„Było z Nim Dwunastu oraz kilka kobiet” (Łk 8,2)
Dzisiejsza Ewangelia nie przytacza żadnych słów Jezusa i nie opisuje żadnego z Jego cudownych znaków. Mówi o Jego wędrówce przez miasta i wsie i o głoszeniu Ewangelii o królestwie Bożym. Podkreśla natomiast obecność przy Nim Dwunastu i kilku kobiet, spośród których trzy zostały wymienione z imienia: „Maria, zwana Magdaleną (…); Joanna, żony Chuzy, rządcy Heroda; Zuzanna” (Łk 8,2-3).
Kim były te trzy niewiasty, które ewangelista zechciał uwiecznić w swoim dziele? Maria, zwana Magdaleną, jest wymieniana na pierwszym miejscu także w innych wykazach kobiet towarzyszących Jezusowi (zob. Mk 15,40; Mt 27,55); była najprawdopodobniej liderką grupy niewiast, które szły za Jezusem i służyły Mu nieprzerwanie, od początku Jego działalności w Galilei aż do Jego śmierci. Św. Łukasz dodaje w dzisiejszym fragmencie, że właśnie ją „opuściło siedem złych duchów” (8,2). Maria była następnie obecna pod krzyżem przy śmierci Jezusa (zob. Mk 15,40-41) i jako pierwsza zobaczyła pusty grób i aniołów (zob. Mk 16,1-6). Jej też jako pierwszej ukazał się Zmartwychwstały (zob. Mk 16,9) i ona jako pierwsza zaniosła uczniom nowinę o Zmartwychwstaniu Jezusa.
Joanna, żona Chuzy, zarządcy u Heroda, także została uwolniona od choroby i usługiwała Jezusowi „udzielając ze swego mienia” (Łk 8,3). Wedle tego samego ewangelisty (zob. 24,10) była jedną z kilku kobiet, które poszły, by namaścić ciało Jezusa, lecz znalazły pusty grób. Mniej znana jest Zuzanna, która także towarzyszyła Jezusowi i Jego uczniom i troszczyła się o ich potrzeby. Niektórzy (np. Maria Valtorta) podają, że to ona była oblubienicą z wesela w Kanie, że była dalszą krewną Jezusa i również przez Niego uzdrowiona.
Ewangelista podaje nie tylko imiona tych trzech kobiet, ale zwraca uwagę na pewien element, który je łączy: one „zostały uwolnione od złych duchów i od chorób” (Łk 8,2). Owe niewiasty doświadczyły cierpienia duchowego i fizycznego i spotkały Jezusa, który radykalnie odmienił ich życie. Otrzymały niespodziewanie wiele bezinteresownego dobra i następnie tym dobrem starały się dzielić z innymi. Doświadczyły przebaczenia, poczuły się kochane i dlatego zapragnęły służyć i kochać, by odwzajemnić otrzymane dobro.
Każdy z nas ma świadomość tego, że Bóg mu wiele przebaczył i to pozwala nam patrzeć na ludzi i świat innymi oczami. Dostrzegamy, że nasze życie, także upadki, mają swoje znaczenie i Bóg prowadzi każdego z nas inną drogą. Spróbujmy w świetle czytanej dzisiaj Ewangelii z wdzięcznością i bardziej pozytywnie spojrzeć na naszą przeszłość jako na przestrzeń, w której doświadczyliśmy Bożego miłosierdzia, mimo że na nie absolutnie nie zasłużyliśmy. My także jesteśmy zaproszeni, jak owe niewiasty, do tego, aby z entuzjazmem towarzyszyć Jezusowi.