O św. Małgorzacie Marii Alacoque, głównej popularyzatorce kultu Najświętszego Serca Jezusa
„To nabożeństwo jest ostatnim wysiłkiem Mojej miłości i będzie dla ludzi jedynym ratunkiem w czasach ostatecznych” - mówił Jezus do św. Małgorzaty Marii Alacoque. Skromna zakonnica stała się główną popularyzatorką kultu Najświętszego Serca Jezusa.
Pierwszopiątkowe nabożeństwo narodziło się ponad 300 lat temu w cichej, zakonnej kaplicy w Paray-le-Monial we Francji. Podczas każdego z czterech objawień Jezus prosił, by czczono Jego Serce jako symbol wielkiej miłości do ludzi. W trakcie drugiego widzenia wizytka oglądała Je spoczywające na tronie z ognia i promieni. Serce otaczała korona cierniowa, a u góry wieńczył Je krzyż. Jezus prosił zakonnicę, by powiedziała ludziom, że On ich kocha i czeka na każdego. Serce Jezusa jest skarbnicą miłości, miłosierdzia i łask potrzebnych w drodze do zbawienia. Chrystus skarżył się na tych, którzy niewdzięcznością i oziębłością odpłacają za Jego oddanie.
Podczas ostatniego objawienia odsłonił Serce i powiedział: „Oto Serce, które tak bardzo umiłowało ludzi, że niczego nie szczędziło, aż do wyczerpania i wyniszczenia się, by im dać dowody swej miłości. A w zamian od większości ludzi doznaję tylko niewdzięczności przez nieuszanowania i świętokradztwa, przez oziębłość i pogardę, z jaką się odnoszą do Mnie w tym Sakramencie miłości”.
Nabożeństwo jest tylko jedną z form kultu Serca Jezusa. Polega na przystąpieniu do spowiedzi oraz Komunii św. przez dziewięć kolejnych pierwszych piątków miesiąca. Tym, którzy spełnią ten warunek, Jezus obiecał, iż nie umrą niepogodzeni z Bogiem i bez sakramentów św. Serce Jezusa będzie dla nich ucieczką.
To tylko jedno z 12 zapewnień dla wiernych czcicieli Najświętszego Serca. Jezus obiecał, że będzie dla nich źródłem potrzebnych łask i pocieszeniem w trudnych chwilach. Trzeba pamiętać, że Komunię przyjmowaną w pierwszy piątek powinniśmy ofiarować w intencji wynagradzającej za grzechy nasze i wszystkich ludzi. W ten sposób wypełnimy prośby Jezusa.
Kiedy zapoznajemy się z okolicznościami powstania tego nabożeństwa, nasuwa się jeden oczywisty wniosek. Jest ono odpowiedzią ludzkiej miłości na miłość Boga. Praktyka obchodzenia pierwszych piątków nie może łączyć się z ludzką ekonomią i wyrachowaniem. To nie jest bilet do nieba, który otrzymamy za wykonanie pewnych zadań. Może jednak pomóc nam w drodze do zbawienia. Celem tego nabożeństwa jest przede wszystkim wynagradzanie i zadośćuczynienie za grzechy całej ludzkości. Tu liczy się ekspiacja, a nie „kupowanie” sobie nieba.
- Te praktyki pozwalają nam, a nawet wymagają od nas stanięcia w prawdzie o samym sobie. One pomagają powstawać z upadku, ciągle nawracać się dla Chrystusa i rozpamiętywać to wszystko, co wydarzyło się w Wielki Piątek - tłumaczy o. Dominik Partyka, proboszcz parafii MB Leśniańskiej.
Przyznanie się do własnej grzeszności nie zawsze jest łatwe, bo przecież wszyscy chcemy, by inni widzieli w nas ideały. Włączając się w praktykę pierwszopiątkową, przyznajemy się do własnych słabości, przepraszamy za nie i co więcej, błagamy o miłosierdzie nie tylko dla nas, ale też dla naszych bliźnich. Przystępując wcześniej do spowiedzi, oddajemy rany naszego serca Jezusowi, wracamy do Niego na nowo. Porzucając grzech, ubogacamy się w miłość, powstajemy z upadku dla Jezusa.
- Nabożeństwo uczy nas trwania przy Jezusie. Poleca się je szczególnie dzieciom i młodzieży, aby doświadczyli Bożej miłości, by dali coś z siebie, aby potrafili przepraszać i zadośćuczynić za to wszystko, co było złe w ich życiu - mówi o. Partyka. Taka praktyka jest jak zegar duchowy, wyznacza bowiem czas spowiedzi i pomaga regularnie korzystać z sakramentu pokuty. Jezus mówił, iż cieszy się z każdego nawróconego grzesznika, z radością patrzył na tych, którzy potrafili Mu dziękować. Ta sytuacja ciągle trwa. On nadal cieszy się, patrząc na tych, którzy doń wracają i przepraszają za tych, którym jeszcze daleko do kratek konfesjonału.
„Odpowiadajcie Mu zatem miłością na miłość i nigdy nie zapominajcie o Tym, którego miłość do was pchnęła aż do śmierci” - poucza nas św. Małgorzata M. Alacoque. Kochaj i powtarzaj codziennie: Słodkie Serce Jezusa, bądź moją miłością...
opr. aw/aw