Pragnienia Boga różnią się od ludzkich pragnień. My zabiegamy o wojnę i rozłam tam, gdzie powinien być pokój i zgoda, z kolei szukamy zgody i pokoju tam, gdzie powinien być jasny podział i niezgoda. „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę, ażeby już zapłonął” - mówi dziś do nas Jezus. Tym ogniem, którym ma płonąć ziemia, jest Duch Święty.
Duch Boży nie przynosi światu błogiego „świętego spokoju”. Duch jest dynamiczny jak ogień. Płonie i pożera wszystko, co nieświęte. Stawia jasne granice między dobrem a złem. Nie szuka pokoju za wszelką cenę, ale inspiruje do sprzeciwu i niezgody wobec zła tego świata. Duch Święty nie toleruje tego, co skażone grzechem. On przychodzi po to, aby unicestwić zło, oczyścić człowieka i przygotować nowy, Boży porządek świata.
Nie łudźmy się. Jak długo na świecie będzie istniało zło i grzech, tak długo nie będzie na nim pokoju i szczęścia. Walkę o dobrą przyszłość świata musimy zacząć od swojego serca, od wyzbycia się wszelkiego zła i przywiązania do grzechu. Zaufajmy Bogu i poddajmy się działaniu Ducha Świętego. Niech On nas oczyszcza i uświęca.