Pozostań z nami, Panie. To nawiązanie do słów wypowiedzianych w Emaus przez uczniów do Jezusa: „Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił”. „Mane nobiscum, Domine” to także tytuł jednego z ostatnim dokumentów św. Jana Pawła II. Słowa wypowiadane przez kogoś w ostatnich tygodniach i dniach przed śmiercią, brzmią po czasie jak testament w uszach i w sercach tych, którzy pozostali. Tajemnicą, którą Jan Paweł II był szczególnie przejęty w ostatnim okresie swojego życia była Eucharystia. Na dwa lata przed swoim odejściem zostawił nam encyklikę „Ecclesia de Eucharistia”. Na pół roku przed śmiercią wydał list apostolski „Mane nobiscum, Domine” ogłaszający Rok Eucharystii. Mniej więcej w połowie Roku Eucharystii odszedł do domu Ojca. W ten sposób Eucharystia stała się jego testamentem dla nas.
Perykopa o wędrówce uczniów do Emaus w liście „Mane nobiscum, Domine” jest kanwą teologicznej medytacji nad misterium eucharystycznym. Uczniowie idą do Emaus rozczarowani i rozbici. Właśnie został ukrzyżowany ich Nauczyciel. Zmartwychwstały Jezus do nich dołącza. Nie rozpoznają Go, tak bardzo przejęci własnymi smutkami. Jan Paweł II odnosi tę wędrówkę do doświadczeń naszego życia: „Na naszej drodze, pełnej pytań, niepokojów, nieraz także bolesnych rozczarowań, Boski Wędrowiec nadal przyłącza się do nas i nam towarzyszy, prowadząc nas przez wyjaśnianie Pism do zrozumienia Bożych tajemnic”. My także nieraz Go nie rozpoznajemy.
Słowa z Ewangelii: „I zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego” – Jan Paweł II porównuje z pierwszą główną częścią Eucharystii, z liturgią słowa. Ojciec Święty tak pisze o realizowanej w drodze katechezie Jezusa: „Jego słowa powodują «poruszenie» serc uczniów, chronią ich przed mrokiem smutku i rozpaczy, wzbudzają w nich pragnienie pozostania z Nim: «Zostań z nami, Panie» (por. Łk 24, 29)”. Nawiązując do tego, że liturgia słowa po Soborze Watykańskim II jest odczytywana w językach narodowych, Papież pisze dalej: „Nie wystarcza (…) odczytywanie fragmentów biblijnych w języku zrozumiałym, jeśli nie jest ono poprzedzone odpowiednim przygotowaniem, pobożnie wysłuchane, w milczeniu medytowane, co jest konieczne, by słowo Boże dotknęło życia i je oświeciło”. Potrzebujemy dziś otwarcia serc i umysłów na słowo Boże głoszone podczas Mszy świętej. Potrzebujemy też gorliwych głosicieli słowa Bożego, by poruszali ludzkie serca i rozpalali w nich żar wiary i miłości. Takim głosicielem słowa był sam Jezus. Takim głosicielem słowa był także Jego Apostoł – św. Piotr, który od chwili zesłania Ducha Świętego przemawiał bardzo odważnie. Wtedy już się nie bał. Mówił jasno i wyraźnie o zmartwychwstaniu: „Tego właśnie Jezusa wskrzesił Bóg, a my wszyscy jesteśmy tego świadkami”. Spośród słuchaczy jego pierwszego kazania aż trzy tysiące osób nawróciło się i przyjęło chrzest (por. Dz 2, 41).
W ewangelicznej perykopie Jezus przyjmuje zaproszenie uczniów w Emaus. Zasiada z nimi do stołu. Ewangelia tak pisze o dalszych gestach Jezusa: „Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im”. Wtedy uczniowie Go rozpoznali. Rozpoznali Go po gestach, które kiedyś wykonywał przy rozmnożeniu chleba i które uczynił niedawno, podczas Ostatniej Wieczerzy. Jan Paweł II pisze tak: „Znamienne jest, że dwaj uczniowie z Emaus, odpowiednio przygotowani przez słowa Pana, rozpoznali Go przy stole po prostym geście «łamania chleba». Kiedy już umysły zostały oświecone i serca rozgrzane, «przemawiają» znaki. Cała Eucharystia sprawowana jest w dynamicznym kontekście znaków, które niosą bogate, jasne przesłanie. To właśnie przez znaki tajemnica niejako odsłania się przed oczami wierzącego”. Mamy odniesienie do drugiej głównej części Mszy świętej: do liturgii eucharystycznej.
Wszyscy jesteśmy zaproszeni do głębokiego przeżywania Eucharystii. Czasem wydaje się, że jest ona nudna. Wielu młodych ludzi tak mówi. Ważne jest, by wspólnota Kościoła wprowadzała wiernych, szczególnie właśnie młodzież, w głębsze rozumienie znaków liturgicznych. Znaki te posiadają przecież niezwykłą głębię i sprawiają, że człowiek przestaje być biernym widzem czegoś, co wygląda na jakieś przedstawienie, a staje się uczestnikiem wielkiego misterium.
Dalej Papież pisze tak: „Nie ulega wątpliwości, że najbardziej oczywistym wymiarem Eucharystii jest uczta. (…) Nie można jednak zapominać, że uczta eucharystyczna ma też i przede wszystkim wymiar ofiarniczy. W niej Chrystus przedkłada nam na nowo ofiarę spełnioną raz na zawsze na Golgocie. Choć jest w niej obecny jako zmartwychwstały, nosi znaki swej męki, której «pamiątką» jest każda Msza św., jak nam przypomina liturgia aklamacją po konsekracji: «Głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie...»”. O ofierze Jezusa tak pisze św. Piotr w swoim liście: „Wiecie bowiem, że z odziedziczonego po przodkach waszego złego postępowania zostaliście wykupieni nie czymś przemijającym, srebrem lub złotem, ale drogocenną krwią Chrystusa, jako baranka niepokalanego i bez zmazy”. Ta właśnie ofiara ponawia się w każdej Mszy świętej, w czasie której słyszmy „Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata”. W napisanej półtora roku wcześniej encyklice „Ecclesia de Eucharistia” Jan Paweł II także przypomniał o ofiarniczym charakterze Mszy świętej. Powtarzał to nauczanie, gdyż miał świadomość, że wielu współczesnych chrześcijan nie dostrzega już ofiarniczego charakteru Eucharystii, próbując z niej czynić przyjemną ucztę braterską. Ciesząc się ze wspólnotowego charakteru Mszy świętej, winniśmy zawsze pamiętać, że uczestniczymy duchowo w ofierze Jezusa Chrystusa.
Ewangelia o uczniach w Emaus kończy się następująco: „W tej samej godzinie zabrali się i wrócili do Jeruzalem. Tam zastali zebranych Jedenastu, a z nimi innych, którzy im oznajmili: Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi. Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze i jak Go poznali przy łamaniu chleba”. Mimo, że już był wieczór, uczniowie po rozpoznaniu Pana od razu wrócili do Jerozolimy. Wcześniej szli przygnębieni i zmęczeni, teraz wracali radośni i pełni entuzjazmu. Na zakończenie każdej Mszy świętej słyszymy wezwanie: „Idźcie w pokoju Chrystusa”. Jan Paweł II pisze tak: „Rozesłanie po Mszy św. to nakaz, który pobudza każdego chrześcijanina do zaangażowania w szerzenie Ewangelii i ożywianie społeczeństwa duchem chrześcijańskim”. „Idźcie” to zachęta do postawy dynamicznej i twórczej, przezwyciężającej wszelkie zwątpienie i lenistwo. „Idźcie” to wezwanie do samych duchownych, by nie ustawali w trudach posługi duszpasterskiej, by się nie zniechęcali, by szukali nowych sposobów dotarcia do ludzkich serc. „Idźcie” to wezwanie do wszystkich wiernych, by nieśli ewangeliczne przesłanie przede wszystkim do własnych rodzin, ale także do miejsc pracy i wszelkich przestrzeni społecznych.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.