„Nastały już ciemności, a Jezus jeszcze nie przyszedł”. Uczniowie w łodzi poczuli się samotni i bezsilni wobec sztormu. Jeszcze parę godzin temu uczestniczyli w cudzie rozmnożenia chleba, doświadczyli boskiej mocy swego Nauczyciela. Teraz jednak nie mają Go blisko siebie, a gdy Jego nie ma, wszystko ogarnia ciemność.
Mieli powód do obaw. Bez Pan Jezusa świat zdaje się wrogi. Przyroda jest obojętna wobec człowieka, nie jest żadną „Matką”, jak się dziś zwykło mówić. Jezioro i wiatr są uległe swojemu Stwórcy, ale to On, a nie żywioły, kocha człowieka. My również, gdy tracimy poczucie obecności Boga, jesteśmy przytłoczeni ciemnością. Człowiek próbuje panować nad przyrodą, nawet czasami mu się udaje, choć ostatecznie ulega jej podstawowemu prawu – przemijaniu i śmierci ciała. Ale jeśli oddalamy się od Boga, grozi nam o wiele większe niebezpieczeństwo niż wicher. Nasze dusze ogarnia mrok, bo tylko On jest światłem prawdziwym. Instynkt zaczyna dominować nad rozumem i wolą. Próbujemy siebie samych przekonywać, że jesteśmy wolni i nie potrzebujemy Ojca i Stworzyciela. Ostatecznie jednak, oddalając się od Niego, jesteśmy zdani na łaskę świata. A władca tego świata (czy raczej uzurpator) nie jest po naszej stronie.
Sytuacja uczniów nie była aż tak tragiczna. Nie uciekali od swego Mistrza, a ich samotność nie była wyborem. Pan Jezus został na brzegu. Może chciał oczyścić ich wolę i rozum, aby po wielkim cudzie rozmnożenia chleba uczniowie nie wpadli w pychę. Rozdawali pokarm, dumni z tego, że należą do drużyny Mesjasza. Potrzebowali zobaczyć, że ta drużyna jest silna wyłącznie że względu na Pana Jezusa, bez Niego staje się garstką zlęknionych rybaków. A może potrzebowali tej próby, aby dojrzeli w wierze. Nie widzieli Jezusa, ale On przecież cały czas ich widział. Brakowało im poczucia obecności Bożej, ale nie samej obecności. On jest zawsze blisko, choć my nie zawsze tę bliskość dostrzegamy.
Nie raz jestem w sytuacji uczniów zmagających się z wichurą. Musimy stawiać czoła przeciwnościom dotykającym nas osobiście. Niepokoi nas zło obecne w świecie. Czujemy się bezsilni wobec fałszywych ideologii, które przenikają naszą kulturę, niszcząc wiarę i wypaczając moralność. Wreszcie może nas załamywać własna słabość i skłonność do grzechu. Nie traćmy wiary. On jest cały czas blisko i gdy nie jesteśmy sobie w stanie poradzić, przychodzi do nas. I przypomina: „Ja jestem, nie bójcie się”, co w języku Biblii znaczy to: „Jestem Bogiem, nie bójcie się ”. A Bóg jest potężniejszy niż przyroda, przezeń stworzona. Jest potężniejszy niż „władca tego świata”, który jest zbuntowanym stworzeniem. Potężniejszy niż nasza słabość. Przyjdzie do mnie, choćby po wodzie.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.