Są łącznikami pomiędzy polskimi darczyńcami, a ofiarami największych współczesnych dramatów. Niosą nadzieję cierpiącym z powodu wojen, głodu, chorób, klęsk żywiołowych. Przed przypadającym jutro Światowym Dniem Pomocy Humanitarnej opowiadają o tym, co kochają najbardziej – czyli o pomaganiu
Wyniszczona na skutek trwającej już ponad 10 lat wojny domowej Syria, Jemen uznawany za kraj dotknięty największym kryzysem humanitarnym naszych czasów, stolica Libanu odbudowywana mozolnie po ubiegłorocznym wybuchu chemikaliów – to tylko kilka spośród wielu miejsc, do których dociera pomoc niesiona przez Caritas Polska. W mieszkańcach odległych krajów coraz więcej Polaków dostrzega cierpiących bliźnich, którym trzeba pomagać. Nad organizacją tej pomocy czuwają pracownicy humanitarni. Pracują w rozsianych na świecie misjach i w warszawskim biurze Caritas Polska. Łączy ich jedno – pomaganie jest ich pasją, a największą satysfakcję czerpią z tego, że mogą uczynić czyjeś życie łatwiejszym.
Ratując Titanica
Sylwia Hazboun kieruje w Caritas Polska działem zajmującym się pomocą dla krajów Bliskiego Wschodu. Jest odpowiedzialna za to, aby środki, które polscy darczyńcy przekazują rodzinom na Bliskim Wschodzie, trafiały tam, gdzie trzeba. Dzięki zespołowi programu Rodzina Rodzinie, którym kieruje Sylwia i przede wszystkim dzięki ofiarności Polaków wspierających program, w ciągu niespełna pięciu lat udało się przekazać pomoc o wartości ponad 60 mln zł 10 tys. podopiecznych. Te środki pozwalają przetrwać m.in. wielu syryjskim rodzinom poszkodowanym na skutek wojny – są przeznaczane na zakup żywności, leków, na opłacenie takich wydatków jak czynsz za wynajęte mieszkanie czy zakup opału na zimę. Dla ludzi, którzy stracili zdrowie, pracę, czy dom, ta pomoc jest nieoceniona. W ramach specjalnych programów Caritas Polska wspiera również tworzenie miejsc pracy w małych, rodzinnych firmach, a także odbudowę zniszczonych w czasie wojny szkół.
– Pięknym doświadczeniem było zobaczyć, jak jedna ze szkół w Aleppo wraca do życia. Kiedy ją odwiedziłam pierwszy raz, była całkowicie zniszczona, wyglądała jak zatopiony Titanic. Podczas kolejnej naszej wizyty w Syrii już trwały remonty, a za kilka dni zobaczę ją wyremontowaną i pełną dzieci – cieszy się Sylwia, która tegoroczny Dzień Pomocy Humanitarnej spędza właśnie w Aleppo.
Ta praca zmienia perspektywę
Na stałe w Aleppo nad realizacją programu Rodzina Rodzinie czuwa Rama Daaboul. Jej marzeniem jest, aby Aleppo pewnego dnia powstało z popiołów wojny i było podobne do Warszawy, którą młoda Syryjka miała okazję odwiedzić dzięki współpracy z Caritas Polska. Jak podkreśla Rama, zawodowe doświadczenia zmieniły jej sposób myślenia i perspektywę patrzenia na codzienne problemy, które nie omijały również jej i jej rodziny podczas życia w mieście, gdzie toczyły się walki.
– Poznałam historie ludzi, którzy ucierpieli w czasie wojny. Moje problemy okazywały się błahe w porównaniu z ich cierpieniem. Najbardziej poruszyła mnie historia rodziny z dwójką małych dzieci, ośmiolatkiem i 10-miesięcznym niemowlęciem. Mieszkali w tragicznych warunkach i w konsekwencji niemowlę zaczęło chorować na astmę – opowiada Rama. – Sama jestem matką, więc bardzo to przeżyłam. Czułam, jak trudno jest tej matce, która chce jak najlepiej dla swych dzieci, a nie jest w stanie ich uchronić. Najtrudniejsze jest w tej pracy odcięcie się od emocji, które jej towarzyszą, aby te trudne, poruszające historie nie miały aż tak dużego wpływu na moje życie osobiste – mówi syryjska współpracowniczka Caritas Polska.
– Pomoc humanitarna leczy skutki, a nie przyczyny konfliktów czy katastrof naturalnych i to bywa dla nas frustrujące – przyznaje Sylwia Hazboun. Zaraz jednak dodaje, że praca przynosi jej ogromną satysfakcję. – Najbardziej podoba mi się w niej to, że każde moje działanie, każdego dnia, przyczynia się do tego, że komuś żyje się lepiej.
Ludzie z pasją
Dominik Derlicki, szef misji Caritas Polska w Libanie i Syrii, podkreśla, że aby pomoc miała sens, musi być spełnionych wiele warunków: muszą być dostępne środki finansowe, podejmowane działania muszą mieć odpowiedni kontekst ekonomiczny, polityczny i społeczny. Dominik zajmuje się koordynacją wsparcia udzielanego przez Caritas Polska w Syrii i Libanie. Jego codzienna praca to organizacja transportów humanitarnych we współpracy z Wojskiem Polskim, sprawdzanie dokumentacji finansowej, spotkania z osobami potrzebującymi pomocy. Również on ceni sobie w swojej pracy przede wszystkim to, że dzięki niej może pomagać.
Dla Tomasza Kani, szefa misji Caritas Polska w Jemenie, niezwykle ważny jest też kontakt z ludźmi, z którymi współpracuje na miejscu.
– To oni najbardziej zapadają w pamięć. Ich pasja, ich zaangażowanie, żeby jakoś zaradzić trudnej sytuacji – dzieli się refleksją Tomek. W Jemenie, gdzie na skutek trwającego od lat wewnętrznego konfliktu zniszczona została blisko połowa ośrodków zdrowia, Caritas Polska pomaga odbudować, wyposażyć i utrzymać lokalne przychodnie.
– Dostarczamy leki, wspieramy personel medyczny. Moje zadanie to dbanie o to, żeby pomoc docierała na czas, była konkretna i była tym, czego Jemeńczykom w danym momencie najbardziej potrzeba – wyjaśnia Tomek. – Najtrudniejsze jest pierwsze spotkanie z danym kryzysem, kiedy wydaje się tak ogromny, że wręcz nie do przejścia. Ale to tak jak z wielką górą: nie wchodzimy na nią jednym krokiem. W jeden dzień nie rozwiążemy problemu. Natomiast idąc, stawiając kolejne kroki, pracując dzień po dniu, wszystko da się zrobić – zapewnia przedstawiciel Caritas Polska w Jemenie.
Gdy pomoc nie będzie potrzebna
Czego im życzyć w Dniu Pomocy Humanitarnej?
– Wytrwałości! Żebym, stojąc przed tą górą, przed tymi ogromnymi wyzwaniami, jakie wiążą się z niesieniem pomocy, miał w sobie siłę, żeby znajdować rozwiązania – odpowiada bez zastanowienia Tomasz Kania.
Dominik chciałby móc dalej robić to, co kocha – czyli pomagać. Rama marzy o Aleppo bez gruzów. A Sylwia?
– Życzę sobie, żeby przyszedł taki dzień, że nie będzie trzeba mówić o Bliskim Wschodzie w kontekście pomocy, której on potrzebuje. Żebyśmy się spotykali, aby mówić o jego bogactwie kulturowym, o tym, co można tam zobaczyć, jakich ludzi poznać i żebyśmy poprzez tę wymianę kulturową się ubogacali – mówi kierowniczka działu pomocy dla Bliskiego Wschodu w Caritas Polska.
– W Caritas Polska wierzymy, że te życzenia się spełnią. Myślę jednak, że miejsc, w których nasza pomoc jest potrzebna, nie zabraknie w dającej się przewidzieć przyszłości. Dlatego w tym wyjątkowym dla nas dniu chcemy przede wszystkim podziękować wszystkim naszym darczyńcom, dzięki którym możemy nieść pomoc tak wielu potrzebującym jej ludziom – podsumowuje ks. Marcin Iżycki, dyrektor Caritas Polska.