22
stycznia
poniedziałek
Dzień powszedni albo wspomnienie św. Wincentego, diakona i męczennika, albo wspomnienie św. Wincentego Pallottiego, prezbitera
Rok liturgiczny: B/II
Pierwsze czytanie:
2 Sm 5, 1-7. 10
Psalm responsoryjny:
Ps 89 (88), 20. 21-22. 25-26 (R.: por. 25a)
Werset przed Ewangelią:
2 Tm 1, 10b
Ewangelia:
Mk 3, 22-30

Patroni:

Pierwsze czytanie

2 Sm 5, 1-7. 10
Czytanie z Drugiej Księgi Samuela

Wszystkie pokolenia izraelskie zeszły się u Dawida w Hebronie i oświadczyły mu: «Oto my jesteśmy kości twoje i ciało. Już dawno, gdy Saul był królem nad nami, ty odbywałeś wyprawy na czele Izraela. I Pan rzekł do ciebie: Ty będziesz pasł mój lud – Izraela, i ty będziesz wodzem nad Izraelem».

Cała starszyzna Izraela przybyła do króla do Hebronu. I zawarł król Dawid przymierze z nimi wobec Pana w Hebronie. Namaścili więc Dawida na króla nad Izraelem.

W chwili objęcia rządów Dawid miał lat trzydzieści, a rządził lat czterdzieści. Judą rządził w Hebronie lat siedem i sześć miesięcy, w Jerozolimie zaś całym Izraelem i Judą rządził lat trzydzieści trzy.

Razem ze swoimi ludźmi król wyruszył do Jerozolimy przeciw Jebusytom zamieszkującym tę krainę. Rzekli oni do Dawida: «Nie wejdziesz tutaj, lecz odepchną cię ślepi i kulawi». Oznaczało to: Dawid tu nie wejdzie. Dawid jednak zdobył twierdzę Syjon, to jest Miasto Dawidowe.

Dawid stawał się coraz potężniejszy, bo Pan, Bóg Zastępów, był z nim.

Psalm responsoryjny

Ps 89 (88), 20. 21-22. 25-26 (R.: por. 25a)
Zachowam wiecznie łaskę dla Dawida

Mówiąc kiedyś w widzeniu *
do świętych Twoich, rzekłeś:
«Na głowę mocarza włożyłem koronę, *
wyniosłem wybrańca z ludu.

Zachowam wiecznie łaskę dla Dawida

Znalazłem Dawida, mojego sługę, *
namaściłem go moim świętym olejem,
by ręka moja zawsze przy nim była *
i umacniało go moje ramię».

Zachowam wiecznie łaskę dla Dawida

«Z nim moja wierność i łaska, *
w moim imieniu jego moc wywyższona.
Jego władzę rozciągnę nad morzem, *
a jego panowanie nad rzekami».

Zachowam wiecznie łaskę dla Dawida

Werset przed Ewangelią (Alleluja)

2 Tm 1, 10b
Alleluja, alleluja, alleluja

Nasz Zbawiciel, Jezus Chrystus, śmierć zwyciężył,
a na życie rzucił światło przez Ewangelię.

Alleluja, alleluja, alleluja

Ewangelia

Mk 3, 22-30
Słowa Ewangelii według Świętego Marka

Uczeni w Piśmie, którzy przyszli z Jerozolimy, mówili o Jezusie: «Ma Belzebuba i mocą władcy złych duchów wyrzuca złe duchy».

Wtedy Jezus przywołał ich do siebie i mówił im w przypowieściach: «Jak może Szatan wyrzucać Szatana? Jeśli jakieś królestwo jest wewnętrznie skłócone, takie królestwo nie może się ostać. I jeśli dom wewnętrznie jest skłócony, to taki dom nie będzie mógł się ostać. Jeśli więc Szatan powstał przeciw sobie i jest z sobą skłócony, to nie może się ostać, lecz koniec z nim. Nikt nie może wejść do domu mocarza i sprzęt mu zagrabić, jeśli mocarza wpierw nie zwiąże, i dopiero wtedy dom jego ograbi. Zaprawdę, powiadam wam: Wszystkie grzechy i bluźnierstwa, których by się ludzie dopuścili, będą im odpuszczone. Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego». Mówili bowiem: «Ma ducha nieczystego».

Jeżeli chcesz, aby codzienne czytania były dostępne na Twojej stronie, umieść w niej następujący kod:

Wybierz dzień:

Pozwól, żeby Pan Jezus obezwładnił Belzebuba

ks. Michał Kwitliński ks. Michał Kwitliński

Pozwól, żeby Pan Jezus obezwładnił Belzebuba   unsplash.com

Wśród znaków czynionych przez Pana Jezusa, wyrzucanie złych duchów miało znaczenie szczególne. Uzdrowienie z choroby fizycznej pokazywało Jego całkowite panowanie nad światem materialnym. Ale i człowiek, za pomocą swego rozumu może panować nad naturą, choć w sposób ograniczony i niedoskonały. Niestety, nie zawsze czyni to w sposób odpowiedzialny i niekiedy dla zdrowia lub innych dóbr przemijających ponosi szkody duchowe. Jednak władza nad złymi duchami, bezpośrednio dręczącymi ludzi w tym, co nazywamy opętaniem, oznaczała, że nauczyciel z Nazaretu ma w sobie moc pochodzącą bezpośrednio od Boga. Co więcej, rodziła przypuszczenie, że jest On kimś więcej niż człowiekiem. I tego uczeni w Piśmie nie mogli zaakceptować, nie ze względu na brak wiedzy, ale z powodu braku wiary. Stąd absurdalne oskarżenie, które swoja drogą było niezgodne z wiedzą, którą czerpali z Pisma. 

Niestety, wielu ludzi dziś podziela postawę owych pogubionych uczonych. Nieufność wobec Boga i Jego miłości prowadzi do groteskowych oskarżeń wobec chrześcijaństwa, że jest szkodliwe dla ludzkości, rodzi wojny i podziały. Nasza cywilizacja, która tak wiele zawdzięcza chrześcijańskiej koncepcji człowieka i jego wolności, odrzuca dziś Boga jako zagrożenie dla wolności. Równocześnie w miejsce Boga wchodzą ideologie, które degradują człowieka do zwierzęcia, które jest wyposażone w lepszy od innych istot „komputer”, który zresztą niedługo zastąpimy sztuczną inteligencją. Niestety, chore idee są często realizowane, zawsze ze szkodą dla człowieka i jego wolności. Gdyby Szatan potrafił się śmiać (on potrafi tylko chichotać, bo nie zna prawdziwej radości), miałby powód do śmiechu…

Skutki nieufności wobec Boga są dla człowieka tragiczne. Grzech przeciw Duchowi Świętemu, o którym mówi Pan Jezus polega właśnie na tym. Nie jest to konkretne bluźnierstwo, które ktoś wypowie z głupoty lub w rozpaczy. Za taki czyn zawsze można żałować i Bóg zawsze przyjmuje żal, wybacza wszystko. Jeśli jednak człowiek podda się nieufności, nie umie przyjąć Bożego miłosierdzia. I wówczas znajduje się w sytuacji kogoś, w którego domu panoszy się bandyta, którego pokonać nie może, ale odmawia przyjęcia pomocy od życzliwego i silnego sąsiada, który bez trudu poradzi sobie ze zbirem. Policjanci zajmujący się porwaniami znają tzw. syndrom sztokholmski, sytuację w której ofiara zmanipulowana przez oprawcę, zaczyna mu ufać bardziej niż siłom porządkowym, które chcą przyjść na pomoc. 

Pan Jezus mówi, że grzech przeciw Duchowi Świętemu nie będzie wybaczony. Może to budzić niepokój i, paradoksalnie, ograniczać zaufanie do miłosiernego Boga. Jednak Tradycja Kościoła, w której należy czytać Pismo Święte, tłumaczy ten paradoks. Bóg traktuje serio wolność, którą nam dał. Jeśli Mu nie ufam i odrzucam Jego pomoc, nie zbawi mnie „na siłę”. Człowiek, który nie ufa Bogu, nie jest w stanie przyjąć Jego miłosierdzia. Często sądzi, że w ogóle miłosierdzia nie potrzebuje, uważając, że nic złego nie robi, a nawet jeśli, to nikt nie ma prawa go osądzać, nawet Bóg.  Innym razem, doświadczając własnej słabości, wpada w drugą skrajność, gardząc samym sobą. „Skoro ja sam siebie nie kocham, to niby dlaczego Bóg miałby mnie kochać?”. Grzech przeciw Duchowi Świętemu jest niewybaczalny, bo grzesznik nie chce wybaczenia. Jak długo jednak żyje w tym świecie, może dokonać wyboru. Może zaufać, szczerze pragnąć pomocy Boga, zawołać Go, aby związał buszującego w jego duszy złego „mocarza”. Może porzucić głupie rozważania w stylu uczonych z dzisiejszej Ewangelii i zawołać jak prostoduszny Bartymeusz: Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!