IX wiek przed Chrystusem to czas działalności proroka Eliasza w Królestwie Izraelskim. Troszczył się o czystość wiary w jednego Boga. Stanowczo sprzeciwiał się kultom pogańskim. Szczególne niebezpieczeństwo duchowe zagrażało Izraelitom ze strony wyznawców Baala, prastarego bóstwa semickiego, czczonego jako pana wegetacji i płodności. Na czele wyznawców Baala stała sama królowa Izebel. Znana jest powszechnie słynna scena, w której Eliasz wezwał na duchowy pojedynek czterystu pięćdziesięciu proroków Baala. Wszystko działo się na Górze Karmel w północnej części Izraela. Z pojedynku tego Eliasz wyszedł zwycięsko, wykazując prawdziwość Boga Jahwe. Postać proroka Eliasza była czczona przez wieki w tradycji izraelskiej. „Powstał Eliasz, prorok jak ogień, a słowo jego płonęło jak pochodnia” – to zdanie z dzisiejszego pierwszego czytania zaczerpniętego z Księgi Mądrości Syracha, powstałej w II wieku przed Chrystusem, czyli 700 lat po Eliaszu. Wierzono, że Eliasz powtórnie przyjdzie na świat, by zapowiedzieć Mesjasza.
Jezus w swoim nauczaniu wyraźnie wskazał na Jana Chrzciciela jako tego, który zrealizował starotestamentalną zapowiedź. Jest mowa o tym w dzisiejszej Ewangelii. W pewnym momencie zapytano Jezusa: „Czemu uczeni w Piśmie twierdzą, że najpierw musi przyjść Eliasz?” Jezus odpowiedział: „Eliasz istotnie przyjdzie i wszystko naprawi. Lecz powiadam wam: Eliasz już przyszedł, a nie poznali go i postąpili z nim tak, jak chcieli”. Ewangelista dodał: „wtedy uczniowie zrozumieli, że mówił im o Janie Chrzcicielu”.
Te ważne wydarzenia z historii zbawienia sprawiły, że zarówno prorok Eliasz, jako i Góra Karmel stały się ważnymi elementami tradycji chrześcijańskiej. Od początku ruchu pustelniczego w chrześcijaństwie Góra Karmel była miejscem modlitwy pustelników. Do tej tradycji zawiązał założony w XIII wieku Zakon Matki Bożej z Góry Karmel, zwany potocznie karmelitami. Od końca XIII wieku do XVII wieku nie mogli jednak tam przebywać z powodu najazdu muzułmanów. Jednak w duchowości karmelitów żywy pozostawał obraz Góry Karmel, interpretowanej mistycznie.
Wielkim odnowicielem zakonu karmelitańskiego był w XVI wieku św. Jan od Krzyża, patron dnia dzisiejszego. Pragnął, by jego zgromadzenie powróciło do większej gorliwości, by żyło według pierwotnej, bardziej wymagającej duchowo reguły. Duża część jego braci ostro sprzeciwiła się reformom. Został wtrącony do więzienia klasztornego. Był nie tylko pozbawiony wolności, ale skazany na głód i częstą chłostę.
Jest wiele podobieństw między Eliaszem a św. Janem od Krzyża. O ile Eliasz był ścigany przez królową Izebel, o tyle Jan, doświadczał upokorzeń ze strony współbraci w zakonie. O ile Eliasz wskutek prześladowań przeżył duchowe załamanie na pustyni, o tyle Jan w więzieniu doświadczał porażki i opuszczenia. Eliasz został umocniony na pustyni przez samego Boga. Podobnie – Jan, dzięki czemu w więzieniu nie załamał się. Potem to ciężkie doświadczenie więzienia znalazło się u podstaw jego dzieła mistycznego „Noc ciemna”. Nocą ciemną nazwał duchowy stan, kiedy to człowiek przeżywa pozorne opuszczenie przez Boga. W takim doświadczeniu wiara doznaje oczyszczenia i umocnienia.
Eliasza i św. Jana od Krzyża można nazwać światłami z Karmelu. Te wielkie postacie, jedna żyjąca trzy tysiące lat temu, a druga 500 lat temu, wzywają nas radykalizmu wiary. Wzywają nas do odrzucenia tego, co zagraża naszemu życiu duchowemu oraz przestrzegają nas przed wygodnictwem. Pokazują, że odważne życie wiarą nie jest łatwe. Ten, kto głęboko żyje sprawami Bożymi, może spotkać się z ostrym sprzeciwem ze strony osób spoza wspólnoty wiary, jak miało to miejsce w życiu Eliasza. W jego przypadku były to wręcz najwyższe czynniki polityczne. Można się też niestety spotkać z ostrym niezrozumieniem ze strony najbliższych, jak tego doświadczył św. Jan od Krzyża. A to będzie boleć jeszcze bardziej.