Pan Jezus, patrząc na tłumy idące za Nim, mówi, że żniwo jest wielkie. Ktoś mógłby gorzko skomentować, że dziś nie ma takiego urodzaju jak w Galilei w czasach Jezusa. Odległe są też czasy, gdy tłumy Hindusów garnęły się do św. Franciszka Ksawerego, przyjmując chrzest i chciwie chłonąc głoszoną przez niego katechezę. Może zresztą w Afryce czy południowej Azji jest duże pragnienie spotkania z prawdziwym Bogiem. W Europie tego nie widać. Coraz więcej ludzi, również w naszym kraju, jest obojętnych na Boga. Nawet nie są antyklerykałami. Po prostu, nie interesuje ich żadna religia, a często w ogóle nic, co wykracza poza doczesne życie.
Może więc nie potrzeba wielu robotników? Tradycyjnie słowa Jezusa z dzisiejszej Ewangelii są odczytywane jako wezwanie do modlitwy o powołania kapłańskie. Nie jest łatwo żarliwie się modlić, gdy media i kultura masowa tworzą wizerunek kapłana jako hipokryty, przeciwnika postępu, sprytnego i chciwego manipulatora, czy wreszcie dewianta i przestępcy. Jeszcze trudniej, gdy niektórzy księża te stereotypy potwierdzają. A przecież dla każdego, kto rozumie znaczenie sakramentów, właśnie te smutne zjawiska powinny być dodatkową mobilizacją do modlitwy. Rosnąca obojętność ma różne przyczyny, ale jedną z nich jest brak dostępu do sakramentów. Gdzie brakuje gorliwych kapłanów, aby sprawować Eucharystię czy sakrament spowiedzi, wiara gaśnie, bo wierni nie mają dostępu do źródeł łaski.
Wobec obojętności religijnej Kościół nie tylko nie jest zbędny, ale jego misja staje się jeszcze bardziej potrzebna. Żniwo wielkie nie oznacza, że wokół nas jest mnóstwo ludzi, którzy czekają, aby zaprosić ich na Mszę, tylko nie wiedzą o której jest godzinie. Żniwo wielkie to ci, którzy potrzebują zbawienia. A więc wszyscy. Są wśród nich ci, którzy agresywnie odrzucają Kościół czy w ogóle religię. Im głośniej krzyczą, tym wyraźniej widać, jak bolesne jest poczucie pustki i braku relacji z Bogiem. Obojętni potrzebują wiary, która ożywi ich serca w najważniejszej sprawie dla człowieka - sensu jego istnienia. Wielu chrześcijan też jest w praktyce obojętnych, gdy ich życie religijne sprowadza się do zewnętrznych form, opartych nie na miłości i przekonaniu, ale na społecznym zwyczaju. Do wielkiego żniwa należą chrześcijanie, którzy w Kościele czują się zagubieni, bo brakuje im jasnej nauki i pomocy w praktykowaniu wiary. Oczywiście, wielkim żniwem są ci, którzy świadomie szukają świętości, autentycznie żyjąc swoją wiarą. Oni potrzebują Pasterza, bo wiedzą, kim On jest. Ale potrzebują też robotników posłanych przez Pasterza.
Wszyscy jesteśmy żniwem. Kogo Pan Jezus wzywa, aby był robotnikiem na żniwie? Czy chodzi tylko o kapłanów? Darmo otrzymaliście, darmo też dawajcie. Każdy kto otrzymał dar wiary i jest świadom skarbu, który posiada, został wezwany na żniwo. Jedną z przyczyn odejścia naszej cywilizacji od wiary było wygodne myślenie, że zadanie głoszenia Ewangelii mają tylko wybrani, kapłani czy osoby zakonne i tylko oni są robotnikami. Dlatego modląc się o autentyczne powołania kapłańskie, każdy z nas powinien czuć, że pracuje na Bożej roli. Nikt nie zastąpi kapłana w sprawowaniu sakramentów, szczególnie Mszy i spowiedzi, ale też nikt nie zastąpi świeckich katolików w przekazywaniu wiary w swej rodzinie, w apostolstwie w pracy, życiu społecznym i towarzyskim, wszędzie tam, gdzie są ludzie. Aby ogarnąć to żniwo, potrzeba naprawdę wielu robotników.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.