Tomik wierszy autorstwa siostry Noemi (fragmenty)
s. Noemi Miłość w łachmanach codzienności |
|
Kocham Cię, życie, choć w kochaniu dopiero „raczkuję”. Kocham Cię, życie, i wciąż się dziwuję. Przychodzisz do mnie z wieloma darami. A ja przed Tobą klękam z modlitwami. Kocham Cię, życie, choć kochać nie umiem. Poznaję Twe drogi, lecz ich nie rozumiem. Życie mnie kocha, bo żyć mi pozwala. Boże, niech chęć życia życie me ocala.
Życie rożne pytania zadaje, żądając trudnych odpowiedzi. Zapytano kiedyś dziecko, co chciałoby robić, a ono, zawstydzając dorosłych, odpowiedziało z uśmiechem: chcę być człowiekiem. Chcę w życiu się zakochać, chcę z sercem na dłoni dzień rozpoczynać i kończyć. Chcę uśmiechem malować tęczę na ludzkich drogach. Chcę, by nie zabrakło chleba codziennej miłości i prawdy. Chcę być człowiekiem, takim zwyczajnym. Z domu położonego wśród wielkich topoli z ogródkiem i wielkim kudłatym psiskiem, co będzie pilnował mego człowieczeństwa. Rozumiesz? Chcę być człowiekiem! A Ty, kim chcesz być? — zapytało dziecko. Zapadła cisza, przejmująca cisza. Dorosły nic nie powiedział i odszedł zamyślony.
Idziesz przez życie krok po kroku. Małymi kroczkami kształt nadajesz codzienności. Jeśli każdy Twój krok będzie przemyślany i piękny, to i takie będzie całe Twoje życie. Bierz życie takie, jakie ono jest. Miej odwagę słońca, które wschodzi każdego dnia mimo nędzy tego świata. I pamiętaj. Odważni nie żyją wiecznie, ale ostrożni nie żyją wcale. Nie oglądaj życia oczami innych ludzi, ani nie trać go, wypuszczając przez palce. Nie zazdrość innym. Nie depcz uczuć, nie pozwól, by odfrunęły marzenia. Nie trać czasu, bo może już nie powrócić. Nie marnuj żadnej chwili. Uśmiechaj się i z nadzieją patrz w przyszłość. Po prostu żyj. Tak ze wszystkich sił. Żyj! Miej czas spojrzeć w niebo, a Boga słuchaj na kolanach.
Mijają dni, miesiące. Odchodzą dni z mojego kalendarza życia. A ja wciąż żyję. Jestem sobą, a czasem nie umiem sama siebie poznać. Jestem Tobą, a tak naprawdę Cię wcale nie znam. Chcę zwyczajnie być... sobą, Tobą... prostym człowiekiem. Moim marzeniem jest zdążyć. Zdążyć, by pozbierać święte okruchy spadające ze stołu Ostatniej Wieczerzy. Zdążyć, by powstrzymać Piotra przed trzykrotnym zaparciem się Mistrza. Zdążyć, by Judaszowi powiedzieć: nie zdradzaj.
opr. aw/aw