Fragmenty rozważań p.t."Otoczmy troską życie", pomyślanych jako myśli dla rodziny na każdą niedzielę w ciągu roku, poczynając od adwentu
Pan Jezus nie został przyjęty w Nazarecie, gdzie się wychował. Gdy nauczał w synagodze, słuchacze "powątpiewali o Nim" (Mk 6,3). A Jezus tak skomentował postawę mieszkańców: "Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony" (w. 4); "Dziwił się też ich niedowiarstwu" (w. 6).
W małżeństwie i rodzinie często człowiek godziwy, pobożny, chcący radykalnie służyć Bogu, bywa lekceważony, upokarzany i odrzucany. To prawda, że niekiedy pobożność kogoś z członków rodziny bywa sekciarska, drażniąca, dewocyjna, czyli pełna praktyk zewnętrznych, ale bez miłości bliźniego. Ale jest tak, że autentyczna religijność jest poniżana, bo stanowi dla otoczenia wyrzut sumienia.
Sprzeciw wobec nauki Chrystusa, głoszonej przez Kościół, dotyczy często Ewangelii życia i miłości. Na ogół wierzący przyjmują zasadę trwałości małżeństwa, ochrony życia poczętego, ale dopuszczają "wyjątki". Mówi się niekiedy, że sytuacje są niepowtarzalne i każdy ma sumienie, którym się kieruje. Subiektywizm i relatywizm są bardzo groźnymi tendencjami, osłabiającymi moc i niezmienność nauki objawionej.
Odrzucanie nauki Kościoła w ostatnim czasie wyraziło się w sprzeciwie wobec problemu zapłodnienia "in vitro". Do wielu nie przemawia argument, że urodzenie dziecka z pomocą tej "metody" jest połączone ze zniszczeniem przynajmniej kilkunastu zapłodnionych zarodków, a więc - poczętych dzieci. Odrzucanie nauki objawionej, przeciwstawianie Kościoła i Chrystusa (Chrystus - tak, Kościół - nie) dotyczy antykoncepcji, która stała się "normalnym" sposobem regulacji poczęć. Odrzuca się zasadę czystości przedmałżeńskiej i wielu młodych daje się uwieść głoszonej zasadzie, że trzeba kilka lat mieszkać ze sobą, aby się lepiej poznać i wtedy można mieć gwarancję, że małżeństwo będzie trwałe. Młodzi są bezradni, nie wiedzą, jak reagować, gdy się ich pytamy, czy życie w grzechu jest dobrym sposobem przygotowania do przyjęcia sakramentu.
Bóg posyła nas, także w rodzinie, "do ludu buntowników, którzy Mi się sprzeciwiali" (Ez 2,3); "Posyłam cię do nich, abyś im powiedział: Tak mówi Pan Bóg" (w. 4).
Opór przed głoszeniem prawdy Ewangelii jest w nas. Wielu pyta: jak mogę innym stawiać wymagania, skoro sam upadam? Głosząc bliźniemu Ewangelię, głosimy sobie i nie udajemy, ale z pokorą dajemy świadectwo: "Moc w słabości się doskonali" (2 Kor 12,9); "Wystarczy ci mojej łaski" (w. 9); "Ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny" (w. 10).
Propozycja postanowienia: Porozmawiam w rodzinie, we wspólnocie apostolskiej, jak pogodzić świadomość, że jestem grzeszny, z głoszeniem trudnych zasad Ewangelii w małżeństwie i rodzinie?
opr. aw/aw