszej tragicznej i krwawej przeszłości wielokrotnie broniliśmy się przed wrogami i walczyliśmy z nimi, kiedy było to konieczne. A gdy walczyliśmy, uważnie studiowaliśmy nasze święte księgi — nie po to, żeby znaleźć w nich usprawiedliwienie dla wojny, lecz szukając religijnej podstawy dla naszych działań. W Biblii bardzo wiele razy Bóg wzywa Żydów, aby walczyli z nieprzyjaciółmi, gdy jest to konieczne. W naszej tradycji istnieje pojęcie «lo' tehayyun kol neshamah» — wojen przeciw specyficznym ugrupowaniom, walk, które trzeba prowadzić bezlitośnie i bezwzględnie. Podobny wątek powraca bardzo donośnym echem w nieustającym nakazie religijnym «mah eni meheh et zakar 'amalek'» — przykazaniu stoczenia ostatecznej walki z krańcowym złem, które uosabia Amalek, konfliktu, w którym nie bierze się jeńców, a wszyscy muszą zostać zabici.
Jednakże walka zbrojna nie jest sercem judaizmu. Biblia żydowska, Prawo ustne, Talmud, Midrasz i Pisma rabiniczne kładą nacisk na znaczenie pokoju, zarówno między nami, jak i z sąsiadami. My, Żydzi, żyjemy według ideologii, religii i filozofii, które opierają się na ideach pokoju, dobroci, braterstwa, wspólnych z innymi religiami świata, szczególnie z chrześcijaństwem, które przejęło i przyswoiło bardzo wiele koncepcji judaistycznych. Nasze Pisma judaistyczne, podobnie jak Nowy Testament w chrześcijaństwie, uczą, że nie należy żywić urazy do tych, którzy nas skrzywdzili, i że zawsze trzeba szukać drogi pojednania i braterskiej miłości. Również wtedy, gdy musimy walczyć z nieprzyjaciółmi, Bóg nakazuje nam najpierw zaproponować im możliwość pokojowego złożenia broni, i dopiero gdy propozycja zostanie odrzucona, wolno nam użyć przeciwko nim oręża. Ponadto Prorocy wielokrotnie przedstawiali nam wizję końca czasów, kiedy to miecze zostaną przekute na lemiesze, a wszystkie narody będą żyły w pokoju.
Tak więc wojna nie należy do naszej kultury, nie jest też zadaniem, misją ani celem nas, Żydów. W ostatecznym rozrachunku nie jest również zadaniem innych religii świata. Nie można zaniechać mówienia o pokoju w imię religii, ten obowiązek opiera się bowiem na rzeczywistości wszystkich naszych ideałów religijnych i jest ostatecznym celem, do którego wszyscy dążymy. Musimy odrzucić błędy nauczania religijnego, jakie powstały w przeszłości, i nie możemy dopuszczać myśli, że przemoc wymierzona przeciwko członkom innych religii czy innych sekt religijnych ma podłoże religijne.
Musimy pamiętać, że żadna religia nie nakazuje nam zabijać na oślep, a ci, którzy nauczali czegoś innego, odchodzili od religii lub wypaczali religie, w których imieniu mówili. Papież Jan Paweł II potępił nadużycia, którymi posługiwano się w przeszłości, by usprawiedliwić stosowanie przemocy wobec niechrześcijan.
Jedynie na drodze poważnego dialogu i na podstawie podjętego przez zwierzchników największych religii zobowiązania do konkretnego budowania pokoju, a nie tylko wygłaszania deklaracji, dzięki wysiłkom podejmowanym na rzecz pokoju możemy zacząć zmieniać dzisiejszą sytuację życia ludzi. Papież Jan Paweł II odegrał w tej dziedzinie osobiście ważną rolę dzięki swym usilnym staraniom, by doprowadzić do pojednania z judaizmem, i odmienił historię stosunków między chrześcijanami i żydami. Może to być, bez wątpienia, wzór do naśladowania dla każdego z nas, droga pielgrzymów zdążających ku pokojowi.
«Midrasz mówi o modlitwie: błogosławieństwa nie są pełne, dopóki nie zawierają w sobie słowa POKÓJ» (Bamidbar Raba).
«Wydarzenie to [poprzednie spotkanie w Asyżu] nie mogło pozostać bez dalszego ciągu. Jego duchowa moc była niezwykła. Było ono niczym źródło...» — tak napisał Jan Paweł II do zwierzchników religijnych zgromadzonych na jednym z piętnastu międzynarodowych spotkań, zorganizowanych po tym pamiętnym dniu. W 1986 r. świat był podzielony przez zimną wojnę. Ale nasza modlitwa w Asyżu i w duchu Asyżu nie poszła na marne. Stwierdziliśmy, że modlitwa wyzwala nowe energie pokoju. Nastąpiły historyczne przemiany: pokojowe odejście od komunizmu w krajach Europy Wschodniej, procesy pokojowe w Ameryce Środkowej i Południowej oraz w Azji. Na własne oczy widziałem, że w Afryce Południowej na nowo zapanowała sprawiedliwość, a w Mozambiku pokój. Nowe energie miłości przygotowują pokój.
Przez swą wytrwałą modlitwę Kościół daje poznać, że wojna nie jest nieunikniona. Wzrosła liczba ludzi wprowadzających pokój. Wielu z nich zginęło w minionym stuleciu: z ich krwi wyrósł pokój! Ich krew złączyła się z krwią misjonarzy i tych, którzy zginęli za miłość i sprawiedliwość. Nowi męczennicy XX w. dają świadectwo pokornej i słabej mocy chrześcijan, która jest silniejsza niż zło. Również dzięki ich świadectwu nie godzimy się na ubóstwo świata i wojnę — matkę wszelkiej nędzy.
Trwa jeszcze wiele konfliktów. Kościół nie ulega rozpaczy ani się nie poddaje. Przypomina o wewnętrznym wymiarze pokoju. Ci, którzy wprowadzają pokój, będą nazwani synami Bożymi, a do cichych będzie należała ziemia.
Na początku roku orędzia na Światowy Dzień Pokoju przypominają, że nie można biernie godzić się z wojnami i uchylać od odpowiedzialności w obliczu zła. Głosząc Ewangelię i żyjąc nią uczymy się nie trwonić tego wielkiego daru pokoju, jak mawiał bł. papież Jan XXIII. Każdy Kościół lokalny, każda wspólnota chrześcijańska, każda rodzina staje się sanktuarium pokoju.
Ostatnie dziesięciolecia i cały XX w. uczą nas, że pokój jest możliwy, a wojna prowadzi w ślepy zaułek. My, katolicy, wraz z wszystkimi chrześcijanami, z wyznawcami wielkich religii zrozumieliśmy bowiem dobrze, iż tylko pokój jest święty; wojna — nigdy. Dlatego też dzisiaj, w tych trudnych czasach, z nadzieją i z entuzjazmem przyjmujemy wezwanie Papieża do «otwarcia serc i umysłów na czekające nas wyzwania».
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (3/2002) and Polish Bishops Conference