Komentarz do liturgii słowa

« » Listopad 2024
N P W Ś C P S
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
  • Inny Kalendarz

Wtorek 12 listopada 2024

Bóg nie musi mi dziękować za to, że przyjmuję Jego dary

„Dziękuję”. Słowo, które człowiek dobrze wychowany, a przede wszystkim traktujący z szacunkiem innych, często go używa. Tymczasem Pan Jezus mówi nam, abyśmy nie oczekiwali od Boga podziękowań za wypełnianie Jego woli. Z drugiej strony, zapowiada, że jeśli będziemy Mu wierni „wielka jest nasza nagroda w Niebie”. Czyli jednak na jakieś podziękowanie możemy liczyć. Niektórzy wręcz uważają, że Bóg ma obowiązek wynagrodzić ich starania. I odwracają się od Niego, kiedy nie spełnia ich próśb, mimo że są tak zasłużeni: postępowali zgodnie z przykazaniami (a co najmniej „nie byli tacy źli jak inni”) i dali hojną ofiarę na budowę Kościoła, stołówkę Caritasu tudzież WOŚP. 

Twardymi słowami o „nieużytecznych sługach” Pan Jezus nam uświadamia, że wszystko, co mamy i czym jesteśmy, jest darem od Boga. Gdy wypełniamy Jego wolę, to po prostu odpowiadamy na dar życia i powołanie do wiecznego szczęścia, które On nam dał bez żadnej naszej zasługi. To tak jakby matka dziękowała dziecku za to, że zjadło obiad, które ona z trudem przygotowała. Albo lekarz dziękował pacjentowi, że stosuje leczenie, które zalecił. Owszem matka może dziecko pochwalić, aby je zachęcić do dalszego postępowania ze zdrowym rozsądkiem, dla swojego dobra. Dziękowanie jednak nie ma sensu i byłoby wręcz szkodliwe dla jego rozwoju. 

Bycie sługą Boga, wypełnianie Jego woli już teraz jest dla nas szczęściem, które można też nazwać nagrodą, w Biblii to pojęcie często się pojawia. Ale nie jest to podziękowanie. Wdzięczność powinniśmy okazywać my, bo mamy do tego aż nadto powodów. Czym bowiem jest praca sług z przypowieści? Pan Jezus kieruje swe słowa do apostołów, chodzi więc o wypełnianie ich misji głoszenia Ewangelia, przyciągania wszystkich ludzi do Boga. Dla kogoś, kto rozumie piękno tej misji i równocześnie kocha Tego, kto ją zlecił, jest naturalne, że „powinienem był to wykonać”. To, że Bóg do mnie przychodzi, w modlitwie, w sakramentach, jest dla mnie zaszczytem. Ja chcę Go przyjąć i ugościć. Jaka szkoda, gdy idziemy na Mszę, która notabene, jest ucztą, którą On wystawia dla nas, i uważam, że wyświadczyłem w ten sposób Bogu przysługę, za którą powinien mi podziękować. 

Tym niemniej, dla kochającego Boga ma znaczenie, czy spełniam Jego wolę, czy służę Jemu, a w Nim swoim bliźnim. Dopełnieniem dzisiejszej przypowieści jest inna, bardzo podobna. Znajdujemy ją w tej samej Ewangelii wg. św. Łukasza, w rozdziale 12. Pan powraca z uczty weselnej i zastaje swoich służących czuwających i czekających na jego przyjście. Cieszy się z ich postawy i chce, żeby cieszyli się wraz z nim, każe im zasiąść do stołu i sam im usługuje. Oni jednak nie czekają na podziękowania, ale chcą służyć swemu Panu tak, jak On chce. A on zaprasza ich do stołu, nie dlatego, żeby im zapłacić za trud, ale dlatego, że są gotowi dzielić z nim radość. Bóg zawsze chce mojego dobra, kiedy wysyła mnie do pracy dla innych, kiedy żąda ode mnie oddawania Mu czci i kiedy zaprasza mnie do swego domu, abym na wieki uczestniczył w Jego szczęściu. 

Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.