Komentarz do liturgii słowa

« » Lipiec 2022
N P W Ś C P S
26 27 28 29 30 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
  • Inny Kalendarz

Niedziela 3 lipca 2022

ks. Antoni Bartoszek

Ewangelizacja pogłębiona

Mniej więcej rok temu (w 15. Niedzielą Zwykłą) w związku z Ewangelią podobną do dzisiejszej (wtedy był to fragment z Ewangelii Marka, dziś mamy tekst z Ewangelii Łukasza), w której Jezus wysyła na wyprawę misyjną swoich uczniów po dwóch, przywoływałem różne współczesne formy głoszenia Dobrej Nowiny realizowane we dwie osoby. Opowiadałem o wyprawach ewangelizacyjnych proponowanych podczas rekolekcji różnych wspólnot kościelnych, na przykład Ruchu Światło-Życie oraz Neokatechumenatu. Równocześnie wskazywałem na niepowtarzalną misję apostolską spełnianą przez małżonków katolickich, którzy jako para, we dwoje, dają świadectwo o Jezusie i głoszą prawdę o Nim, przede wszystkim własnym dzieciom, ale także swojemu otoczeniu. Być misjonarzem i apostołem dla własnych dzieci to zadanie odpowiedzialne, trudne, wymagające cierpliwości oraz myślenia długodystansowego.

Z kolei pół roku temu w okresie Bożego Narodzenia, a dokładnie w Święto Świętej Rodziny, wskazywałem na wartość ewangelizacyjną odwiedzin duszpasterskich nazywanych tradycyjnie kolędą. Słowa z dzisiejszej Ewangelii „nie przechodźcie z domu do domu” nie stanowią argumentu przeciw kolędowaniu „od drzwi do drzwi”. Wskazówka Jezusa ma charakter przestrogi, by nie wybierać do celów misyjnych domów lepszych i zamożniejszych, by nie być wybrednym i interesownym w działaniach ewangelizacyjnych. Tradycyjna kolęda jest prawie dosłownym realizowaniem dzisiejszej Ewangelii. Dokonuje się w domu, gdzie dana osoba lub rodzina mieszka. Rozpoczyna się od pozdrowienia „Pokój temu domowi”. Jest okazją do wypełnienia słów Jezusa: „uzdrawiajcie chorych… i mówicie… Przybliżyło się do was królestwo niebeskie”. Realizacja tych poleceń odbywa się poprzez wspólną modlitwę, która uświęca domowników oraz przez dobrą rozmowę duszpasterską, której treścią są sprawy wiary oraz udziału w sakramentach. Nawet datek materialny złożony podczas kolędy wpisuje się w dzisiejszą Ewangelię, w której Jezus mówi o prawie do utrzymania misjonarza przez wspólnotę: „jedzcie co wam podadzą”. To jest spójne ze wcześniejszym zaleceniem, by „nie nosić ze sobą trzosa ani torby, ani sandałów”. Jezus zachęca, by misjonarz i duszpasterz zawierzyli się całkowicie Bożej Opatrzności oraz wspólnocie.  

Dziś wspólnota Kościoła wypracowała wiele nowych form głoszenia Ewangelii. Są wśród nich: wielkie spotkania ewangelizacyjne, odbywające się w salach koncertowych, na stadionach. Potężnym narzędziem ewangelizacyjnym stają się współczesne media, w tym nade wszystko Internet. Działalność duszpasterska „w sieci” rozwinęła się szczególnie intensywnie w czasie epidemii.

I rzeczywiście należy szukać nowych środków, nowych narzędzi głoszenia Ewangelii, bo one świadczą o dynamizmie wspólnoty. Jednak w wyborze tych środków potrzebna jest roztropność. Dzisiejsza liturgia słowa daje w tym względzie wiele wskazówek. Ukazuje na przykład, że wcale nie jest najważniejsza natychmiastowa skuteczność działania misyjnego. Kiedy uczniowie z dumą opowiadali o efektach swojej pracy („Wróciło siedemdziesięciu dwóch z radością mówiąc: Panie, przez wzgląd na Twoje imię, nawet złe duchy nam się poddają”), Jezus jakby ostudził ich emocje („nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie”). Jezus ukazuje, że najważniejsze jest wieczne zbawienie, o które należy się troszczyć w swoim życiu i tych, do których jest się posłanych. Liczy się realizacja celu ostatecznego, a nie bieżącego, doraźnego. Na pewno cenne są pojedyncze akcje (koncerty, spotkania), bo adresowane są do dużej liczby odbiorców. Ważne jest nagranie filmiku ewangelizacyjnego i zamieszczenie go w Internecie, bo oglądalność „sieciowego” przesłania naprawdę może być imponująca i może to przesłanie dotrzeć do wielu ludzi młodych. Jednak tego typu formy działania nigdy nie zastąpią pogłębionego działania długodystansowego, jakim są: religijne wychowanie dziecka przez małżonków katolickich oraz wieloletnie działanie duszpasterza we wspólnocie parafialnej, poprzez stałe, regularne spotkania z wiernymi w ramach kolędy, w kancelarii parafialnej oraz przy wielu innych okazjach. Działania długodystansowe, jak sama nazwa wskazuje nie dają efektów natychmiastowych, ale przynoszą dopiero po długim czasie dojrzałe owoce. Źle by się działo, gdyby jednorazowe i spektakularne akcje ewangelizacyjne (powtórzmy: cenne same w sobie) były organizowane kosztem czasu, sił i pieniędzy, które można by przeznaczyć na działania długodystansowe i pogłębione.  

Choć dzisiejsza Ewangelia podaje wiele szczegółów – można rzec – logistycznych, pokazując, że mądra organizacja misji apostolskiej jest potrzeba, to jednak przestrzega, by aktywności w Kościele nie sprowadzić do działań czysto technicznych, administracyjnych, zbudowanych jedynie na ludzkich decyzjach w ramach – jak to się dziś mówi – zarządzania kapitałem ludzkim. Jezus w dzisiejszej Ewangelii miał do dyspozycji siedemdziesiąt dwóch uczniów. To niewiele i miał tego świadomość. Jednak swoich decyzji nie sprowadził do działań zarządczych na dostępnym kapitale ludzkim. Wezwał do modlitwy o nowych misjonarzy: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo”. U podstaw misji leży Opatrzność Boża, do której należy się zwracać w modlitwie o nowe powołania kapłańskie i misyjne.

Jeszcze jedna myśl na temat pogłębionej ewangelizacji wyłania się z dzisiejszej liturgii słowa, a dokładnie z drugiego czytania. Jest to fragment Listu św. Pawła do Galatów. Apostoł był człowiekiem niezwykle aktywnym, oddanym misji apostolskiej bez reszty; sprawny organizator, uczestnik trzech wielkich wypraw misyjnych, nie licząc podróży do Rzymu. Dosłownie i z naddatkiem realizował słowa Jezusa z dzisiejszej Ewangelii. A jednak wypowiada dziś zaskakujące słowa: „Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa, dzięki któremu świat stał się ukrzyżowany dla mnie, a ja dla świata”. Ma świadomość, że ostatecznie najważniejsze nie są efekty jego misji, ale zjednoczenie z Jezusem ukrzyżowanym. Bo zbawienie nie przynosi światu działalność apostolska, ale łaska Jezusa Chrystusa. Apostołowanie, ewangelizowanie to tylko ludzkie, ograniczone narzędzia głoszenia zbawienia w Chrystusie, które to narzędzia, owszem, człowiek winien wykorzystać jak najlepiej. Chluba Pawła ze zjednoczenia z krzyżem Chrystusa pokazuje też, że ewangelizatorem może być nie tylko dobry organizator, wytrawny mówca, sprawny youtuber, ale także człowiek chory, niepełnosprawny i zniedołężniały, który swoje cierpienia w łączność z krzyżem Jezusa ofiaruje za zbawienie świata.  

Jan Paweł II miał dwa etapy swej papieskiej misji: pierwszy, gdy jako porywający mówca i niezdarty misjonarz gromadził tłumy podczas pielgrzymek, a drugi, gdy jako schorowany starzec trwał w jedności z Jezusem, trzymając się (dosłownie) Jego krzyża. Gdy umierał, to więcej ludzi pozostawało na modlitwie w kościołach i na placach całego świata niż w czasie jego największych pielgrzymek.   

Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.