Kolejne artykuły Wyznania wiary, wraz z dobranymi obrazami, opatrzonymi krótką analizą i komentarzem teologicznym p.t. Widzę, więc wierzę
Jean-François Millet, Anioł Pański
Płótno Milleta tchnie fascynującą głębią. Ta głębia to autentyczny mistycyzm. Widzimy na poły cieniem wczesnowieczornego zmierzchania się osłoniętych, na poły opromienionych, otulonych ciepłym wciąż jeszcze blaskiem nieśpiesznie zachodzącego słońca dwoje ubogich ludzi: mężczyznę i kobietę, którzy u schyłku dnia, gdzieś pod koniec lata albo na początku jesieni, nadal będąc w polu, przerwali robotę, by na chwilę wytchnąć i pogrążyć się w pokrzepiającej modlitwie — jak precyzuje tytuł obrazu — Anioł Pański. Bardzo intymny, a dla tej intymności wzruszający to moment: moment szczerego, pokornego pochylenia się stworzenia przed Panem, ufnego uznania swojej od Niego całkowitej zależności. Nie ma tu fałszu ani obłudy. Jest zawstydzająca prostota i skromność. Prostota i skromność wiary.
W ostatecznym wszakże rozrachunku nasza wiara sprowadza się właściwie do wyboru. Koniec końców każdy z nas musi zdecydować, czy chce, czy akceptuje, czy zaprasza do swojego życia Boga, czy zgadza się, aby On w jego życiu uczestniczył i działał. Tu się niejako wszystko — tzn. wiara moja i każdego człowieka — rozstrzyga, właśnie tu. Żeby uwierzyć, tak naprawdę nie potrzeba żadnych argumentów czy rozumowych, hiperracjonalnych jakichś przesłanek; owszem, mogą one pomóc uwierzyć. W gruncie rzeczy chodzi jednak o to, by się ukorzyć, by zaufać Bogu, by powiedzieć Mu prostolinijne Tak, by zbawcze Jego orędzie potwierdzić owym zwyczajnym, a tyle znaczącym — całą dyspozycyjność serca i woli wyrażającym — Amen. Do tego wystarczy zaś pokora: jedynie i aż pokora.
Wszystkie omawiane obrazy | |||||
opr. ab/ab