Fragmenty "Mały Bóg w wielkim mieście", zbioru niekonwencjonalnych refleksji na temat Bożego Narodzenia, przedstawionych w barwnym i oryginalnym stylu
Paolo Curtaz Mały Bóg w wielkim mieście ISBN: 978-83-7580-200-9 |
Pisze do mnie od długiego czasu, chyba od kilku lat.
Być może w jednym ze swoich maili powiedział mi trochę o sobie, ale nie pamiętam.
Tym, co zapadło mi w pamięć na temat Vincenzo, jest jego chęć polemizowania, dyskutowania, zgłębiania.
Dostaję dziennie wiele maili, około dwudziestu. Z niektórymi osobami wytworzyły się więzi, które trwają przez kilka miesięcy, czasem przez lata, a potem tak jak się spotkaliśmy, niemal przypadkiem, tak nagle się rozstajemy.
Niektóre piszące do mnie osoby poznałem osobiście w przeszłości, inne przeczytały moje książki.
Jeszcze inni przybijają do mojego małego portu, wpływając przypadkiem z internetowego oceanu.
Vincenzo robi właśnie tak: stawia mi dość wymagające pytanie z dziedziny wiary.
Ja pokrótce mu odpowiadam.
On ripostuje, przytaczając wypowiedzi innych ludzi, księży, teologów, zakonników spotkanych w sieci, którzy niemal zawsze, nie wiedząc o tym, mówią coś innego niż ja.
Złoszczę się, mówiąc, że uprawia turystykę religijną i że się bawi, że wiara nie polega na znalezieniu kogoś, kto ma więcej racji, ale jest spotkaniem Kogoś.
On przyznaje mi rację i użala się, bo chciałby spotkać Boga.
Gdybym mógł sprawić, że Go spotka, chętnie bym mu Go przedstawił, ale wiara jest czymś osobistym i to on sam musi się wysilić — piszę mu — i że nie zdoła nigdy uwierzyć w Boga na podstawie dowodu naukowego.
Wtedy znika na jakiś miesiąc.
Potem pisze znowu.
Nie mogę tego wprost zrozumieć: istnieją osoby, które — jak niżej podpisany — natrafiają na Boga przypadkiem, nie znając powodu, i które nawet Go nie szukają.
I są inni, którzy Go żarliwie szukają przez całe życie, nigdy jednak nie dochodząc do pewności.
Tajemnica.
opr. ab/ab