Felieton o szczęściu i o zabawie
Karnawał trwa cały rok dla tych,
którzy żyją w mądrości i wolności dzieci Bożych.
Karnawał kojarzy się nam zwykle z zabawą i świetnym nastrojem, z uroczystymi balami i z bajecznie kolorowymi strojami. W karnawałowe stroje najchętniej przebierają się dzieci, bo one nie zapomniały jeszcze o swoich wielkich marzeniach. Symbolem tych marzeń jest kraina wiecznej szczęśliwości, w której żyją ludzie wiecznie młodzi i wiecznie radośni, według miłej sercu maksymy: „żyli długo i szczęśliwie”. Dzieci nie ukrywają przed światem swoich preferencji i pragnień. Właśnie dlatego wybierają najchętniej te stroje karnawałowe, które symbolizują świat ludzi niezwykłych i podziwianych. Dziewczynki wybierają najchętniej stroje królewny. Z kolei chłopcy zwykle nakładają stroje bajkowych książąt albo stalowe zbroje bajecznie dzielnych rycerzy. Oczywiście po to, by każdy z nich wykazał się nieustraszoną odwagą i by mógł chronić jedyną królewnę swojego życia.
Stroje karnawałowe nie są więc dziełem przypadku. One mówią coś ważnego o naszych największych pragnieniach i aspiracjach. Dobierając karnawałowy strój, nie tylko przygotowujemy się do pójścia na zabawę, ale też przypominamy sobie o tym, że pośród szarej rzeczywistości tęsknimy za niezwykłą radością. Dziewczęta (także te na emeryturze...) pragną, by chłopcy traktowali je jak prawdziwe królewny z bajki. Przez piękno zewnętrznego stroju pragną zwrócić uwagę na piękno ich serca i na najpiękniejsze pragnienie: by ktoś pokochał je nad życie.
Karnawał to potwierdzenie oczywistego faktu, że do szczęśliwego życia potrzebujemy czegoś więcej niż tylko codziennej pracy. Ale karnawał to także przypomnienie o tym, że tęsknimy za czymś więcej niż tylko za beztroską zabawą czy za hałasem dyskotekowej sali. Najbardziej tęsknimy za tym, by całe nasze życie stało się świętem! A życie może stać się radosnym świętem tylko wtedy, gdy dziewczyna spotyka chłopaka, który traktuje ją jak królewnę (nawet gdy nie nosi ona markowych ubrań i gdy z zewnątrz sprawia wrażenie, że jest kopciuszkiem) i gdy ona własną szlachetnością potwierdza, że jest arystokratką kultury, dobra i szlachetności.
Niestety wielu młodych ludzi przeżywa karnawał w sposób karykaturalny i smutny. Dzieje się tak wtedy, gdy ktoś usiłuje bawić się i świętować, mimo że nie ma radości w sercu. Udawanie radości okazuje się czymś wyjątkowo smutnym i żałosnym. Ludzie, którzy nie umieją na co dzień solidnie pracować i szlachetnie kochać, nie są w stanie bawić się w radosny sposób. Oni potrafią się jedynie „zabawić” w hałasie agresywnej muzyki, która uniemożliwia spotkanie człowieka z samym sobą, w odorze alkoholu, który odbiera szansę na radosne spotkanie z drugim człowiekiem czy z „pomocą” narkotyku, który zastawia na swoje ofiary śmiertelną pułapkę. Ludzie, którzy nie kochają, mylą radość z używkami, z wulgarnymi zachowaniami czy z „bawieniem się” kosztem godności i wrażliwości innej osoby. Tacy ludzie nawet wtedy, gdy popełniają przestępstwa, „tłumaczą się” tym, że była to tylko niewinna „zabawa”...
Jedynie ludzie radośni mogą dostrzec to, że inni uczestnicy karnawałowych spotkań są nieszczęśliwi i że sami nawet o tym nie wiedzą. Człowiek nieszczęśliwy nie może przecież wiedzieć o tym, że nigdy nie doświadczył prawdziwej radości, podobnie jak niewidomy od urodzenia nie może wiedzieć, że jak piękny jest świat, który widzą inni. Na szczęście ludzie szczęśliwi wiedzą o tym, że karnawał nie gwarantuje automatycznie szczęścia, bo ono nie zależy od określonego czasu czy miejsca, lecz od miłości. Patrząc na niektórych moich rówieśników, odnoszę wrażenie, że nakładają oni karnawałowe maski nie po to, by one symbolizowały ich radość, lecz po to, by pod nimi zamaskować głęboki smutek.
opr. mg/mg