Może moje słowa nie wyrażają tego najlepiej, ale chciałam powiedzieć, że mocno wierzę w to, że tylko dzięki łasce Bożej mam pracę – podkreśla Jolanta Waśniewska.
Przez kilka miesięcy pani Jolanta Waśniowska z Warszawy szukała bezskutecznie pracy. Pomogła jej bł. Bernardyna Jabłońska. – Mocno wierzę w to, że tylko dzięki łasce Bożej mam do dziś pracę – wyznaje pani Jolanta.
Był rok 1999. Pani Jolanta wróciła z zagranicy i szukała w Polsce pracy. Z zawodu jest tłumaczką języka niemieckiego. Dawała ogłoszenia, wysyłała swoje oferty. Wszystko to nie dawało żadnych rezultatów – wciąż nie miała pracy. Sytuacja stawała się beznadziejna. – Jestem mamą dwóch chłopców, którzy w tamtym czasie chodzili do przedszkola sióstr loretanek. Któregoś dnia w przedszkolu zobaczyłam obrazek ze zdjęciem Siostry Bernardyny oraz modlitwą za jej wstawiennictwem. Od razu wiedziałam kto będzie moim pośrednikiem w bombardowaniu Nieba o pracę – opowiada kobieta.
I tak pani Jolanta zaczęła za wstawiennictwem Siostry Bernardyny prosić Pana Boga o pracę. – Wkrótce zaczęłam otrzymywać zlecenia pracy. Tak jest do dziś. Teraz modlę się za wstawiennictwem Siostry Bernardyny o to, bym jak najlepiej mogła wykonywać moją pracę i dziękuję z całego serca za łaskę pracy. Może moje słowa nie wyrażają tego najlepiej, ale chciałam powiedzieć, że mocno wierzę w to, że tylko dzięki łasce Bożej mam pracę – podkreśla Jolanta Waśniewska.
opr. aś/aś