Komentarz do liturgii słowa

« » Lipiec 2022
N P W Ś C P S
26 27 28 29 30 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
  • Inny Kalendarz

Niedziela 10 lipca 2022

W poszukiwaniu dobrych Samarytan

Dziś rozważamy jedną z najbardziej znanych ewangelicznych przypowieści: o miłosiernym Samarytaninie. Sama przypowieść można powiedzieć jest bardzo ludzka i naturalna, nie ma w niej żadnego odniesienia do Boga, do wiary, do Jezusa, który sam tę przypowieść opowiada. Przedstawiony jest człowiek poszkodowany, cierpiący, w bezpośrednim zagrożeniu życia („na pół umarły”). Widzimy dwie postacie (kapłana i lewitę), rażąco obojętne na ludzką niedolę. Głównym bohaterem jest Samarytanin, pomagający z wrażliwością („wzruszył się głęboko”) i kompetentnie (wiedział, że dostępny w podróży ekwipunek można wykorzystać dla ratowania życia: oliwy użył jako środka łagodzącego ból, wina – jako dezynfekcji). W przypowieści pojawia się też gospodarz, którego Samarytanin prosi o współpracę w pomocy poszkodowanemu. Samarytanin przekazuje gospodarzowi wsparcie materialne na dalszą opiekę. Poszkodowany człowiek został otoczony ochroną: zarówno doraźną, jak i długoterminową.

Jest to opowieść o ludzkiej serdeczności i czynnej pomocy. Komu dedykowana? Zanim powiemy, że jest to przypowieść dla wszystkich, to jednak zwróćmy najpierw uwagę na niektóre szczególne grupy adresatów. Na pewno dobry Samarytanin jest wzorem dla wszystkich lekarzy, pielęgniarek i całej służby zdrowia. Główny bohater przypowieści może być też przykładem dla osób pracujących w pomocy społecznej, w różnego typu placówkach, niosących wsparcie ludziom w potrzebie. Jan Paweł II napisał kiedyś: „Jakże bardzo samarytański jest zawód lekarza czy pielęgniarki, czy inne im podobne!” 

Niektórzy mówią, że Samarytanin jest patronem wolontariuszy, bo pomagał bezinteresownie, nie pobierając pieniędzy, a nawet je przekazując. Niektórzy przeciwstawiają wielkoduszność Samarytanina interesowności gospodarza, który pielęgnował za pieniądze. To prawda, że Samarytanin to wolontariusz. Jednak od razu trzeba dodać, że pobieranie pieniędzy za wykonaną pracę na rzecz bliźniego nie jest zdradą ducha samarytańskiego. A przeciwstawianie Samarytanina gospodarzowi może prowadzić do fałszywego przeciwstawiania wolontariatu – pracy etatowej. Samarytanin dał pieniądze, bo je miał, a miał je, bo je gdzieś zarobił. Praca zarobkowa nie zabiła w nim ducha bezinteresowności. Etat i wolontariat dopełniały się w nim. Z kolei nie wiadomo, jakie było podejście gospodarza, który przyjął pieniądze za opiekę. Wcale nie musiało być zimne i pazerne. A wiemy na pewno, że opieka nad człowiekiem chorym, szczególnie opieka długoterminowa, wymaga nakładów finansowych. Czym zatem jest wolontariat? Niektórzy mówią prowokacyjnie, że jest luksusem, bo stać na niego osobę, która ma inne źródła utrzymania. Dlatego też często wolontariuszami są ludzie młodzi, których jeszcze utrzymują rodzice albo osoby starsze – na emeryturze. I jest to naturalna kolej rzeczy. 

Przypowieść o dobrym Samarytaninie rzeczywiście pobudza każdego z nas do bezinteresownego zaangażowania na rzecz bliźniego. Jan Paweł II napisał, że „miłosierny Samarytanin — to człowiek zdolny do daru z siebie samego”. Samarytanin zachęca, by praca etatowa, szczególnie taka, w której bezpośrednio służy się człowiekowi, nie zabijała w nas miłości i bezinteresowności, by w pracy zawodowej zawsze zachować wrażliwość wobec cierpiącego i potrzebującego. Samarytanin mobilizuje, by zawsze przychodzić ze wsparciem człowiekowi, znajdującemu się w poważnej potrzebie, a szczególnie takiemu, który jest w bezpośrednim zagrożeniu życia.

W społeczeństwach dopuszczających aborcję zagrożone jest niejedno ludzkie życie. Dlatego przypowieść o dobrym Samarytaninie jest wezwaniem także do troski o życie poczęte. Dnia 24. czerwca (co charakterystyczne: w uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa, w przeddzień wspomnienia Niepokalanego Serca Maryi) Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonym stwierdził, że aborcja nie jest prawem konstytucyjnym. A za takie prawo była uznawana w Ameryce przez prawie 50 lat. Decyzja sądu to krok w dobrą stronę. Oznacza, że poszczególne stany mogą obecnie wprowadzać swoje prawo, bardziej chroniące życie. Ten proces lepszej ochrony dzieci nienarodzonych w USA właśnie się uruchomił.

Dobrym Samarytaninem może być lekarz, leczący chorego, w tym tego najmniejszego pacjenta, czyli dziecko w fazie prenatalnej. Dobrą Samarytanką może być pielęgniarka i położna pielęgnująca matkę przebywającą na oddziale ginekologicznym. Dobrym Samarytaninem może być polityk, głosujący za ustawą chroniącą życie. Dobrym Samarytaninem może być sędzia Sądu Najwyższego (jak USA, w dniu 24.06.2022), albo sędzia Trybunału Konstytucyjnego (jak w Polsce, w dniu 22.10.2020, gdy Trybunał wziął w obronę chore dzieci nienarodzone). Dobrym Samarytaninem jest Papież Franciszek wielokrotnie sprzeciwiający się aborcji.

Dobrym Samarytaninem był też Jan Paweł II, który całe swoje serce oddał sprawie ochrony ludzkiego życia. Poświęcił jej osobną encyklikę: Evangelium vitae. Przywołajmy tu słowa tego dokumentu: „Niniejsza Encyklika, owoc współpracy Episkopatu wszystkich krajów świata, ma (…) być stanowczym i jednoznacznym potwierdzeniem wartości ludzkiego życia i jego nienaruszalności, a zarazem żarliwym apelem skierowanym w imię Boże do wszystkich i do każdego: szanuj, broń, miłuj życie i służ życiu — każdemu życiu ludzkiemu! Tylko na tej drodze znajdziesz sprawiedliwość, rozwój, prawdziwą wolność, pokój i szczęście!” 

Dobrymi Samarytanami są przede wszystkim rodzice dziecka poczętego. Są nimi także wszyscy bliscy, krewni i sąsiedzi, którzy wspierają matkę poczętego dziecka, szczególnie wtedy, gdy znajduje się ona w trudnej sytuacji lub gdy dziecko okazuje się być chore. Wielu jest dobrych Samarytan pośród nas.  

I na koniec jeszcze jedna myśl: czy na pewno przypowieść o dobrym Samarytaninie nie ma żadnego odniesienia do wiary i do Jezusa? A czy nie jest tak, że w przypowieści Jezus jest ukryty aż na dwa sposoby? Jest przecież obecny w samym poszkodowanym, zgodnie ze słowami z innej Ewangelii: „Wszystko, co uczyniliście jednemu w tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40). Jest też Jezus obecny w Samarytaninie; więcej: On jest Dobrym Samarytaninem, a przypowieść jest Jego autoportretem. Służąc życiu służymy Jezusowi, a służyć mamy tak, jak służył sam Jezus, którego portret dziś kontemplujemy.

Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.