Temat: Potępiony niewysłuchany
Ta historia sprzed dwóch tysięcy lat wydaje się powtarzać aż po nasze czasy. Współczesny świat zdaje się przypominać faryzeuszy z czasów Zbawiciela, lub aby lepiej zobrazować ową ewangeliczną scenę, człowieka, który zatkał sobie uszy i krzyczy w kierunku Mistrza z Nazaretu oraz Jego uczniów – „precz, precz, na krzyż z nim”. Tylko Nikodem zdaje się zachowywać minimum obiektywizmu i pytaniem o pochopność wypowiadanych słów potępienia próbuje ostudzić emocje wrogów Zbawiciela. Jednak ci, którzy już zdecydowali o potępieniu Jezusa już nie chcą niczego słuchać. Nie potrzebują zwracać uwagi na żadne argumenty. Wydali swój osąd i teraz tylko dobierając subiektywną argumentację próbują powstrzymać rewizję swojej decyzji.
Jak baranek na rzeź prowadzony. Tak Zbawiciel zgodnie ze słowami proroka został wydany na ukrzyżowanie i zabity na górze Golgoty. Jednak ci, którzy chcieli Go uciszyć na wieki nie rozumieli, że Bogu nie można zamknąć ust. Można jedynie samemu zamknąć się w zatwardziałym ludzkim sercu i zapomnieć, że Jezus przyszedł na świat aby nas zbawić.
Dzisiejszy świat odrzuca zbawienie dokonane przez Jezusa na krzyżu. Co więcej, robi wszystko, aby owa przeogromna miłość Boga, która na Golgocie odniosła zwycięstwo nad nienawiścią i siłami ciemności została całkowicie zepchnięta z przestrzeni publicznej w niebyt, aby została uciszona i nie stanowiła alternatywy dla światowej parodii miłości.
SŁOWO BOŻE W PRAKTYCE
Miłość, jaką ukochał nas Jezus od wieków świadczyła i broniła się sama przed zakusami ciemności. Dlatego też krew męczenników stawała się posiewem chrześcijan. Ci, których katowano, którym próbowano zamknąć usta zdawali się swoim świadectwem życia i męczeństwa przekonywać innych o prawdzie Ewangelii.
PYTANIE DLA ODWAŻNYCH
Czy świadczę o Jezusie?