W leżącym w pobliżu Kijowa Fastowie odbyły się wczoraj świecenia kapłańskie o. Igora Seliszczewa, dominikanina pochodzącego z Doniecka. Uroczystość której przewodniczył bp Mikołaj Łuczok, dominikanin i administrator apostolski diecezji mukaczewskiej, stała się dla wiernych i uchodźców przebywających w fastowskiej parafii znakiem nadziei i troski Boga o Kościół, który wraz z całym ukraińskim narodem przeżywa dramat wojny.
Ojciec Igor swoją drogę do kapłaństwa i życia zakonnego rozpoczynał w 2014 roku, kiedy Donieck wkraczał w fazę wojny. Po wstępnej formacji na Ukrainie, o. Igor został skierowany do nowicjatu w Polsc, a następnie w Krakowie ukończył studia filozoficzno-teologiczne. Tak o okolicznościach w jakich przyjmuje świecenia kapłańskie mówi sam o sobie o. Igor:
„To jest pytanie, czym jest kapłaństwo w takich warunkach wojennych. Powiedzmy, ta wojna, która zaczęła się jeszcze w 2014 roku, zabrała moją małą ojczyznę. To bardzo mocno wtedy przeżyłem i do teraz przeżywam. A teraz wojna próbuje zabrać moją wielką ojczyznę. Oczywiście dużo pytań stawiam Panu Bogu i sobie. Jak na to wszystko patrzeć. Moi rodzice, pozostają w Doniecku. Stamtąd nie ma żadnych możliwości przyjechać na tereny Ukrainy”.
Parafia prowadzona w Fastowie przez dominikanów od samego początku wojny, jest miejscem schronienia dla wielu uchodźców. Działający przy niej dom św. Marcina de Porres, przyjął już w pierwszych dniach wojny uciekające przed bombardowaniem dzieci z Donbasu, które gdy tylko okolice Fastowa zaczęły być bombardowane, znalazły schronienie w Polsce.