Fragmenty książki o życiu po życiu p.t. "Kontakty ze zmarłymi i wędrówki dusz czyśćcowych"
Andrzej Zwoliński Kontakty ze zmarłymi |
Biblia opowiada o królu Saulu, który w obliczu czekającej go bitwy ze znacznie potężniejszymi Filistynami "radził się Pana, lecz Pan mu nie odpowiadał ani przez sny, ani przez urim (dosł. "światło i doskonałość" - święte losy, przechowywane w pektorale arcykapłana, por. Wj 28, 15 - 30), ani przez proroków. W tej sytuacji zwrócił się więc Saul do swych sług: "Poszukajcie mi kobiety wywołującej duchy, chciałbym pójść i jej się poradzić". Obrzęd wywołania ducha nie jest więc dostępny każdemu człowiekowi, lecz może nim kierować jedynie "specjalna" osoba. Działanie Saula było wbrew prawodawstwu Mojżesza, które zabraniało wywoływania zmarłych. Słudzy odpowiedzieli mu: "Jest w Endor kobieta, która wywołuje duchy" (1 Sm 28, 6 - 7). Gdy wróżka z Endor wywołała ducha, Saul nie widział go. Pytał niecierpliwie kobietę: "Co widzisz?" Biblia opowiada dalej: "Kobieta odpowiedziała Saulowi: "Widzę istotę pozaziemską, wyłaniającą się z ziemi". Król zapytał: "Jak wygląda?" Wróżka odpowiedziała: "Wychodzi starzec, a jest on okryty płaszczem". Saul poznał, że to Samuel, i upadł przed nim twarzą na ziemię, i oddał mu pokłon. Samuel rzekł do Saula: "Dlaczego nie dajesz mi spokoju i wywołujesz mnie?" Samuel czuł się więc niepokojony i przymuszony. Saul odrzekł: "Znajduję się w wielkim ucisku, bo Filistyni walczą ze mną, a Bóg mię opuścił i nie daje mi odpowiedzi ani przez proroków, ani przez sen; dlatego ciebie wezwałem, abyś mi wskazał, jak mam postąpić" (1 Sm 28, 13 - 15). Praktyki Saula zostały zdecydowanie potępione. Przegrana bitwa z Filistynami, śmierć jego i jego synów oraz przejęcie władzy królewskiej przez Dawida, tłumaczono jako karę za niewierności, "które popełnił wobec Pana, przeciw Słowu Pańskiemu, którego nie strzegł. Zasięgał on nawet rady u wróżbiarki, a nie radził się Pana" (1 Krn 10, 13 - 14).
Innym biblijnym przykładem na pojawienie się istot zmarłych jest Przemienienie Jezusa na Górze Tabor: "Tam przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło. A oto im się ukazali Mojżesz i Eliasz, którzy rozmawiali z Nim" (Mt 17, 2 - 3). Jeżeli Mojżesz i Eliasz nie żyli już od kilku wieków, to w takim razie Apostołom mogły się ukazać tylko duchy tych patriarchów pod ludzkimi postaciami. Chrystus celowo objawił chwałę oczekujących swego zmartwychwstania, aby pouczyć, że jest także Panem "tamtego świata."
Chrystus w przypowieści o bogaczu i Łazarzu mówi o bezskuteczności ingerencji świata umarłych w świat żywych. "Umarł żebrak, i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany". Bogacz, "pogrążony w mękach, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie". Gdy prośba o ulżenie mu w jego osobistych mękach okazała się bezskuteczna, bogacz zwrócił się do Abrahama z prośbą dotyczącą żywych: "Proszę cię więc, ojcze, poślij go (Łazarza) do domu mego ojca! Mam bowiem pięciu braci: niech ich przestrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki". Odpowiedź Abrahama była jednoznaczna: "Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają!" Bogacz jednak nadal nalegał: "Nie, ojcze Abrahamie, lecz gdyby kto z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą". Prośba o ukazanie się umarłego żyjącym, nawet w celu ich nawrócenia, została odrzucona, gdyż "jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą" (Łk 16, 19 - 31). Biblia dowodzi, że duchy ludzi zmarłych mogą w szczególnych przypadkach objawiać się żyjącym.
Jednakże Kościół katolicki, zgodnie z nauką Pisma Świętego, jednoznacznie potępia spirytyzm. Najstarszy, znany dziś, dokument Kościoła na ten temat pochodzi od papieża Aleksandra IV, z 1258. r. Św. Tomasz z Akwinu podjął w "Sumie teologicznej" zagadnienie pojawiania się zmarłych ludziom żyjącym. Jego zdaniem jest to możliwe dzięki szczególnemu zezwoleniu Boga i dokonuje się przez działanie bądź aniołów lub demonów, bądź przez same dusze, które objawiają się w ciałach pozornych. Pisał on: "Dusze zmarłych mogą się troszczyć o sprawy żyjących, chociaż nie znają ich stanu, podobnie jak my troszczymy się o zmarłych, spiesząc im z pomocą, chociaż nie znamy ich stanu. Mogą też one znać sprawy żyjących nie przez siebie, ale przez dusze tych, co stąd do nich przychodzą, albo też przez aniołów lub szatanów, czy też przez objawienie Ducha Bożego" (Suma teologiczna, I, 89, 8). Akwinata słusznie uzasadniał, że dusza ludzka jest bytem niematerialnym, zatem po śmierci nie może się ukazać w sposób widzialny. A więc człowiek żyjący może jedynie ujrzeć nie tyle ducha, ile skutek jego działania w formie właśnie ciała pozornego. Nie wyjaśniał jednak bliżej czym jest owo ciało pozorne.
Według współczesnych teologów ciało pozorne, pod którym byt duchowy pojawia się ludzkim zmysłom, jest skutkiem jego oddziaływania na ludzką wyobraźnię, w której wytwarza "obraz" samego siebie. "Obraz" ten nasza świadomość projektuje na zewnątrz, wskutek czego możemy widzieć tę osobę w rzeczywistości. Jest to widzenie rzeczywiste, tylko inne niż optyczne.
Podobne wyjaśnienie "widzenia" umarłych przedstawiła mistyczka Stefania Horak. Opisuje ona wizje świętych, którzy się jej objawiali w sposób zmysłowy. Jedną z nich, św. Magdalenę Zofię Barat (1779 - 1865), zapytała, jak się to dzieje, że będąc istotą duchową, objawia się jej tak realnie. Otrzymała odpowiedź: "Mogłaś była tylko słyszeć mój głos. Mogłam była przychodzić do ciebie we śnie, jak to nieraz czynię, albo mogłam ci była tylko dyktować zlecenie. Pan Jezus jednak pozwolił przychodzić mi do ciebie tak, jak mnie widzisz. Abyś mnie mogła rozeznać zmysłami. Chwytam w powietrzu atomy materii, potrzebne do utworzenia mego kształtu, a potem gdy odchodzę, rozpraszam je na powrót. Mogłabym ci się pokazać małym dzieckiem, młodą dziewczynką, dorosłą lub staruszką. Nam wszystko z woli Boga możliwe. Ani czas, ani przestrzeń dla nas nie istnieją" (S. Horak, Święta Pani, Warszawa 1939, s. 96).
Od połowy XIX wieku Kościół potępił "spirytyzm nowożytny", gdyż, jak to wyjaśniał Katechizm Piusa X, jest on "zabobonem", a "często nie są wolne od interwencji diabelskiej". Ze zmarłymi może być tylko łączność modlitewna - "wzajemne udzielanie sobie dóbr duchowych", przypomina także II Sobór Watykański. Ponadto komisja doktrynalna Soboru wyraźnie zabroniła "prowokowania za pomocą ludzkich środków doświadczalnego kontaktu z duchami lub duszami ludzi zmarłych w celu otrzymania od nich informacji" (LG, 49).
Analogiczne stanowisko zajmuje większość teologów protestanckich, chociaż ich stosunek do mediumizmu psychicznego jest bardziej liberalny niż w Kościele katolickim. Znane są przypadki udziału pastorów nie tylko w badaniach tych zjawisk, lecz również w ruchu spirytystycznym.
Zdecydowanie przeciw praktykom spirytystycznym wypowiadają się przedstawiciele Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego, czy też zielonoświątkowcy, opierając swe poglądy na Biblii. J. Decaris, adwentysta, pisze: "Skąd bierze się w czasie seansu głos podobny do głosu naszych zmarłych oraz kto odpowiada na pytania, które zadajemy? Odpowiedź jest prosta. U podstaw tych wszystkich zjawisk znajdujemy wielkiego mistyfikatora, tego, który poczynając od raju maskuje się, żeby zwodzić człowieka. W spirytyzmie przybiera on postać ukochanych zmarłych, imituje ich głos, gesty, pismo itp."
Dalekowschodnie religie traktują zjawiska spirytystyczne jako przejawy działalności demonów, rzadziej jako uświadamianie sobie poprzednich wcieleń. Buddyzm, odrzucając możliwość istnienie duszy po śmierci pojmowanej jako indywidualna osobowość, tym samym wyklucza możliwość kontaktu z duszami.
Nowy Katechizm Kościoła Katolickiego przypomina wierzącym: "Należy odrzucić wszystkie formy wróżbiarstwa: odwoływanie się do Szatana lub demonów, przywoływanie zmarłych lub inne praktyki mające rzekomo odsłaniać przyszłość" (p. 2116). "Spirytyzm często pociąga za sobą praktyki wróżbiarskie lub magiczne. Dlatego Kościół upomina wiernych, by wystrzegali się ich" (p. 2117).
opr. aw/aw