Fragmenty książki "Bramy grzechu. Siedem grzechów głównych"
Nieczystość
W pamięci późniejszych wieków niezatarty ślad pozostawiła jednak przede wszystkim historyczna para kochanków, którą florencki poeta umieścił wśród „piekielnej burzy” przeznaczonej dla „grzeszników cielesnych”: Franczeska, córka Gwidona z Polenty, żona Gian Ciotta („Sciancato”) Malatesty, pana z Rimini, i jej kochanka Pawła, brata męża (V, 79-142). Jest to jeden z najbardziej emocjonujących i głębokich fragmentów, tworzy niemal oazę czułości w burzliwym i roznamiętnionym kręgu rozpustników. Istotnie, kiedy na scenę wkracza ta para i rozlegają się delikatne i tkliwe słowa Franczeski, „wicher się uciszył szalony” (V, 93). Posępna atmosfera, która odzwierciedla zaślepienie namiętności, zdaje się teraz przejaśniać. Wyobrażony pod postacią burzy impet zmysłów i pożądliwości, które wprowadzają zamęt w obszarze lubieżników, teraz się uspokaja. Historia opowiedziana przez Franczeskę, choć nie traci całego swego żaru zmysłowości, zdaje się przechodzić w hymn o miłości niemożliwej, ale niepokonalnej, gdzie męka jest już pewnym oczyszczeniem i wyzwoleniem.
Epizod, który na końcu powala psychicznie Dantego, tak iż powoduje jego omdlenie — „żem z żalu poczuł, jak mi lica bledną / i tak upadłem jako martwe ciało” (V, 140-141) — pokazuje, że w osądzie grzechu nie powinno się nigdy zapominać o miłosierdziu i zrozumieniu. Francesco De Sanctis w Nowych esejach krytycznych (Nuovi saggi critici, 1879) zauważył, że „w tej tragedii Muzą jest litość, oczyszczona z wszelkiego innego uczucia, jedyna i wszechmocna struna, która wprawia duszę w drżenie aż po omdlenie”. Poeta nie idzie na ustępstwo w kwestii obiektywności winy — zresztą pogrąża ich oboje w piekielnej karze — ale subiektywnie nie zapomina o swej ludzkiej litości i wzruszeniu, których nie ma natomiast dla bezwstydnej i bezczelnej rozwiązłości innych grzeszników. W tym duchu, lecz z większą powierzchownością, romantyczny i barwny wiek XIX przekształci Pawła i Franczeskę niemal w ikony miłości mistycznej i idyllicznej. Mamy tu na myśli malowidło akwarelowe w dwóch częściach Dantego Gabriela Rossettiego (1855), przechowywane w Tate Gallery w Londynie, albo „trubadurską” i stylizowaną scenę Pawła i Franczeski (1834) Jean-Auguste-Dominique'a Ingresa, należącą do Hyde Collection w Glens Falls (Stany Zjednoczone), albo też ciała splecione w pewnego rodzaju locie żurawi (by użyć dantejskiego obrazu) w rzeźbie Augusta Rodina (1867) w muzeum Rodina w Paryżu.
Bardziej konceptualny charakter ma natomiast obraz rozwiązłości w Czyśćcu (XXV, 109-XXVII, 57). Dante chce drążyć w głąb istoty człowieka, pytając się o skomplikowaną relację między wymiarem zwierzęcym i cielesnym a racjonalną i duchową transcendencją. Również u niego zatem żywa jest potrzeba usytuowania moralnej rzeczywistości wady w bardziej jednolitym i całościowym kontekście. Po przedstawieniu takiej refleksji poeta opisuje „krąg” rozpustników, którzy oczyszczają się ze swego grzechu ogniem, stanowiącym oczywiste przeciwstawienie dla żaru, jaki pociągała za sobą seksualna namiętność. Reprezentują ich poeci, wśród których jaśnieje Gwidon Guinizelli, „ojciec” tak zwanego Stil Novo. Dante ustanawia zatem związek między rozwiązłością a literaturą miłosną, jak to już wcześniej zasygnalizował w pieśni Pawła i Franceski, mówiąc o wspólnie czytanej książce i umieszczając aluzję Franceski do jednego wersetu z Guinizellego (Amor ch'al cor gentil ratto s'apprende — „Miłość, co chętnie nad sercami włada”).
Na scenę wkroczy również Arnaut Daniel, który ucieleśnia prowansalską poezję trubadurską i który w tym języku mówi z wielką słodyczą, muzykalnością i przejęciem (XXVI, 140-147). Guinizelli kończy swoje wystąpienie, błagając Dantego o „Ojcze nasz”. W ten sposób wyraża swoją skruchę i świadomość własnej winy, ale także pragnienie wyzwolenia. Arnaut błaga natomiast o wspomnienie, zanim zniknie „w ogniu, który czyści dusze” (XXVI, 148), to znaczy w oczyszczeniu czyśćcowym, wyrażonym właśnie za pomocą obrazu ognia. Tam rozwiąźli postępują naprzód, śpiewając hymn liturgiczny Summae Deus clementiae, w którym znajduje się strofa poświęcona wadzie lubieżności. Z pieśnią przeplatają się opisy przykładów czystości, jak choćby Dziewicy Maryi, która oświadcza aniołowi, że „nie zna męża” (Virum non cognosco XXV, 128). Po wyjściu z ognia przed poetą staje anioł, który zakończy to różnorakie doświadczenie spotkania z rozwiązłymi, proponując szóste z Błogosławieństw ewangelicznych: „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą” (Mt 5, 8): „Kiedy nam anioł się ukazał Boży. / Stał przed ścianą z płomienia i śpiewał: / Beati mundo corde” (XXVII, 5-7).
Przywołaliśmy jedynie fragmentarycznie i aluzyjnie cudowne teksty Dantego. Poeta potrafił czerpać z mitu i z historii, z refleksji filozoficznej i teologii, Biblii i kultury, poezji i moralności, symboliki i ideologii w dawkach, które są w stanie podbić nie tylko fantazję, ale również sumienie czytelnika, z surowością, ale i łagodnością. U korzeni rozwiązłości leży bowiem przykre wypaczenie i upokorzenie tej wielkiej ludzkiej cechy, jaką jest zdolność kochania. W tym duchu sytuuje się zarówno delikatność, z jaką jest potraktowane cudzołóstwo Pawła i Franczeski, jak i głębia refleksji wobec grzeszników z czyśćca, a także surowa i wręcz gwałtowna stanowczość, z jaką jest piętnowany zuchwały i prowokacyjny grzech. Prawda nie wyklucza miłosierdzia, tak jak sprawiedliwość nie ignoruje przebaczenia.
opr. ab/ab