Fragmenty "Mały Bóg w wielkim mieście", zbioru niekonwencjonalnych refleksji na temat Bożego Narodzenia, przedstawionych w barwnym i oryginalnym stylu
Paolo Curtaz Mały Bóg w wielkim mieście ISBN: 978-83-7580-200-9 |
Powie, że ma dość Maryi, oddali Ją, ratując Jej honor.
Oczywiście, nikt nie weźmie już za żonę kobiety, która miała syna z innego mężczyzny, ale przynajmniej będzie chodzić z podniesioną głową po ulicach Nazaretu.
Józef jest wielki: nie respektuje Prawa przypisywanego Bogu i postanawia kłamać.
Mateusz mówi nam, że Józef jest sprawiedliwy.
Czasami Prawo Boże, to autentyczne, przechodzi przez złamanie prawa ludzkiego, tego przypisywanego Bogu.
Sprawiedliwy jest w Izraelu nadzwyczajnym tytułem.
Być może jest to najlepszy komplement, jaki można złożyć Żydowi.
Józef jest sprawiedliwy tak jak Bóg, ponieważ nie sądzi po pozorach, ponieważ się poświęca, pokonuje własną dumę zranionego mężczyzny (straszliwą!) i ratuje Maryję.
Wielki Józef, cieśla przywykły do rozpoznawania istoty drewna, do heblowania desek, a nie do prowadzenia zawiłych rozumowań, które go wykańczają!
Podjął decyzję, choć w dalszym ciągu nie może zasnąć.
I właśnie wtedy, gdy postanowił uratować Maryję, kiedy dał sobie spokój, kiedy pokonał własną pychę, przybywa we śnie anioł, który dodaje mu otuchy.
Wszystko jest na najlepszej drodze — mówi do niego anioł — masz do czynienia z tajemnicą. Dobrze czynisz, ufając Maryi; cudowne jest to, co ci się przytrafiło. Ten, którego Ona nosi w łonie, nie jest dzieckiem innego mężczyzny, ale samego Boga. Maryja porodzi Go, a ty, Józefie, nadasz Mu imię, to znaczy tożsamość, charakter, wychowanie.
Anioł domaga się od Maryi współpracy.
Od Józefa anioł domaga się, by uczył Boga stawania się człowiekiem.
Również on, Józef, musi zmienić swoje życie, swoje pragnienia, swoje wybory, dostosować je do nagłego wydarzenia, jakim jest decyzja Boga, by stać się człowiekiem.
Józef okazuje posłuszeństwo. Budzi się ze snu i bierze ze sobą Maryję.
Czytam raz za razem to wstrząsające zakończenie. Wstaje i okazuje posłuszeństwo. Nie komentuje, nie zgłębia dalej, ufa i to wystarczy, akceptuje, przyjmuje. Jego życie uległo teraz całkowitej zmianie, ale niech i tak będzie. To wszystko ma związek z tajemnicą Boga.
Ileż widziałem osób, których życie zostało wstrząśnięte jakimś wydarzeniem, ale które pogodziły się z rzeczywistością.
Bez rezygnacji, z godnością pokonały własną dumę, własne plany, i dostosowały się do rzeczywistości.
Ojcowie i matki z życiem wstrząśniętym przez chorobę dziecka, małżonkowie osamotnieni z powodu porzucenia albo żałoby, małżonkowie, którzy nagle stają wobec ciężko chorego męża lub żony...
Kiedy spotyka nas jakieś nagłe i niepożądane wydarzenie, bolesne i zadające ranę, możemy się złościć, wpadać w depresję, bluźnić.
Albo się przebudzić i działać.
Jak Józef.
Józef jest wielkim marzycielem. Takimi powinni też być wszyscy ojcowie.
Jeśli nie mamy już marzeń, dusza gaśnie.
Józef zdaje się na marzenie Boga, dopasowuje się do niego.
Stawia marzenie Boga przed własnymi.
opr. ab/ab