Komentarz do liturgii słowa

« » Czerwiec 2024
N P W Ś C P S
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
9 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 1 2 3 4 5 6
  • Inny Kalendarz

Wtorek 4 czerwca 2024

Nie ma sprawiedliwości na tym świecie

Wielu inteligentnych ludzi Kościoła katolickiego straciło skuteczność w misji, ponieważ dało się złapać w sidła efektu, ideologii lub sprawczości. Dla przykładu, irlandzki misjonarz Patryk Devine kilka już dobrych lat temu powołał do istnienia instytucję mediacji społecznej o nazwie „Shalom”. Z założenia organizacja miała zajmować sie niesieniem pomocy poranionym wojną lub konfliktami mieszkańcom Afryki. Idea podobna do Ewangelii, ale praktyka utknęła, póki co na intelektualnej mieliźnie. Poza wywiadami, wizytami i wykładami trudno w niej znaleźć konkret dla człowieka. Dlaczego? Bo ksiądz Devine publicznie opowiada, że nie wolno głosić dobrej nowiny Chrystusa, dopóki nie zostanie zaprowadzona wszędzie i raz na zawsze sprawiedliwość społeczna. To znaczy od kiedy? Wręcz przeciwnie, proszę księdza! Właśnie tam, gdzie gwałt i wojna, gdzie człowiek ubogi jest poniżony i upokorzony, tam bez chwili zwłoki trzeba przepowiadać ewangelię. A przecież z Kenii, gdzie mieszka Patryk Devine, nie tak daleko do Ugandy. Tymczasem w maju 2024 roku, ugandyjski duchowny Leonard Olobo otrzymał – za otwarcie i prowadzenie Centrum Sprawiedliwości i Pokoju w Kampali – nagrodę Jana Pawła II. Osobom związanym z instytucją chodzi o praktyczne wydobywanie ludzi z rąk handlarzy niewolnikami oraz o karmienie, pojenie i schronienie dla bezdomnych dzieci ze stolicy Ugandy. Żadnych wywiadów do kamer, lewicowych sympatii politycznych czy akademickich kalkulacji. Wre misyjna praca, inspirowana etyką społeczną, jaką spisał i ogłosił Jan Paweł II. To ciekawe, że egzaltowani Europejczycy jadą do Afryki, by zawracać głowę jej mieszkańcom niezwiązanymi utopiami wokół tematu sprawiedliwości. Natomiast wychowani na twardej ziemi Afrykańczycy zaczynają bolesne kwestie społeczne po prostu brać we własne ręce.

Jezus mówi jasno, że nie ma pełnej sprawiedliwości na tym świecie. To nie znaczy, że nie ma żadnej. Chrześcijanin na polu społecznym przypomina komandosa. Wcześniej czy później wykona ten nieostrożny ruch, który może być jednocześnie ostatnim. Czy stawanie po stronie sprawiedliwości ma więc jakikolwiek sens albo znaczenie dla wiary? A może doczesny rachunek tego świata trzeba zostawić na dzień sądu ostatecznego? Istotą misji społecznej chrześcijanina nie jest rewolucyjne marzenie o kresie korupcji. Zawsze ktoś wróci, by kraść albo zabijać. Raz zbudowana, pozornie sprawna struktura władzy, za chwilę legnie w gruzach. Nie da się każdego wykarmić albo wszystkim geniuszom zagwarantować wykształcenia. Choć szanse są marne, chrześcijanie traktują kwestie społeczne jako odpowiedzialną część ich misji. Nie mogą ulegać ani polityce, ani sentymentom. Według Ewangelii, istotą sprawiedliwości nie jest wymyślanie idealnej cywilizacji, bo jej nie ma, lecz bezinteresowne i praktyczne stawanie po stronie krzywdzonego człowieka, kimkolwiek on jest. Krótko mówiąc, chrześcijańska walka o sprawiedliwość nie jest systemowa, ale personalna, to znaczy osobowa.  

Nawet najlepszy, doczesny porządek nie może równać się z Bożą sprawiedliwością. Jezus z rozmysłem nie bierze się pod rękę z politycznie podnieconymi zwolennikami Heroda oraz faryzeuszami. Pozornie wydają się iść drogą sprawiedliwości i pokoju społecznego (por. Mk 12, 13). A to tylko ideologiczne stronnictwo, które usiłuje zyskać coś dla siebie na podatkach. Bo póki co, pieniądz płynie do skarbca Heroda, a nie do ich kieszeni i o to mają pretensje. Ważne, że dla Piotra uczciwość nie jest ani ustawą, ani socjologią, lecz osobą Pana (por. 2 P 3, 13). Sprawiedliwość nie zostanie wrzucona na przewagi. Zamieszka między ludźmi jak Osoba. 

Żadnej z ideologii wcale nie chodzi o człowieka. To jałowe gardłowanie o poglądach, gdzie biedni i skrzywdzeni zostali uznani za statystów. Nie wchodź w tę grę. Angażuj się w spotkanych ludzi, a nie w odległe idee na szkle.

Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.