Homilia na 6 niedzielę zwykłą - rok C
W jednym z dzieł Klemensa z Aleksandrii można znaleźć tytuł: Quis dives salvetur - który człowiek bogaty może być zbawiony? Problem ubóstwa i bogactwa widziany w świetle wiary dotyczy każdego z nas.
W dzisiejszej Ewangelii Łukaszowej (6,17.20-26) Jezus wyprowadza uczniów na równinę, schodzi z góry, aby być bliżej człowieka, który nie dostrzega przychodzącego Boga - jego szczęście (Jr 17,6). Zstępuje z góry jak nowy Mojżesz, ogłaszając Nowe Prawo miłości. Sobór Watykański II nazwie je ,,opcją preferencyjną na rzecz ubogich”. Dociera nie tylko do wybranych Dwunastu, ale również do Żydów z Jerozolimy, Judei; ludu okolic Tyru i Sydonu. Ten, kto słucha Jezusa, jest Jego uczniem. Kto propaguje Jego naukę, jest apostołem. Pan Jezus objawia tu tajemnicę łaski i dobroci: misterium królestwa Bożego ofiarowanego człowiekowi. Ubodzy, głodujący, ci, którzy płaczą, mają już życie Boże i są szczęśliwi. Odkrywają szczęście nie w samym sobie - przez fakt, że są biedni i zapomniani, ale ponieważ dostrzegają, że Bóg wzbogaca ich przez Jezusa Chrystusa. Ubogi nie jest bogaty w swoim ubóstwie materialnym, ale staje się bogaty, gdyż przez jego u-bóstwo Pan Bóg ofiaruje mu swoje królestwo. Ubogi to niekoniecznie pozbawiony środków do życia, ale całkowicie zależny od Pana Boga. Ten wielki paradoks objawia Jezus Chrystus, Syn Boży i Syn Człowieczy.
Życie ludzkie ma swoją stronę ukrytą, która w żaden sposób nie może być dostrzeżona oczyma ziemskimi. Człowiek, mający nawet wiele ziemskich dóbr, musi je właściwie wykorzystywać, nie może z nich robić swojego bożka i musi być jeszcze bardziej otwarty na Boże wezwanie pomocy innym. Poprzez ,,biada” Pan Jezus przypomina także, że źle wykorzystane bogactwa ziemskie, ogarnięcie pychą i egoizmem mogą stać się przyczyną klęski. Każdy, kto medytuje nad tym fragmentem Ewangelii, dostrzeże, iż w świecie, w którym biedni cierpią głód, niedostatek, nędzę, każde bogactwo ziemskie zamknięte w sobie samym przemieni się w przekleństwo skierowane przeciwko swemu właścicielowi.
Jezus przychodzi również do współczesnego człowieka, do każdego z nas, który używając Jeremiaszowych słów,,pokłada nadzieję w człowieku i który w ciele upatruje swej siły, a od Pana odwraca swe serce” (Jr 17,5). Oto postać Łukaszowego Jezusa - Dobroczyńcy i Lekarza. Oto obraz społeczności chrześcijańskiej w jej hierarchicznym zróżnicowaniu, z różnymi potrzebami i z Panem jako życiodajnym źródłem owych sił, które zaspokajają potrzeby wiernych.
Bliskość Jezusa Chrystusa, Tego, który przezwyciężył śmierć i zmartwychwstał (1 Kor 15, 12n), i Jego naśladowanie - tak podkreślane w tym roku kościelnym - to recepta na Jeremiaszowy,,upał pustyni, ziemię suchą i bezludną”, synonimy grzechu, rozpaczy i beznadziei. Biblijne obrazy: wody, strumienia, świeżej zieleni, owoców są znakami pełnego życia. Znakami obecnego w sakramentach Chrystusa, nauczającego swój lud Słowem i karmiącego go swym ciałem.
Czy więc człowiek bogaty w dobra tego świata może być zbawiony, czy może odnaleźć prawdziwe szczęście i pokój? Może, jeśli będzie naśladował Boga - jak pisze w swoim kolejnym dziele ,,Kobierce” Klemens Aleksandryjski - który jest twórcą postawy radosnego dawania. Rozdając innym nasz czas, współczucie, wszechstronną pomoc, wreszcie miłość, naśladujemy samego Boga i stajemy się do Niego podobni. Nasze bogactwo może stać się „narzędziem zbawienia”, jeśli wprzęgniemy je w służbę miłości bliźniego. Uświadomienie sobie tego faktu rodzi radość. Błogosławioną pewność wielkiej nagrody odłożonej w niebie.
opr. mg/mg