„Żniwo wielkie, ale robotników mało”. Jezus wzywa nas dzisiaj do modlitwy o nowe powołania do stanu duchownego. Można by założyć ręce i powiedzieć sobie, co mnie obchodzi, czy są nowe powołania, czy też ich nie ma. Niech Kościół się o to zatroszczy. A czym jest Kościół, jeśli nie wspólnotą ludzi wierzących? Bóg daje powołania, ale nie zawsze powołani właściwie na nie odpowiadają.
Potrzeba modlitwy każdego z nas, aby młodzi ludzie odnaleźli w sobie odwagę do pójścia za głosem Bożego wezwania. Sprawa ta nie może być dla nas obojętna. Modlitwa o nowe powołania kapłańskie, zakonne i misyjne jest przejawem mojej miłości do Kościoła, do tej wspólnoty, którą współtworzę. Zwłaszcza teraz, w dobie, w której chrześcijaństwo przeżywa kolejny poważny kryzys, nasza modlitwa musi stać się intensywniejsza i gorliwsza.
Czy podczas codziennego pacierza pamiętam również o modlitwie o nowe powołania? Czy modlę się, aby te powołania były nie tylko liczne, ale przede wszystkim święte? Czy podejmuję dobrowolne ofiary i wyrzeczenia także w tej intencji? Czy motywem mojej troski o powołania jest szczera miłość do Kościoła i do tych ludzi, którzy ciągle jeszcze czekają na duszpasterską posługę?
Niech słowa Jezusa „Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo” staną się dla nas impulsem do jeszcze gorliwszej modlitwy w intencjach nowych i świętych powołań do stanu duchownego i zakonnego.