Komentarz do liturgii słowa

« » Październik 2024
N P W Ś C P S
29 30 1 2 3 4 5
6 7 8 9 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
  • Inny Kalendarz

Niedziela 6 października 2024

Bóg, który łączy dwoje

Duszpasterze, którzy spotykają się z osobami rozwiedzionymi, wiedzą, jakim dramatem jest rozpad więzi małżeńskiej. Wiedzą też, jak trudno jest pomóc osobom, kiedy podejmują decyzję o rozejściu się, ale też, jak trudno rozmawia się z nimi po dłuższym czasie od zerwania z małżonkiem. Znają również dramaty ich rodzin, szczególnie dzieci. Mimo wszystkich kulturowych różnic, nie inaczej zapewne było w czasach Chrystusa. Prawo żydowskie zezwalało na „oddalenie żony”, gdyż zgodnie z nim jedynie mężczyzna mógł podejmować taką decyzję. Tym bardziej zdumiewa to, co Jezus odpowiada na pytanie faryzeuszów o dopuszczalność rozwodu. Zdecydowanie neguje taką możliwość nie tylko wbrew prawu żydowskiemu, ale w wersji, jaką zapisał Ewangelista Marek, sprzeciwia się również rozwodowi zainicjowanemu przez żonę, co było dopuszczalne w prawie rzymskim. 

Jezus uzasadnia swoje stanowisko odniesieniem do pra-zamysłu Stwórcy. Małżeństwo mężczyzny i kobiety jest rzeczywistością tak centralnie wkomponowaną w porządek stworzenia i tak kluczową dla zdrowia całej tkanki społecznej, że to sam Bóg łączy dwoje, którzy siebie nawzajem wybierają i sobie nawzajem ślubują, udzielając sobie sakramentu małżeństwa. Sprzeciw Jezusa wobec rozwodu musiał być wówczas szokujący dla otoczenia i nie przestaje do dziś budzić kontrowersji. Jednak należy on do najlepiej zachowanych słów Jezusa w Nowym Testamencie: pojawia się czterokrotnie w Ewangeliach Mateusza, Marka i Łukasza i nawet w Pierwszym Liście św. Pawła do Koryntian. Chociaż Paweł nie znał jeszcze spisanych Ewangelii, jednak znał stanowisko Jezusa w sprawie rozwodu i podaje je jako „słowo Pana”, czyli ostateczny punkt odniesienia.

Przy całym zrozumieniu dla indywidualnych ludzkich losów, Kościół nie może więc unieważnić tego Jezusowego stanowiska, dostosowując swoją praktykę duszpasterską do wzrastającej liczby rozwodów. Uczynienie ze sprzeciwu Jezusa wobec rozwodu jedynie dalekiego ideału, do którego wszyscy dążą, ale tylko niektórzy osiągają, zniszczyłoby w dalszej perspektywie istotny element chrześcijańskiego etosu, jakim jest wierność. Trzeba w tej kwestii szukać takich duszpasterskich dróg, by ani zapewnienie Jezusa, że Bóg nikogo nie odrzuca, również tych, którym nie udało się zachować wierności małżeńskiej, ani Jego stanowczy sprzeciw wobec rozwodu, nie zostały zaciemnione. Na Jezusowej drodze miłość i prawda zawsze idą razem.