Fragmenty książki "Żyć z poczuciem winy" o tym jak obchodzić się z własnymi ograniczeniami i z samym sobą
Poczucie winy nie zawsze dotyczy niewłaściwego zachowania. Integralną część naszego życia stanowi fakt, iż stanowimy obciążenie dla innych. Już przez swoją egzystencję każdy korzysta z pewnych zasobów, ograniczając w ten sposób innych. Przychodząc na świat i dorastając, niezależnie od konkretnego zachowania, dzieci przysparzają rodzicom nie tylko wesołych, lecz również bolesnych doświadczeń oraz trudu i obciążeń finansowych. Zajmujemy przestrzeń i zjadamy zwierzęta oraz rośliny, żeby przeżyć. Domagamy się miejsc pracy, których być może brakuje innym, oddychając, zanieczyszczamy powietrze, nie mówiąc już o spalinach. Tę listę można by kontynuować jeszcze długo — tak wielkim ciężarem jesteśmy dla innych i dla swojego otoczenia z powodu niewłaściwego zachowania, którego moglibyśmy uniknąć. Nawet jeśli nie mamy takiego zamiaru, nasza wolność istnieje kosztem wolności innych.
Kto, mając zdrowe nogi, spotka człowieka z amputowanymi nogami, może odkryć w sobie nieprzyjemne uczucie. Bycie zdrowym jest wtedy niemal przykre! To samo odnosi się do wielu chorób, upośledzeń i nieszczęśliwych zrządzeń losu. Nic nie poradzę na to, że drugiemu gorzej się wiedzie, niemniej mogę się z tego powodu czuć winny.
Bywa, że dziecko przeżywa poród, natomiast matka lub bliźniak umierają. Jedno unika niebezpiecznej sytuacji, ale drugiemu już się to nie udaje. Przeżycia związane z wojną, terrorem i przemocą przez kilkadziesiąt ostatnich lat odzwierciedlają się w poczuciu winy ocalonych lub oszczędzonych. Są one doświadczane jako „wina związana z przetrwaniem”.
Nawet nie zachowując się w sposób karygodny, człowiek może być przyczyną cierpienia innych. Ktoś powoduje wypadek samochodowy, którego nawet przy zachowaniu przez kierowcę maksymalnej ostrożności nie dałoby się uniknąć. Mimo to poczucie winy pozostaje.
Niesprawiedliwe są także panujące na całym świecie warunki życia. Jestem syty, podczas gdy inni cierpią głód. Jestem zdrowy, a inni chorują. Mam pracę, tymczasem inni są bezrobotni. Powodzi mi się lepiej niż wielu innym ludziom. Uznanie tego braku równowagi bez poczucia winy względem tych, którym wiedzie się gorzej, człowiekowi delikatnemu często przychodzi z trudem. Jednak kto tego nie zaakceptuje, ten nie będzie mógł delektować się jedzeniem, podczas gdy na świecie żyje tak wielu głodujących. I nie zdoła przejść obojętnie obok żadnego żebraka, dopóki będzie sądził, że jemu powodzi się lepiej i dopóki będzie miał przy sobie pieniądze.
Podstawowym warunkiem zdrowego podejścia do tematu winy jest zatem dostrzeżenie faktu, iż szkodzenie innym jest często nieuniknione, i zaakceptowanie takiego stanu rzeczy. Za niektórymi uczuciami winy kryje się idealne wyobrażenie rajskiego życia — jakby coś takiego było w ogóle możliwe!
Znane słowa dotyczące grzechu pierworodnego dają temu wyraz. Człowiek przychodzi na świat, zastając cierpienie, brak wolności i równowagi. Zastana, „odziedziczona” sytuacja braku wolności przeszkadza mu i kusi do szkodliwego zachowania. To z kolei pogłębia kolektywną opresję. W tej przygnębiającej sytuacji, jaka panuje na świecie, nasza wolność jest wciąż ograniczana. Jednak nie wszystko, co się nie udaje, ma swoje źródło tylko we mnie. Ostatecznie nie zawsze jestem za wszystko odpowiedzialny, a jednak ponoszę odpowiedzialność za skutki swojego postępowania. Oprócz obiektywnej winy w sytuacjach, w których spowodowałem szkodę, istnieje także subiektywne poczucie winy, wskazujące nam nasze niedoskonałości. Może ono często pojawiać się u ludzi wrażliwych i odpowiedzialnych w sposób przesadny lub nieadekwatny do sytuacji i działać bardzo obciążająco. Wtedy pomocne jest uświadomienie sobie, iż ludzkie życie wciąż idzie w parze ze szkodzeniem innym. Dlatego należy świadomie rozróżniać poczucie winy, które powstaje na skutek konkretnego niewłaściwego zachowania, i skłonność do poczuwania się do odpowiedzialności za wszystko.
Spróbuj następującego nastawienia do całkiem zdrowego poczucia winy:
Zniosę to, że:
Tak właśnie jest. Taka jest moja życiowa sytuacja i nic nie mogę w niej zmienić.
opr. aw/aw