Papież Franciszek nie realizuje w swoim pontyfikacie abstrakcyjnego programu reform teologicznych. Jest o tym przekonany włoski jezuita i dziennikarz o. Antonio Spadaro. „Papież nie wyznaczył sobie planu rządzenia, który musiałby wypracowywać”, powiedział redaktor naczelny wydawanego przez jezuitów pisma „La Civiltà Cattolica” w wywiadzie dla sierpniowego wydania niemieckiego miesięcznika „Herder Korrespondenz”.
Podkreślił, że dla Franciszka prawdziwa reforma polega na rozeznawaniu w świetle Ducha Świętego. „Papież postępuje w tym duchu, słuchając i medytując, a miejscem, w którym podejmuje swoje decyzje nie jest jego biurko, ale poranne nabożeństwa w kaplicy”, stwierdził jezuita.
Jeśli Franciszek ma pomysł na reformę, to nie wprowadza jej po prostu w życie, ale modli się o nią i czeka na duchowe potwierdzenie, tłumaczył o. Spadaro dodając, że „jeśli go nie otrzyma, uważa, że sprawa jeszcze nie dojrzała”. W takich przypadkach Franciszek nie tłumi dyskusji i niczego nie wyklucza, ale mówi: „Idźmy dalej, zastanówmy się nad tym!” i „nie podejmuje ostatecznej decyzji”. Przykładem tego może być debata wokół „viri probati” na zgromadzeniu Synodu Biskupów dla Amazonii, który odbył się w Rzymie w dniach 6–27 października 2019 r.
Na pytanie, czy przyszłe konklawe wybierze kandydata, który będzie kontynuował kurs Franciszka, redaktor naczelny „La Civiltà Cattolica” odpowiedział, że następny papież nie może zignorować „nasion” zasianych przez argentyńskiego papieża w czasie jego pontyfikatu. Ewentualny następca „nie będzie mógł się cofać, będzie kontynuatorem”.
Pytany o relacje między papieżem Franciszkiem a jego poprzednikiem Benedyktem XVI, o. Spadaro podkreślił, że są one pełne wzajemnego szacunku i solidarności. Jednak niektóre kręgi starały się instrumentalizować papieża seniora. „Tradycjonalistyczne lub bardzo konserwatywne media zniekształcają nauczanie Benedykta. Musi to sprawiać mu ból, bo w jakiś sposób jest plamiona jego reputacja”, stwierdził włoski jezuita.
O. Spadaro jest uważany za osobę bliską papieżowi Franciszkowi. W rozmowie z „Herder Korrespondenz” podkreślił, że nie jest ani doradcą Ojca Świętego, ani jego ghostwriterem. Przyznał, że co jakiś czas dochodzi do wymiany poglądów, „niekiedy bardzo ożywionej”. Jednocześnie zastrzegł, że się „w żaden sposób się nie wtrąca, ani jako doradca, ani autor jego tekstów, ani w żaden inny sposób”. „Absolutnie nie!”, stwierdził kategorycznie duchowny.
źródło: Katolicka Agencja Informacyjna