Wiele dziś pojawia się antykościelnych głosów i postaw. Niemała część społeczeństwa odwraca się od Kościoła. Jako przykład można tu przywołać Kościół w Polsce. Zawsze wspierał ruchy i działania wolnościowe. W mrocznym czasie stanu wojennego to Kościół był miejscem wolności i nadziei. Dziś bardzo często jest przedstawiany w niektórych mediach jako zagrożenie dla wolności. Czasem wizerunek Kościoła jest budowany wprost na antykościelnych kłamstwach. Czasem z kolei słabości ludzi Kościoła są tak nagłaśniane, że zakrywają jego świętość i misję. Prawdą jest, że każdy grzech ludzi związanych z Kościołem wywołuje zgorszenie. Jednak głęboką nieuczciwością jest takie przedstawianie obrazu Kościoła, które eksponuje słabość i grzech, umniejszając czy też całkowicie pomijając istotę Kościoła, który z woli Chrystusa jest wspólnotą prowadzącą ludzi do zbawienia.
Można by uznać takie zmanipulowane podejście do Kościoła za wymysł ostatnich dziesięcioleci. A przecież od samego początku chrześcijaństwa, przez kolejne wieki, przeprowadzano poważne akcje zniekształcające i czy wręcz fałszujące obraz Kościoła, Jego naukę i prawdy, które wyznaje. Jedną z prawd poddaną ciężkiemu zafałszowaniu jest poczęcie Jezusa z Ducha Świętego w dziewiczym łonie Maryi. Prawdę tę medytujemy w adwencie. W dzisiejszej Ewangelii zostaje ona na nowo przywołana. Ewangelista Mateusz pisze: „z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego”. Św. Józef mógł wytoczyć proces sądowy przeciw Maryi za niewierność. Jednak nie chcąc tego czynić, „zamierzał oddalić Ją potajemnie”, a dokładnie tłumacząc, „postanowił opuścić Ją potajemnie”. Ingerencja Anioła we śnie sprawiła, że Józef poznał prawdę o poczęciu: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów». A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy: Bóg z nami”. Józef zmienił swoje postanowienia: „Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie”.
Historia poczęcia z Ducha Świętego jest opowiedziana w Ewangelii Mateusza od strony przeżyć św. Józefa. Ta sama prawda w Ewangelii Łukasza, w opisie sceny zwiastowania, została przedstawiona od strony duchowych doświadczeń Maryi. Te biblijne przekazy stały się podstawą jednej z najważniejszych prawd chrześcijaństwa: o poczęciu Jezusa mocą Ducha Świętego. W Składzie Apostolskim prawda ta jest sformułowana następująco: „[wierzę] w Jezusa Chrystusa, Syna Jego Jedynego, Pana naszego, który się począł z Ducha Świętego, narodził się z Maryi Panny”. W Credo mszalnym brzmi ona tak: „I za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem”.
Od samego początku prawda o poczęciu Jezusa z Ducha Świętego była atakowana i negowana przez przeciwników chrześcijaństwa. W poł. III wieku chrześcijański pisarz Orygenes podaje, że poganin Celsus, znany polemista antychrześcijański, otrzymał od pewnego Żyda następującą informację: „Matka Jezusa została odesłana przez cieślę, z którym była zaręczona, ponieważ dopuściła się cudzołóstwa z pewnym żołnierzem imieniem Pantera”. Chwila słabości czy też wątpliwości, których doświadczył Józef stała się okazją do stworzenia alternatywnej wersji historii poczęcia Jezusa. Przez przeciwników chrześcijaństwa nazywanie Jezusa „synem Pantery” było bardzo rozpowszechnione. Wskazanie na źródło tej plotki jest proste. Jezus jest „Synem Dziewicy”. Po grecku ta prawda brzmi: „hios parthenos”. To sformułowanie łatwo było przerobić na „hios pantheros”, czyli na „syna Pantery”. Wszystko zatem zostało zbudowane na grze słów, na minimalnych przeinaczeniach wyrazowych. Tak właśnie funkcjonują niektóre współczesne media, nieraz fałszujące prawdę o chrześcijaństwie. Całą sprawę z „synem Pantery” można określić mianem „kłamstwa założycielskiego”, czyli kłamstwa podstawowego dla przeciwników chrześcijaństwa. Niejedyne to zresztą fałszerstwo. Św. Mateusz w swojej Ewangelii opisuje inne kłamstwo. Pod koniec księgi przedstawia reakcje na fakt zmartwychwstania Jezusa: „niektórzy ze straży przyszli do miasta i powiadomili arcykapłanów o wszystkim, co zaszło. Ci zebrali się ze starszymi, a po naradzie dali żołnierzom sporo pieniędzy i rzekli: «Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli Go, gdyśmy spali». (…) Ci więc wzięli pieniądze i uczynili, jak ich pouczono. I tak rozniosła się ta pogłoska między Żydami i trwa aż do dnia dzisiejszego”. Zmartwychwstanie to podstawowa prawda chrześcijańska. A oto tu mamy alternatywną wersję, rozpowszechnianą przy zaangażowaniu niemałych środków finansowych. Pieniądze w służbie kłamstwa: to także rys charakterystyczny niektórych współczesnych mediów. Pisanie alternatywnej historii chrześcijaństwa i Kościoła to zatem nic nowego. Kłamstwo o Panterze w nowych odsłonach wraca raz po raz.
W tym miejscu rodzi się ważne pytanie: jakie są nasze zadania wobec tego typu manipulacji i przeinaczeń? Przede wszystkim powinniśmy głęboko wierzyć w chrześcijańskie prawdy. Należy do nich prawda o poczęciu Jezusa w mocy Ducha Świętego, którą wyznajemy przy odmawianiu Składu Apostolskiego czy też Credo Mszalnego. Prawdę tę i wszystkie inne należy głosić wytrwale i z entuzjazmem. Winniśmy też zawsze stawać odważnie w obronie prawd wiary oraz w obronie prawdy historycznej o Kościele i o ludziach z nim związanych. Trzeba to czynić zarówno poprzez przekaz pozytywny jak i poprzez merytoryczną, opartą na argumentach polemikę z przeciwnikami Kościoła, jak czynił to Orygenes w dziele „Przeciw Celsusowi”. Wszystko to powinno dokonywać się w najróżniejszych formach. Podstawowym sposobem głoszenia Ewangelii jest przekazywanie jej „z ust do ust”. Tradycja ustna miała i nadal ma w Kościele niezwykłą siłę. Ten ustny przekaz to przede wszystkim homilie i katechezy, a także indywidualne rozmowy z ludźmi, choćby takie świąteczne, przy choince. Powinniśmy też przekazywać prawdę chrześcijańską na piśmie, jak czynił to św. Mateusz, spisując Ewangelię. Powinniśmy to czynić zarówno na sposób naukowy (tak podchodził do sprawy Orygenes) jak i w sposób popularyzatorski za pomocą środków medialnych. A ponieważ w szerzenie kłamstw włączone są często duże pieniądze, dlatego też zarówno w studia teologiczno-historyczne jak i w media katolickie należy – w miarę możliwości – angażować środki finansowe; by służyły prawdzie.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.