Pytanie Jezusa, które z pozoru ma charakter czegoś w rodzaju badania opinii publicznej, zmierza głębiej. Jezus chce najpierw uświadomić uczniom, że wielu ludzi idzie za Nim i słucha Jego słów, ponieważ zdaje się On spełniać ich przyziemne tęsknoty i oczekiwania, być może nie zawsze uświadomione. Ludzie uważają Go za proroka, cudotwórcę, sprawnego nauczyciela życiowych mądrości. Takie wyobrażenia jednak prędzej czy później zostaną rozczarowane, gdyż jest w nich wiele czysto ziemskich oczekiwań, których Jezus nie zamierza spełniać.
Dlatego pada istotniejsze, i bardzo osobiste pytanie: „A wy, za kogo mnie uważacie?” Odpowiedź Piotra jest znacznie głębsza, niż obiegowe opinie o Jezusie. Jednak również i ona może być wieloznaczna. Oczekiwania mesjańskie w tamtym czasie były mocno powiązane z wyzwoleniem politycznym i ponownym zbudowaniem ziemskiej potęgi Izraela. Dlatego Jezus wyjaśnia Apostołom, co to rzeczywiście oznacza, że On jest Mesjaszem. Ten Mesjasz przejdzie przez okrutną mękę i śmierć, zanim ukaże się światu jako Zmartwychwstały Pan. Konieczność tego dopowiedzenia pokazuje się chociażby w tym, że ten sam Piotr, który w imieniu Apostołów wyznał mesjańską godność Jezusa, zaraz potem protestuje przeciwko zapowiedzi Jego cierpienia. Chociaż Piotr rozumie więcej, niż przypadkowi słuchacze Jezusa, jednak i jego perspektywa musi zostać oczyszczona. Jezus musi mu uświadomić jego miejsce. Jest to pozycja ucznia, który idzie śladami Mistrza, a nie podsuwa Mistrzowi pomysł na własny scenariusz wraz z instrukcją, jak należy spełnić mesjańskie posłannictwo.
Podążanie za Mesjaszem oznacza uczestniczenie w losie Mesjasza. Do tego losu należy cierpienie – i to nie dlatego, że jest ono wybierane dla niego samego. Jest ono po prostu konsekwencją ewangelicznego życia, które jaskrawo kontrastuje z tym, co świat ceni i za czym podąża. Próba jednoczesnego służenia dwom panom: Bogu i światu, musi zakończyć się porażką. Naśladowanie Mesjasza oznacza wzięcie na siebie krzyża Mesjasza, gdyż taka jest cena za oddane Bogu życie. Prawdziwie chrześcijańskie życie bez świadomego podjęcia takiej decyzji jest po prostu niemożliwe.