Dzisiejsza Ewangelia niewiele ma wspólnego z dyplomatyczną kurtuazją. Niektórzy mogą poczuć się nawet oburzeni słowami Pana Jezusa: „Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, nie poszarpały was samych”. Jak można kogoś porównywać do psów, a tym bardziej do świń? Ale te słowa mają nami wstrząsnąć, obudzić refleksje, skłonić do działania.
O jakich świętościach i perłach mowa? Są nimi dary pochodzące od Boga, a ostatecznie On sam. Trzeba troszczyć się o Słowo Boże, sakramenty, z Eucharystią na czele. Nie przez wszystkich są one szanowane. Pomijając skrajne przypadki profanacji, bywa, że sakramenty są przyjmowane ze względów obyczajowych, folklorystycznych. Niektórzy deklarują katolicyzm przy okazji świąt, rodzinnych uroczystości, pierwszej Komunii dziecka lub zawierana sakramentu małżeństwa, a nie przekładają tego na wierność Ewangelii. I nie chodzi o zwykłą ludzką słabość, ale trwanie w uporze, aż po szydzenie z zasad moralnych, małżeństwa jako związku mężczyzny i kobiety oraz prawa człowieka do życia od poczęcia do naturalnej śmierci.
Jezus, stosując terapię szokową, zawsze ma na celu dobro człowieka. Nawet w ostrych słowach o psach i świniach jest zawarta miłość i troska o nasz wieczny los. Słyszymy dziś: „Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!”.
Drogocenne perły należy strzec nie tylko przed innymi. Bywa, że również przed nami samymi. Groźne psy i świnie mogą również czyhać w nas.