Wolność człowieka jest owocem dojrzewania w mądrości
Wolność człowieka jest owocem dojrzewania w mądrości.
Dojrzewanie to bardzo ważny, ale i trudny etap w życiu człowieka. Nie każdy młody człowiek przeżywa ten okres jako czas „burzy i naporu”, gdy „niebo staje w płomieniach”, ale może się zdarzyć najlepszemu dziecku, że zaczyna próbować wszystkiego, byle tylko zaznaczyć wobec rodziców i wychowawców swoją niezależność, a rówieśnikom zaimponować najgłupszymi wyczynami. Wtedy zaczynają się konflikty z prawem, papierosy, alkohol, dopalacze, narkotyki. Zdarza się, że trudno potem z takiego dna się wydobyć. Na każdym etapie życia, nie tylko w okresie dojrzewania, może zdarzyć się zauroczenie złem, które niszczy człowieka i wciąga w niewolę uzależnienia.
Nie zawsze udaje się własnymi siłami oswobodzić z uzależnienia i przejść do prawdziwej wolności, która przywraca porządek życiowej drogi. Najczęściej jest to długi etap wędrówki po pustyni życia, etap buntu, porażek, ale i podnoszenia się oraz powolnego dojrzewania do mądrości, której owocem jest wolność człowieka. Etap ten bardzo często łączy się z cierpieniem, które najczęściej – zwłaszcza na początku drogi - wydaje się bez sensu. Na tej niełatwej drodze, zwłaszcza w okresie dzieciństwa i młodości, potrzebuje człowiek obecności pełnego mądrości i miłości wychowawcy oraz przewodnika realizujących pedagogię mądrości i miłości. Ten szczególnie trudny i rzadki rodzaj pedagogii odnajdziemy w pedagogii Boga wobec narodu wybranego na etapie jego wędrówki z niewoli egipskiej przez pustynię do ziemi Kanaan.
Zdarzenia okresu wędrówki z niewoli w Egipcie do ziemi Kanaan zostały barwnie opisane w Pięcioksięgu (zob. Wj rozdziały 11 – 40) i psalmach (por. np. Ps 78, 105, 106, 135, 136), jak też pogłębione w refleksji Ksiąg Mądrościowych (por. Syr 44–45, Mdr 11-19). Nie możemy jednak tego etapu życia i wędrówki Izraela przez pustynię traktować jedynie w kategoriach historycznych czy nawet historiozbawczych. Bibliści zwracają uwagę na wychowawcze znaczenie tego etapu życia Izraela. Podkreślają, że w tym okresie, w którym wiara Izraelitów doznała oczyszczenia i utrwalenia, widać lepiej i wyraźniej pedagogiczną obecność Boga pośród swego ludu. Dziełu wychowania narodu, który żył 430 lat w niewoli, miał służyć cały kompleks wydarzeń związanych z wyprowadzeniem pokoleń Jakuba z niewoli egipskiej i ich czterdziestoletnią wędrówką przez pustynię. Chodziło nie tylko o dojście do konkretnego miejsca, ale o stworzenie nowego człowieka, wolnego od mentalności poddaństwa i niewoli. Lektura Pięcioksięgu przekonuje, że nie było to proste ani łatwe dzieło. Nie jest bowiem prostą rzeczą pozbyć się mentalności człowieka zniewolonego. Niewola egipska przynosiła nie tylko zagrożenie utraty życia, ale przede wszystkim zagrożenie utraty tożsamości narodowej i religijnej. Groziła także zapomnieniem o życiu wolnym i godnym człowieka. Niektórzy z Izraelitów zapomnieli o ojczyźnie, wolności i oswoili się ze stanem zniewolenia. I to oswojenie ze zniewoleniem, rezygnacja z dążenia do wolności, owa zatrata świadomości własnej godności były największym zagrożeniem.
Bóg chce, aby ludzie wyszli z niewoli i stali się wolni. Ale na drodze ku ziemi obiecanej miała stanąć przed narodem wybranym wędrówka przez pustynię. Bóg wybrał tę drogę, choć nie była to najkrótsza droga do ziemi Kanaan. Bóg jednak chciał być przewodnikiem swego ludu w tej trudnej chwili.
Pięcioksiąg zawiera wiele tekstów, które wskazują, że pustynia jest miejscem szczególnego upodobania Bożego. Autor biblijny wyjaśnia, dlaczego Bóg wybrał właśnie pustynię na miejsce swej działalności: „aby cię utrapić, wypróbować i poznać, co jest w twym sercu; czy strzeżesz Jego nakazu, czy też nie” (Pwt 8, 2b).
Widać z tego, że pustynia nie miała być w planach Bożych celem samym w sobie, lecz została wybrana przez Boga na miejsce jedynie właściwe dla osiągnięcia ważniejszych celów. Pobyt na pustyni miał nauczyć Izraelitów nie tylko pokornego zaufania Bogu, ale także utrwalać w nich świadomość wielkiej godności Izraela wynikającej z wybraństwa (por. Pwt 7, 7–8).
Mimo iż doświadczenie pustyni wiązało się licznymi cierpieniami, z szemraniem i buntem wielu Izraelitów, Biblia przekazuje myśl o tym, że był to czas wartościowy i potrzebny w dziejach Izraela (por. np. Wj 13, 17–18; Kpł 23, 33–34). Czas ten był czasem świętym i koniecznym dla narodu wybranego i pełna mądrości pedagogia Boża wykorzystała ten czas na przygotowanie ludu do życia w ziemi Kanaan. Był to czas potrzebny, by wymarło pokolenie łatwizn wyniesionych z Egiptu, a wyrosło pokolenie nowe, zahartowane na pustyni. Ci, którzy weszli do ziemi obiecanej, urodzili się już na wolności; była to trudna wolność, ale tylko w ten sposób mogli przygotować się do życia we własnej ojczyźnie.
Bóg jako najlepszy wychowawca jest w tej próbie ze swoim ludem nieustannie, ponieważ dla osiągnięcia celu wychowania potrzebna jest stała obecność wychowawcy przy wychowanku oraz stopniowe wdrażanie go w przestrzeganie praw i nakazów: „Posłuchaj rady, przyjmij naukę, abyś był mądry w przyszłości” (Prz 19, 20).
W prowadzeniu Izraela i towarzyszeniu mu na pustyni Bóg podobny jest do dobrego ojca wychowującego swego syna: „Widziałeś też i na pustyni: Pan niósł cię, jak niesie ojciec swego syna, całą drogę, którą szliście, aż dotarliście do tego miejsca” (Pwt 1, 31). Cierpienia, które temu prowadzeniu przez pustynię towarzyszyły, były integralną częścią Bożego dzieła zbawczego i miały swój głęboki sens. Tak też odczytali je Izraelici. Aż do dziś upamiętnia je wieczerza paschalna, podczas której Izraelici wspominają corocznie owo wydarzenie (zob. Wj 11, 1-13. 16). Przejście przez pustynię było więc nie tylko ważnym etapem historii i kształtowania się tego ludu, ale było też wielkim symbolem przeobrażania się duszy narodu, symbolem oczyszczenia i wychowawczego prowadzenia.
Na etapie dorastania młodzi ludzie odczuwają silną potrzebę samodzielności i niezależności, a nawet przesadnej wolności. Postawa krytyczna wobec pokolenia starszych może prowadzić do zakwestionowania autorytetu dorosłych, w tym najczęściej rodziców i wychowawców, także do odrzucenia ideałów pokolenia starszych. Odrzucenie czy zakwestionowanie ideałów wcześniejszych pokoleń towarzyszy właściwie każdemu pokoleniu, ale nie oznacza to zerwania więzi między pokoleniami. Młodzi, demonstrując głośne „nie” wobec dorosłych, pragną ku dorosłości iść własną drogą, niejako na własny koszt. Ponieważ nie mają realnego doświadczenia życiowego, ta „własna” droga oznacza także często drogę po kamienistej pustyni, drogę cierpienia, błędów, grzechów i bolesnych dramatów. Współczesność, zwłaszcza ta medialna, podsuwa młodym ułatwione recepty na życie, a więc nierealne i obarczone kłamstwem. Wielu młodym wydaje się, że wszystko jest dla nich, powinno być już teraz, bez ograniczeń, wyrzeczenia się czegokolwiek.
W często ostatnio powtarzanej telewizyjnej reklamie młoda kobieta woła: „Jedyne, czego nie lubię, to się ograniczać”. W reklamie chodzi o możliwości internetu, ale często powtarzana reklama, najczęściej odczytywana jako zachęta do odrzucenia wszelkich form samoograniczeń, wklepuje w świadomość młodego człowieka zwykłe kłamstwo. Dobrze wiemy, że życie składa się także z cierpienia, z konieczności i umiejętności ograniczania się, świadomej rezygnacji, wyboru nie tego, co się świeci, ale tego, co z pozoru jest mało atrakcyjne, ale jest ważną wartością. Droga do wolności wyboru, do odpowiedzialności moralnej jest często drogą przez pustynię życia. To niekiedy droga długa, pełna porażek, niekiedy marsz po omacku. Dlatego ważne jest, aby na tym etapie życia młodzi mogli liczyć na odpowiedzialną obecność dorosłych. Spory procent młodych chce mieć osobisty udział w tworzeniu i rozwoju nie tylko ich własnej drogi życia, ale także współczesnej generacji. Mają prawo oczekiwać, że pokolenie dorosłych ułatwi im proces dorastania do korzystania z trudnego daru, jakim jest wolność.
W postawie Boga, wychowawcy narodu wybranego, towarzyszącego Izraelitom na pustyni w trudnej wędrówce do ziemi obiecanej, możemy odnaleźć niezwykłe bogactwo przykładu miłości, także wymagającej, prowadzącej przez doświadczenie cierpienia do celu wędrówki. Zadaniem chrześcijańskiego wychowawcy jest więc najpierw otworzyć młodych na wychowawcze działanie Boga w życiu każdego człowieka, na odczytanie Jego miłości, która wcale nie musi być jedynie „głaskaniem”. Dlatego też od początku religijnej formacji dziecka ważne jest otwarcie na przyjaźń z Jezusem Chrystusem, także na wspólnotę z Nim w Jego cierpieniu. W ofierze mszy św. otwieramy się na bogactwo tej przyjaźni i wysławiamy dobroć Boga najlepszego wychowawcy, który prowadzi swój lud od czasów wyjścia z niewoli egipskiej aż do powtórnego przyjścia Chrystusa na końcu czasów.
Odczytujemy w ten sposób podstawę pedagogii Boga, który chce, aby człowiek mógł się rozwijać w ciągłym wychodzeniu ku przyszłości, aż do pełnej wspólnoty z Bogiem. Jest tu także lekcja eschatologicznej wizji życia, które jest drogą i zmierza ku spełnieniu w Bogu. Sytuacja ta wytwarza także swoistą duchowość człowieka otwartego na nieskończoność i etykę życia, który widzi się nie tylko w perspektywie przemijania, ale odpowiedzialnej wolności przed Bogiem. To nadaje sens nie tylko samemu życiu, ale i rodzi pedagogię człowieka otwartego na ciągły rozwój. Tym, który do tego rozwoju pobudza i temu rozwojowi towarzyszy, jest Bóg, który przez Jezusa Chrystusa objawia nam pełnię miłości.
opr. ac/ac