Matka, która wie kiedy stanąć z boku

Oznajmiono Mu: «Twoja Matka i bracia stoją na dworze i chcą się widzieć z Tobą». A On przestał mówić do ludu i wyszedł do nich. Tego ostatniego zdania oczywiście nie ma w Piśmie Świętym, zostało dodane przez autora tego komentarza. Jednak dla wielu czytelników Ewangelii wydawałoby się bardziej stosowne, aby Pan Jezus tak postąpił. Bracia, a ściśle rzecz biorąc kuzyni, mogliby od biedy poczekać. Ale Matka? I to ta Matka, którą z jego polecenia traktujemy jako naszą? 

Tymczasem, gdyby ta scena wyglądałaby rzeczywiście tak, jak w powyższym mini-ćwiczeniu z „historii alternatywnej”, jak mało wyraziste byłoby to, co Pan Jezus powiedział później.  Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je. A przecież celem Jego misji na ziemi było uczynić nas swoimi braćmi, przybranymi córkami i synami Boga. Pan Jezus tworzy z nas rodzinę nadprzyrodzoną i dlatego musi wziąć dystans do swojej rodziny naturalnej. Jego kuzyni, a nawet Matka, muszą sobie uświadomić, że temu celowi podporządkowuje wszystko, bo jest posłuszny swemu Ojcu Bogu. Kuzyni pewnie nie zrozumieli, może się obruszyli. Maryja zrozumiała na pewno, wszak to nie pierwszy raz Jezus przypomina jej o właściwym porządku miłości. I ona ten porządek akceptuje. Gdy syn lub córka zawiera małżeństwo, miłość rodziców do swego dziecka nie gaśnie. Musi jednak przyjąć formę nową. Muszą nauczyć się, że dla ich dziecka priorytetem jest współmałżonek i własne dzieci. Uczucia rodzicielskie nie znikają i nie powinny zniknąć, podobnie miłość do rodziców ze strony dorosłych dzieci dalej trwa. 

Maryja akceptuje wolę Syna. Jako dziecko był posłuszny swoim rodzicom, „był im poddany” jak mówi św. Łukasz. Skoro Bóg chciał stać się prawdziwie człowiekiem, przyjął to, co naturalne w ludzkim rozwoju, a więc podporządkowanie dzieci rodzicom, zanim same osiągną dojrzałość. Maryja, która będąc wzorem dla wszystkich matek, a w pewnym stopniu również ojców, jest świadoma, że władza rodzicielska nie jest absolutna, lecz służy wychowaniu dziecka do życia jako istoty wolnej i rozumnej. To nie rodzice decydują o ostatecznym celu swego dziecka, lecz Bóg. To On wzywa każdego do świętości i On wskazuje najlepszą drogę, co nazywamy powołaniem. Każdy człowiek musi na nie odpowiedzieć osobiście i dobrowolnie, choć inni mogą mu w tym pomagać lub przeszkadzać.

Maryja wie, że cały czas uczestniczy w wielkim planie Bożym, do którego została włączona w chwili Zwiastowania. Plan ten wymaga, aby w tym momencie stała z boku, zawsze wspierając swego Syna, ale też nie próbując Mu przeszkadzać. Przyjdzie moment, kiedy z Jego woli, jej misja matki nabierze nowego znaczenia. Oto syn twój, oto Matka twoja usłyszy wraz ze św. Janem pod krzyżem. Pan Jezus nie tylko nie wyklucza Maryi ze swej nowej rodziny, lecz powierza jej wyjątkową rolę. 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama