O długowieczności i starzeniu się społeczeństw
Demografowie przewidują, że malejący przyrost naturalny w naszym kraju sprawi, że w roku 2030 będzie nas mniej przynajmniej o kilkaset tysięcy, a zdaniem niektórych nawet o kilka milionów. Problem ten nie dotyczy tylko Polski. Cała populacja krajów rozwiniętych kurczy się i starzeje. Obecnie na świecie żyje ok. 630 milionów sześćdziesięciolatków. Według prognoz ONZ, w 2050 roku liczba ta wzrośnie do ponad dwóch miliardów. W opinii demografów, wiek XXI będzie wiekiem następstw procesu starzenia się ludności.
Polska liczy obecnie około 38 mln mieszkańców. Żaden scenariusz rozwoju demograficznego w ciągu najbliższych dekad nie daje nadziei na zwiększenie tej liczby do 40 mln. Demografowie obserwują przesuwanie się wieku zawierania małżeństw i zakładania rodzin. Zdaniem dr. Jana Kłysa, członka Rady Episkopatu do Spraw Rodziny, mieszkańcy Europy stanowią zaledwie 10 proc. ludności Ziemi, a za 50 lat ich udział zmniejszy się o połowę. Tak zwana dzietność teoretyczna w Europie i w Polsce jest mniejsza niż 1,5 dziecka na kobietę. Tymczasem, aby przyrost naturalny w naszym kraju się nie zmniejszał, potrzeba, by na statystyczną Polkę przypadało co najmniej 2,1 dziecka.
Przewiduje się, że w latach 2010-2020 liczba osób w wieku powyżej 60 lat wzrośnie o ok. 2 mln, o tyle samo zmniejszy się liczba ludności w wieku produkcyjnym. Już ok. 2010 r. w wiek emerytalny zacznie wchodzić w naszym kraju wyż z lat powojennych. W tym samym czasie w wiek produkcyjny wejdzie obecny niż demograficzny. Przewiduje się zachwianie równowagi międzypokoleniowej i możliwość kryzysu gospodarczego. W opinii ekonomistów, „starzy przejedzą, co zarobią młodzi”. Jeszcze bardziej nasili się problem zapewnienia wszystkim seniorom dostępu do drogich, wysoko specjalistycznych procedur medycznych. System ubezpieczeniowy może zostać zachwiany, bowiem oparty jest on na przestarzałej zasadzie, że pieniądze dla odchodzących na emerytury i renty zarabiają ci co przejmują po nich miejsca pracy. Osoby, które przejdą na emeryturę za kilka lat, raczej nie wejdą na drogę ku zamożnej starości, tak jak osoby kończące czas pracy zawodowej w Europie Zachodniej lat osiemdziesiątych.
Potęga witalności Pogoda ducha, zdrowa dieta i ruch są warunkiem zdrowia do późnej starości. Jak wykazują badania, już umiarkowana aktywność fizyczna osób starszych, np. spacery, aerobik czy taniec ma bardzo korzystny wpływ na zdrowie. Dr Edward W. Gregg z Centrum Kontroli i Prewencji Chorób w Atlancie przeprowadził badania, z których wynika, że kobiety w wieku 65 lat i starsze, które zmieniły styl życia z siedzącego na bardziej aktywny, miały średnio o 48 proc. mniejsze ryzyko zgonu z różnych przyczyn, począwszy od chorób serca, aż po nowotwory, w porównaniu z kobietami nieaktywnymi. Naukowcy z University of Illinois dowiedli także, że mózg starzeje się wolniej u tych osób, które są aktywne fizycznie, niż u tych, które prowadzą siedzący tryb życia. Aby zwiększyć sprawność mózgu, do późnej starości należy umysł zmuszać do pracy chociażby takiej jak układanie puzzli, rozwiązywanie krzyżówek, czytanie, uczenie się języków obcych albo nauka gry na instrumentach. Na dobrą kondycję nie tylko mózgu, ale i całego organizmu korzystnie też wpłynie niskotłuszczowa dieta i jedzenie żywności bogatej w kwasy tłuszczowe omega-3, takiej jak ryby, awokado, orzechy włoskie oraz warzywa i owoce. |
Zdaniem prof. J. Kowaleskiego z Zakładu Demografii Uniwersytetu Łódzkiego, sytuacji nie naprawi nawet ewentualny napływ imigrantów, bowiem wielu z nich będzie na początku potrzebowało finansowego wsparcia, a jakaś część czynnych zawodowo Polaków także wyemigruje „za pracą”. Rozwiązaniem wydawać się może podwyższenie wieku emerytalnego. Propozycje takie niedawno wysunęły swym obywatelom m.in. Francja i Niemcy, to jednak spotkało się z ostrym sprzeciwem społecznym.
Zdaniem socjologów zmiany demograficzne już niedługo zaczną wpływać na gospodarkę. Od nich będzie zależeć kryzys lub rozkwit wielu grup zawodowych. Niektóre przestaną być tak bardzo potrzebne, na inne zaś znacznie wzrośnie zapotrzebowanie. Spadek liczby urodzeń sprawi, że zatrudnienie straci wiele położnych, wychowawców przedszkolnych, nauczycieli, zwłaszcza nauczania początkowego. Za to wzrośnie popyt na różnorodne świadczenia dla osób starszych, np. usługi finansowe, porady prawne, zabiegi rehabilitacyjne, pozarodzinną opiekę pielęgniarską, prace naprawcze. Do sędziwego klienta dostosuje się branża turystyczna, rozrywkowa czy reklamowa. - W krajach zachodnich już dziś osoby starsze są hołubioną grupą klientów. To oni kształtują popyt na wiele towarów, kreują swych idoli, dla nich otwierane są kluby i dyskoteki. Większość usług i atrakcji turystycznych dostępnych jest dla nich po specjalnej, promocyjnej cenie „for seniors”. Disneyland odwiedza więcej staruszków niż dzieci - mówi Andrzej Samson, psycholog.
Starość jest ściśle skorelowana z samotnością. Najczęściej dotyka ona kobiet, bowiem statystycznie żyją dłużej od mężczyzn. Prawie 80 proc. kobiet po 75 roku życia, to wdowy. Tymczasem, jak wynika ze statystyk, co czwarta osoba po osiemdziesiątce wymaga stałej opieki. - W rodzinach borykających się z bezrobociem i ubóstwem ludzie starzy posiadający emerytury lub renty są doceniani. Ich skromny dochód jest ważną i stałą częścią domowego budżetu. Mieszkają z dziećmi, najczęściej dlatego, że te nie mają pieniędzy na własne lokum. Gdy są jeszcze na siłach, pomagają dzieciom np. w opiece nad wnukami czy przy zakupach. Dotyczy to zwłaszcza obszarów wiejskich, gdzie rodziny wielopokoleniowe są zjawiskiem znacznie częstszym niż w miastach - mówi prof. Jerzy Kowaleski z Zakładu Demografii Uniwersytetu Łódzkiego. Zdaniem socjologów, wielopokoleniowe rodziny będą jednak pomału odchodzić do historii. Ludzie stają się coraz bardziej mobilni, w poszukiwaniu pracy opuszczają rodzinne miasta i wsie, wyjeżdżają za granicę. Częstym zjawiskiem jest samotność rodziców, których dzieci masowo emigrowały za ocean po stanie wojennym. Nawet jeśli pozostają blisko rodziców, nie mają czasu się nimi zajmować. Muszą być dyspozycyjni w pracy, operatywni, zmieniać zawody, ciągle się dokształcać. Zdaniem socjologów, zjawisko osamotnienia seniorów będzie się nasilać. W XX wieku w Europie liczba osiemdziesięciolatków wzrosła aż sześciokrotnie. Opiekujące się nimi dzieci same pomału zaczynają wymagać opieki. Toteż do zakładów opiekuńczych, zwłaszcza państwowych, już dziś są potężne kolejki.
Domy opieki są smutną ostatecznością. Niestety, w Polsce ich pensjonariusze najczęściej mieszkają we wspólnych pokojach, posiłki jedzą na dzwonek, mają niewiele własnych rzeczy i prywatności. To źle wpływa na ich psychikę. Monotonia i bezczynność przygnębia.
Jak wynika z badań CBOS-u, ponad połowa ankietowanych Polaków chciałaby na starość móc mieszkać we własnym mieszkaniu i korzystać z doraźnej pomocy osób bliskich z kręgu rodziny, przyjaciół i sąsiadów. Za wyborem tym kryje się z jednej strony potrzeba niezależności, samodzielności, z drugiej zaś oczekiwanie, że w razie potrzeby osoby bliskie udzielą wsparcia. O całkowitym związaniu swojego losu z rodziną myśli tylko co piąty respondent, deklarując chęć wspólnego zamieszkania z dziećmi, wnukami lub dalszą rodziną. Sporadycznie badani wybierają dom spokojnej starości - zarówno prywatny, jak i państwowy. W zasadzie nie interesuje ich możliwość zamieszkania wspólnie z innymi ludźmi starymi w celu wzajemnego wspierania się. Praktycznie w ogóle nie biorą też pod uwagę wynajmowania komuś obcemu pokoju lub części mieszkania w zamian za opiekę.
- W cywilizowanym świecie opieka nad ludźmi starymi stała się już całym przemysłem. Ich emerytury są na tyle wysokie, że stać ich na korzystanie z prywatnej formy opieki. Będąc w USA, poznałem pewne starsze, amerykańskie małżeństwo. On przez 35 lat pracował fizycznie jako hutnik, ona była szwaczką. Gdy dzieci się usamodzielniły, a oni przeszli na emeryturę, sprzedali, co mieli i przenieśli się ze środkowych Stanów na Florydę. Ich emerytury wystarczyły na wynajęcie sobie kondominium, czyli apartamentu o bardzo wysokim standardzie w dużym domu, który w tym wypadku spełnia funkcję pensjonatu dla osób starszych. Swój apartament mogą urządzać według własnego gustu, mają w nim zapewnioną całodobową opiekę lekarską i pielęgniarską, samochód i wszystkie wygody. Oszczędności wystarczają im na podróże. - Sam niedługo będę stary. Dla mnie najważniejsza jest niezależność. Dlatego dobrze ubezpieczyłem się na starość w rzetelnych zachodnich firmach ubezpieczeniowych, by pieniędzy wystarczyło mi na wyjazd za granicę i wykupienie takiego apartamentu. W Polsce też już czasami można spotkać bardziej przyjazne domy spokojnej starości. Ale to dopiero początek zmian - mówi Andrzej Samson.
Andrzej Samson, psycholog: - Traktowanie ludzi starszych przez najbliższych ma niestety bardzo często dwa modele. Pierwszy nazwałem potocznie, jeszcze w czasach pustych sklepów, „szoruj babciu do kolejki”. Wiele osób starszych jest bowiem tolerowanych w rodzinach jeśli można je jeszcze do czegoś wykorzystać. Drugi model można streścić w słowach „siedź dziadku w koncie i nie rzucaj się w oczy, bo nie pasujesz do mebli”. Zapracowane dzieci żyją własnym życiem, interesuje ich tylko szmal i starych rodziców nie włączają do swych spraw. Nierzadko starzy rodzice znajdują lepszą opiekę w domach spokojnej starości niż we własnej rodzinie. |
Długowieczni Obecnie na świecie żyje 210 tysięcy stulatków. Jak się ocenia, do 2050 r. ich liczba wzrośnie do 3,2 mln. Ze wszystkich narodów najdłużej żyją Japończycy. Średnia długość życia Japonek wynosiła w 2001 r. 84,93 roku i zwiększyła się w porównaniu z 2000 rokiem o 0,33 roku, zaś Japończyków - 78,07 i zwiększyła się o 0,35 roku. Według szacunków, w 2020 roku co czwarty Japończyk będzie miał ponad 65 lat. Liczba ludności Japonii, która w 2000 roku wynosiła 126,9 miliona, osiągnie swój punkt szczytowy w 2006 roku, kiedy wyniesie 127,7 miliona, potem prawdopodobnie będzie się zmniejszać. |
opr. mg/mg