Komentarz do liturgii słowa

« » Czerwiec 2022
N P W Ś C P S
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 1 2
3 4 5 6 7 8 9
  • Inny Kalendarz

Niedziela 26 czerwca 2022

ks. Antoni Bartoszek

Narodowościowe antagonizmy a ewangelizacja

Niejednokrotnie religia chrześcijańska przedstawiana jest jako źródło różnego rodzaju napięć i wojen. Lansowany jest postulat zneutralizowania chrześcijaństwa, wyłagodzenia jego przesłania, bo dzięki tym działaniom zostaną jakoby usunięte różne napięcia społeczne. Jednak trzeba tu wyraźnie powiedzieć, że źródłem wojen jest zawsze ludzka pycha, chciwość i egoizm, chęć władzy i posiadania. Zaś niektórzy politycy próbują (nieraz skutecznie) wykorzystywać przekonania religijne do doraźnych celów politycznych. Tak na naszych oczach czyni imperializm wschodniego Sąsiada, przekonując, że rosyjskie prawosławie jest ortodoksyjną wersją chrześcijaństwa i jego celem jest pokonanie moralnego zła zakorzenionego na Zachodzie.  

Jak postępował Pan Jezus?  W pierwszej części dzisiejszej Ewangelii, będącej fragmentem Ewangelii Łukasza – wobec propozycji ze strony Jakuba i Jana, by zrzucić ogień na samarytańską miejscowość, która nie chciała przyjąć Jezusa – sam Nauczyciel reaguje stanowczo: „On odwróciwszy się zabronił im”. Jezus respektuje fakt, że On i Jego uczniowie zostali odrzuceni. Wie, że odrzucenie to związane było z istniejącymi napięciami między Samarytanami a Żydami. Sprzeciwia się stosowaniu przemocy w Jego imię. Nie chce podsycać antagonizmów, wynikających z historycznych uprzedzeń. Jest pokorny i cierpliwy. Prawdopodobnie zmienili trasę wędrówki. Podróżując z Galilei do Judei, nie szli już dalej przez Samarię, ale wzdłuż rzeki Jordan. Z drugiego tomu napisanego przez św. Łukasza, czyli z Dziejów Apostolskich dowiadujemy się, że Samaria (już po Zesłaniu Ducha Świętego) przyjęła uciekających przed prześladowaniami chrześcijan z Jerozolimy i że to wydarzenie było ostatecznie brzemienne w pozytywne ewangelizacyjne skutki: „Ci, którzy się rozproszyli, głosili w drodze słowo. Filip przybył do miasta Samarii i głosił im Chrystusa. Tłumy słuchały z uwagą i skupieniem słów Filipa, ponieważ widziały znaki, które czynił” (Dz 8, 4-6). Dalej Dzieje Apostolskie piszą: „Kiedy Apostołowie w Jerozolimie dowiedzieli się, że Samaria przyjęła słowo Boże, wysłali do niej Piotra i Jana, którzy przyszli i modlili się za nich, aby mogli otrzymać Ducha Świętego” (Dz 8, 14n). Co ciekawe, porywczy Jan, który w dzisiejszej Ewangelii chciał spalić miasto samarytańskie, w Dziejach Apostolskich spokojnie przybywa do Samarii, by wypraszać dla niej Ducha Świętego. Gdyby wcześniej doprowadził do spalenia miasteczka, na pewno nie przyjęto by go później. Sam Jan wiele się przez ten czas nauczył od Jezusa, no i z pomocą łaski Bożej przepracował zadrę, którą nosił od momentu odrzucenia z samarytańskiego miasta. W czasach Dziejów Apostolskich pięknie i pokojowo ewangelizował Samarię.

Historia relacji polsko-ukraińskich jest bardzo złożona, bolesna i krwawa. Polacy niosą w pamięci Rzeź Wołyńską, Ukraińcy uznają, że polscy panowie w minionych wiekach wyrządzili mieszkańcom ukrainnych ziem bolesne krzywdy. Tymczasem wojna rosyjsko-ukraińska sprawia, że trudne relacje sąsiedzkie zaczynają się przebudowywać. Polska przyjęła do rodzinnych domów, różnego typu placówek kościelnych, społecznych i państwowych około trzech milionów uchodźców z Ukrainy. Tworzy się nowy typ relacji politycznych, społecznych, ekonomicznych. Na pewno i napięcia będą się rodzić. Pośród tych zmian dzieje się też z wiele w obszarze wiary i religii. Duża część gości z Ukrainy zainteresowana jest życiem religijnym Polaków. Niektórzy uczestniczą w nabożeństwach katolickich, mimo, że niejednokrotnie związani są ze wspólnotą prawosławną. Pojawia się możliwość ukazywania wiary Kościoła katolickiego. Niedawna uroczystość Bożego Ciała, nieznana dla wielu gości z Ukrainy, wzbudziła wśród nich wielkie zainteresowanie. Niektórzy obserwowali procesję z wielkim przejęciem, niektórzy włączyli się w nią. Byli też tacy, którzy pomagali w budowaniu ołtarzy.

Zdarza się tak, że niektórzy goście z Ukrainy od razu pragną zostać katolikami. W imię głębokiej prawdy, że sprawa wiary chrześcijańskiej nie może być budowana na porywie chwilowych uczuć, ale na głębi duchowej, duszpasterze proponują drogę spokojnego przygotowania do ewentualnego aktu konwersji, czyli przejścia do wspólnoty katolickiej z innego wyznania chrześcijańskiego. Sprawy wiary mają charakter delikatny, winny być zbudowane na pełnej wolności. Tego uczył Jezus Apostołów, gdy zostali wyrzuceni z Samarii i taka postawa przyniosła nadspodziewane owoce w przyszłości tamtego regionu.

Czy łagodna postawa Jezusa wobec Samarii oznacza, że Jezus sam „neutralizował” religię, łagodził jej wymagania? Nic bardziej mylnego. W drugiej części Ewangelii formułuje trzy stanowcze wymagania. Pierwsze, opisując sytuację samego Jezusa wędrownego Nauczyciela, stanowi wezwanie do Jego uczniów: „Lisy mają nory i ptaki powietrzne – gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł oprzeć”. Sam był ciągle drodze i ukazuje, że Jego uczeń też jest w drodze. Owszem, uczeń Jezusa musi gdzieś mieszkać, ale swoje życie winien budować nie na doczesnych zabezpieczeniach, ale na wierze w Bożą Opatrzność. Uczeń Chrystusa powinien być gotowy głosić Ewangelię w ciągle zmieniających się warunkach życiowych. Dla kapłana oznacza to na przykład  gotowość przyjęcia dekretu od biskupa, posyłającego go do nowych zadań, dla małżonka katolickiego wymaganie Jezusa może oznaczać gotowość przyjęcia kolejnego dziecka, rodzącego nowe wyzwania. I we wszystkich tych zmieniających się okolicznościach należy głosić Chrystusa.

Drugie wymaganie brzmi jeszcze ostrzej, wręcz można by powiedzieć nieludzko: „Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże!” Przecież, powiemy, grzebanie umarłych to ważna powinność człowieka. Sformułowane tu wymaganie można porównać z innymi słowami Jezusa, zresztą także zapisanymi w Ewangelii św. Łukasza: „Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem” (Łk 14, 26). Tak jak Jezus ostatecznie nie osłabia wymogu grzebania ludzkich ciał (Jego ciało zostało nabożnie złożone w grobie), tak też nie wzywa do nienawiści rodziców i nie osłabia miłości do nich (sam jako Dziecko i Nastolatek był poddany rodzicom i odnosił się do nich szacunkiem i posłuszeństwem). Jezus w tych niezwykle wyrazistych zdaniach ukazuje, że najwyższymi wartościami w życiu Jego ucznia powinien być Bóg i Jego królestwo. Są to wartości, które przewyższają nawet więzy rodzinne. To radykalne postawienie Boga na pierwszym miejscu zawarte jest w przykazaniu miłości, o którym tak powiedział: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie” (Mt 22, 37n). Zdecydowane i radykalne uznanie Boga jako najwyższej wartości potwierdza niezwykłe znaczenie religii w życiu człowieka i nie jest na pewno jej neutralizowaniem.  

Wreszcie trzecie wymaganie zawarte jest w przestrodze Jezusa: „Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego”. Tak jak trudne do uprawy pola w Palestynie wymagały uważnej pracy rolników, tak zaangażowanie na rzecz Królestwa Niebieskiego winno być pełne, całkowite i bez rozproszeń. Uczeń Chrystusa właściwie wszystko co czyni, powinien czynić na rzecz Królestwa Bożego, bez względu na to, jakie powołanie w życiu realizuje i jaki zawód wykonuje. 

Takie było zaangażowanie Apostołów w czasach Dziejów Apostolskich, np. w Samarii. Z entuzjazmem i pełnym zaangażowaniem, a równocześnie bez przemocy i przymusu głosili prawdę Bożą. Dlatego Ewangelia tak szybko się rozprzestrzeniała. I to jest  wezwanie dla nas: jednoznacznie opowiedzieć się po stronie Jezusa oraz odważnie, z cierpliwością i pokorą głosić Ewangelię, także gościom z Ukrainy.

Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.