Temat: W poszukiwaniu dobra
Pierwsze czytanie zachęca nas do poszukiwania dobra, a nie zła. Takie wezwanie zdaje się być pewnego rodzaju oczywistością. Wszak trudno znaleźć kogoś, kto otwarcie przyznawałby się do czerpania satysfakcji z czynienia zła. Co więcej, nawet zorganizowane grupy przestępcze posiadają swojego rodzaju kodeksy moralne, które określają co jest w ich mniemaniu dobre a co złe. Kiedy przyjrzymy się bliżej temu zjawisku dostrzeżemy, że o ironio, to co nie uchodzi wśród wielu ludzi za złe w stosunku do obcych, będzie traktowane jako pejoratywne w stosunku do tych, którzy są uważani za swoich. Zwyczajnie nie tyle za występuje tam różnica w stosunku do samej normy moralnej, ci jej zawężenie jedynie do określonej grupy osób.
Tymczasem chrześcijaństwo przełamuje tę zasadę. Jezu Chrystus zaczyna głosić coś, co do dziś nie mieści się w głowie wyznawcom innych wielkich religii i z czym często mają problem sami chrześcijanie. Jest to oczywiście miłość nieprzyjaciół. W czasie Swojej publicznej działalności Pan Jezus często bywał nierozumiany, kontestowany, a wreszcie faryzeusze i uczeni w Piśmie, czyli ludzie uchodzący za wzór w kwestii norm etyczno moralnych postanowili Go zgładzić. Dzisiejsza Ewangelia koncentruje nas na pewnym wydarzeniu biblijnym, które pokazuje niektóre z przyczyn niezrozumienia.
Zastanawiamy się być może niejednokrotnie, jak to jest, że sami chcielibyśmy aby inni stosowali względem nas zasady dekalogu, nam zaś przychodzi z takim trudem dochować wierności wymaganiom Bożego Prawa? Oto dziś Ewangelia stawia nam przed oczy obraz, gdzie człowiek zniewolony złem zostaje uwolniony. Jednak ceną za to jest utrata stada świń, jakie pasły się w tamtej okolicy. Nikt z mieszkańców nie pragnął już po tym, co się stało cudu uzdrowienia czy uwolnienia, ale wysłano poselstwo, aby prosić Jezusa o opuszczenie ich krainy.
SŁOWO BOŻE W PRAKTYCE
Cena za uwolnienie od grzechu dla wielu bywa zbyt dotkliwa aby mogli ją zapłacić. Zwłaszcza, jeśli chodzi o uwolnienie od zła obcej nam osoby. Współczesny świat jakże często nauczył się czerpać zyski bez zwracania uwagi na innych. Tymczasem Pan wzywa nas do miłości Boga nade wszystko, a miłości bliźniego jak siebie samego. Miłości, posuniętej aż do miłości nieprzyjaciół.
PYTANIE DLA ODWAŻNYCH
Czy praktykuję przykazanie miłości?