„Nie mam cienia wątpliwości, że nie wolno dopuścić do tego, byście mogli choćby dotknąć oddanych przez obywateli głosów” – tak prezydent odpowiedział na wpis Donalda Tuska. Premier opowiada się za ponownym przeliczeniem głosów oddanych w wyborach prezydenckich. Prezes Sądu Najwyższego przypomina, że nie można liczyć drugi raz kart z całej Polski.
Premier Donald Tusk chciałby ponownego przeliczenia głosów oddanych w wyborach, które przegrał jego kandydat, Rafał Trzaskowski.
„Panowie Andrzej Duda, Karol Nawrocki i Jarosław Kaczyński – nie jesteście tak zwyczajnie po ludzku ciekawi, jakie są prawdziwe wyniki głosowania? Na pewno jesteście. A jak wiadomo, uczciwi nie mają się czego bać”
– napisał Tusk w portalu X.
W przeszłości szef Platformy Obywatelskiej twierdził, że kwestionowanie wyników wyborów jest szkodliwe dla Polski.
„Jeśli ktoś podważa wiarygodność, uczciwość, rzetelność polskich wyborów w ostatnich latach, to godzi bardzo mocno w reputację państwa polskiego”
– przekonywał w 2014 r.
Tupanie nóżką
„Pan Donald Tusk z kolegami nie potrafią się pogodzić z przegraną w wyborach prezydenckich” – odpowiedział w portalu X prezydent Andrzej Duda na najnowszy wpis premiera.
„Problem nie wyborach, nie w decyzji Wyborców (bo ta jest jednoznaczna – 370 tys. głosów przewagi, czyli duże polskie miasto) ale raczej w Panów mentalności. Uważacie, że macie wygrywać i koniec!”
– dodał prezydent.
Pan Donald Tusk z kolegami nie potrafią się pogodzić z przegraną w wyborach prezydenckich.
— Andrzej Duda (@AndrzejDuda) June 21, 2025
Szanowni Panowie! Problem nie wyborach, nie w decyzji Wyborców (bo ta jest jednoznaczna - 370 tyś. głosów przewagi, czyli duże polskie miasto) ale raczej w Panów mentalności. Uważacie, że… pic.twitter.com/DunT9mHZf2
Jego zdaniem to, co obecnie robi rząd, to „zwykłe tupanie nóżką”.
„Obsadzaliście swoimi ludźmi i mężami zaufania kandydatów ugrupowań waszej koalicji wszystkie komisje wyborcze. Wybraliście i macie swoich członków Państwowej Komisji Wyborczej. Firmy zamówione przez sprzyjające waszemu kandydatowi media robiły badania. I co?!? Wszyscy oszukiwali? Wszyscy kłamali? Wasi ludzie źle liczyli głosy, żebyście przegrali?” – czytamy we wpisie prezydenta.
„Nie, Panie Premierze. Nie jestem ciekawy wyników wyborów prezydenckich, bo je znam. Ogłosiła je oficjalnie Państwowa Komisja Wyborcza. Znam te wyniki tak samo jak wszyscy Polacy i politycy z całego świata, którzy złożyli Prezydentowi-Elektowi Karolowi Nawrockiemu gratulacje” – stwierdził. I zaznaczył:
„Powtórzę jeszcze raz radę, którą dałem Panu ostatnio, jako ten, który stoi na straży bezpieczeństwa państwa i ciągłości władzy państwowej: trzymajcie się z daleka od kart do głosowania z wyborów prezydenckich! Nie mam cienia wątpliwości, że nie wolno dopuścić do tego, byście mogli choćby dotknąć oddanych przez obywateli głosów. To sprawa Sądu Najwyższego i PKW. Tej samej Izby Sądu Najwyższego, która uznała wynik wyborów, dzięki któremu teraz rządzicie w Polsce. Tej samej, dzięki której jest Pan teraz Premierem. Niech Pan z kolegami zaprzestanie prowokacji, kłamstwa i nacisków. To nie służy Polsce i poczuciu bezpieczeństwa naszych Rodaków. Trzeba umieć przegrywać z godnością i szanować reguły demokracji”.
Seryjny protestant
Sędzia Krzysztof Wiak, który kieruje Izbą Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego rozpatrującą protesty wyborcze powiedział, że nie ma możliwości ponownego przeliczenia wszystkich głosów.
„Przede wszystkim prawo wyborcze nie zna takiej instytucji jak przeliczanie głosów w całym kraju. Kodeks wyborczy przewiduje możliwość wnoszenia protestów wyborczych w sytuacji, kiedy występują wątpliwości wobec prawidłowości w liczeniu głosów czy wypełnieniu protokołu głosowania przez konkretną komisję wyborczą” –
tłumaczył w rozmowie z portalem money.pl.
Jak dodał, „nawet gdyby zarzucane błędy dotyczyły dość dużej liczby, np. kilkuset, nie ma podstaw do weryfikowania prac ponad 31 tysięcy komisji w całym kraju”.
Do Sądu Najwyższego trafiło już ponad 40 tys. protestów wyborczych, a spodziewanych jest łącznie ponad 50 tys. Jak mówił rzecznik SN Aleksander Stępkowski, ogromna część pisana jest według jednego z ośmiu lub dziewięciu wzorów. Sędzia Wiak podkreślił, że sam był świadkiem sytuacji, gdy do SN wpłynęła przesyłka zawierająca 40 jednakowych protestów.
Identyczne pisma będą rozpatrywane łącznie. Znaczna część zawiera też błędy formalne. Jeden z listów zawierał obelgi pod adresem różnych osób, w tym sędziów SN. Jego autor został ukarany grzywną w wysokości 3 tys. zł.
Sędzia Wiak powiedział też, że „możliwość złożenia protestu wyborczego nie jest plebiscytem na zasadzie: kto więcej przyśle, ten będzie miał bardziej rację”.
„Decyduje znaczenie konkretnego zarzutu i przedstawionych na jego poparcie dowodów” – podsumował.
W ubiegłym tygodniu w związku z wnoszonymi protestami wyborczymi Sąd Najwyższy zdecydował o oględzinach kart z łącznie 13 obwodowych komisji wyborczych. Wśród tych komisji znalazły się m.in. komisje z Krakowa oraz Mińska Mazowieckiego. Oględziny zarządzono także w odniesieniu do dwóch Obwodowych Komisji Wyborczych – nr 30 i 61 – z Bielska-Białej.
Źródła: x.com, money.pl, PAP
Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.