Fragmenty książki "Żywy czy martwy? Sens zmartwychwstania Jezusa", będącej zbiorem historii ludzi, którzy uwierzyli w zmartwychwstanie Jezusa
Wyobraźmy sobie, że małą dziewczynkę z odległej afrykańskiej wioski zabrano na wycieczkę do Anglii. Słyszała, że tu mieszka królowa, ale ponieważ nigdy nie oglądała telewizji, nie ma pojęcia, jak ona wygląda. Idąc do Pałacu Buckingham, dziewczynka zadaje swemu przewodnikowi wiele pytań: „Jakie królowa ma włosy — długie i jasne?” „A czy jest wysoka? A może jest tęga?” (przecież w niektórych rejonach Afryki tylko takie osoby uważa się za ładne i przystojne). Przy wejściu do pałacu zobaczyła stojącego na straży wartownika. „O, czy królowa ubrana jest tak jak on?” — zapytała, wskazując na czerwony mundur i wysoką, futrzaną, czarną czapę.
Dziewczynka jest tak podekscytowana wizytą w królewskim pałacu, że aż podskakuje z radości, wymachuje rączkami i wykrzykuje coś, zachęcając królową, aby wyszła do nich. W tym momencie jednemu ze strażników zrobiło się jej żal, podszedł do niej i powiedział: „Przepraszam, panienko, ale królowa jest teraz zajęta. Ale jeśli chcesz, możesz stanąć tu przy mnie i zrobić sobie zdjęcie na pamiątkę”. Dziewczynka poczuła się jak zdruzgotana i niczym nie można jej pocieszyć. Pomyślała, że ktoś taki jak królowa wcale nie istnieje i nie można jej było przekonać, nawet pokazując jej kiosk z widokówkami i kartkami, na których widniała fotografia królowej. Następnie razem z przewodnikiem poszli do parku, aby popatrzeć na pływające w stawie kaczki.
To oczywiste, że dziewczynka potrzebowała jedynej rzeczy: aby królowa wyszła na balkon i pomachała im ręką, a byłoby jeszcze lepiej, gdyby zeszła do niej i zamieniła z nią parę słów, a może nawet razem z nią i przewodnikiem poszła pokarmić kaczki.
Czasami jesteśmy podobni do dzieci — staramy się odgadnąć, jaki jest Bóg. Takie zgadywanie może być całkiem niezłą zabawą, robimy to nieraz szczerze i z głębokim przekonaniem, ale ostatecznie modląc się wieczorem, jedyną rzeczą, której od Boga potrzebujemy (zakładając, że ktoś taki w ogóle istnieje), jest Jego objawienie się nam. Jeśli tego nie doświadczymy, to bardzo łatwo nam dojść do przekonania, że Boga nie ma.
Chrześcijanie wierzą, że Bóg, chociaż mieszka w niebie, obecny jest także w naszym realnym świecie, przechadza się pośród nas i z nami rozmawia. On to zdecydował, że objawi się w taki sposób, abyśmy mogli Go poznać i zrozumieć. W znanej piosence Joan Osborne What if God was one of us padają pytania: „Gdyby Bóg miał imię, jak by ono brzmiało? Gdyby Bóg miał twarz, to jak by wyglądał?”. Gdybyśmy byli Izraelitami i żyli dwa tysiące lat temu, spotkalibyśmy się z Bogiem twarzą w twarz w Jezusie i przekonalibyśmy się, jak On wygląda. To zdumiewające pragnienie, ale w takim razie co można powiedzieć o Jego życiu, nauce i samym fakcie zmartwychwstania, które jest uzasadnieniem tej nauki? Czy Jezus może zadowolić nas — poszukujących Innego, czy może stać się dla nas trwałym punktem odniesienia na wzburzonym morzu naszej duchowej zgaduj-zgaduli?
opr. aw/aw