Był kiedyś Jarocin, po nim Przystanek Woodstock, a teraz będzie tak zwany Campus Polska Przyszłości – wszystko po tej samej linii. Nie ma co skupiać się na komentarzach wokół wulgarnego incydentu z kapelą niejakiego Cypisa, bo jego przyśpiewki nie wejdą do kanonu dzieł sztuki. Dramatyczne jest natomiast rozejście się polityków z realnymi potrzebami młodego pokolenia, pod które podobno finansowano partyjny obóz w Olsztynie. Te więc dzieci, co samotne nie śpią po nocach i od wieku nastolatków jadą na tabletkach, ciągani do terapeutów z brakiem zrozumienia dla własnej seksualności czy osobowości, wpływowy salon usadza na wiele godzin do kosmicznego studia, serwując im tematy z harcerskich obozów epoki marksizmu. Dla przykładu, prezydent i premier rzucili się nagle z żarliwymi przeprosinami, wspominając nawet o wyrzutach sumienia za to, że nie zdołali ocalić praw kobiet i zlikwidować kary za aborcję. Kiedy politycy używają czysto chrześcijańskich pojęć dla opisania świata na opak, oznacza to, że manipulują zamiast wychowywać. Ale po co? Mają przecież w ręku władzę, jaka gwarantuje im wszystkie środki konieczne do rozwiązanie problemów młodego człowieka. Nic z tego, bo dla działaczy te dzieci to mięso, które trzeba wrzucić do mielącej wszystko maszynki, by mieć co zjeść potem, gdy nadejdą chude lata. Każdy etyk społeczny, który ma równo poukładane w głowie, popuka się w czoło.
Czy grupa słuchaczy olsztyńskiego campusu to przedstawiciele całej polskiej młodzieży? W żadnym wypadku! Współcześni młodzi w Polsce – a to tylko jedno z ich bolesnych pytań do świata – nie należą ani do Kościoła, ani do polityków. Jednakowo nie ufają ani biskupowi, ani panom w krawatach, choć ci ostatni nie przyjmują tego do wiadomości. Działacze partyjni zamiast przyłożyć rękę do wychowania nowego pokolenia, nawijają im na uszy mity z czasów własnej młodości. I sądzą, że wystarczy odegrać rolę klawego zastępowego, co to przymknie oko na regulamin, pośmieje się za plecami harcmistrza podczas hymnu i zapali skręta w namiocie nocą, po ognisku, by zdobyć młodych dla siebie. Politykom przeleciało jakieś czterdzieści lat ale głowa utknęła im w szparach komunistycznego labiryntu. Młodzi tymczasem w prezydencie lub premierze widzą reprezentantów pokolenia ich dziadków czy rodziców, do których nie mają zaufania. Bo dobrze wiedzą kto do wątłej dłoni, zamiast mapy życia, wcisnął im łatwopalną broń, od której często giną samobójczą śmiercią. Młode pokolenie przestaje dziś godzinami na rogach ulic w bardzo samotnym miejscu i nie wie, w którą ruszyć stronę? Paradoksalnie jednak bliżej im do bogobojnej bandy, przez cywilizowanych ludzi nazywanej Kościołem. Wbrew obowiązującym analizom widać, że coraz więcej katechetów, duszpasterzy lub księży znajduje autentyczny sposób na to, by przekroczyć granice młodego świata. Wówczas młodzież skłania się jednak do Boga, zaczyna myśleć, czytać, lubi medytację i pielgrzymki, a w wakacje podejmuje wyzwanie misyjnego wolontariatu. Bo w głębi siebie młodzi są inteligentni, szlachetni i wrażliwi. Uśmiechnięci panowie w krawatach, pachniecie naftaliną.
Jezus często wraca do Nazaretu, miejsca swojej młodości, które obok krzyża jest największym znakiem Jego solidarności z realnym, zwykłym, ludzkim istnieniem (por. Łk 4, 18). Bóg chrześcijan zna się na życiu, a nie na ideach. O tym myśli święty Paweł, gdy bez chwili wahania opowiada się po stronie Chrystusa Ukrzyżowanego (por. 1 Kor 2, 2). Młodość ducha jest bogata w intuicję, która łatwo chwyta różnicę między graczem a świadkiem.
Zastanawiasz się czasem, co myśli młode pokolenie? Nie wie co o tym myśleć, więc najczęściej myśli nic. Nicość to z jednej strony śmiertelne zagrożenie. Potrafi zabijać. Z drugiej jednak strony to terytorium niczyje do wypełnienia sensem. Możesz w tym pomóc młodzieży. W większości to szlachetni ludzie, tylko w życiu im dzisiaj pod górkę.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.