Komentarz do liturgii słowa

« » Listopad 2023
N P W Ś C P S
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 1 2
3 4 5 6 7 8 9
  • Inny Kalendarz

Piątek 3 listopada 2023

Nagrywani… śledzeni… wyśmiewani…

Niedawno pewien duszpasterz wyznał przed kolegą , że boi się, iż będzie w kościele nagrywany przez ludzi. Faktycznie, takie rzeczy zdarzają się. Jakiś czas temu opublikowano w internecie filmik przedstawiający proboszcza, który czytał ogłoszenia duszpasterskie. Nie powiedział tam nic niewłaściwego czy zdrożnego, jedynie forma jego wypowiedzi mogła budzić pewien uśmiech na twarzy. Za czasów komuny było podobnie: nagrywano księży, by znajdować na nich przysłowiowe „haki”. Zresztą podobne cierpienia przeżywają dziś nieraz nauczyciele (nie tylko katecheci), a nawet lekarze. 

Jak wobec możliwości „medialnego przyłapania” zachowują się duszpasterze? Wielu rzeczywiście przeżywa skrajny lęk. Inni nakładają na usta maksymalną autocenzurę, by nie wypowiedzieć żadnego niewłaściwego (z punktu widzenia medialnego) słowa. Jeszcze inni zachowują się nieroztropnie, sami publikując w mediach społecznościowych filmiki z treściami i zachowaniami, nie licującymi z postawą duszpasterską i treściami teologicznymi, za które powinni być szczególnie odpowiedzialni.

Prób pochwycenia na mowie doświadczał wielokrotnie Pan Jezus, mimo że w jego czasach nie było komórek. Bardzo często stawiano mu prowokacyjne pytania. Niedawno w niedzielę słyszeliśmy, jak Jezusa przepytywano podchwytliwie w sprawie podatków. W innym miejscu wystawiano Go na próbę w sprawie nierozerwalności małżeństwa i rozwodów. Jeszcze innym razem przyprowadzono do Jezusa kobietę pochwyconą na cudzołóstwie i pytano, czy zgodnie z prawem można ją ukamienować. Gdyby przeciwnicy Jezusa mieli komórki, to nagrywaliby wszystkie te sceny i zamieszczali w sieci.

Co czytamy w dzisiejszej Ewangelii? „Gdy Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów, aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili”. Zero serdeczności względem Jezusa: śledzenie, chęć pochwycenia na słowie i czynie. Jak zachowuje się Jezus? Choć dziś w Ewangelii nie pada wprost wyrażenie (które występuje w innych miejscach), a mianowicie, że Jezus znał ich myśli, to jednak także i tym razem był świadom podstępu i śledzenia. Sam bowiem wyprzedził zarzut, że uzdrawia w szabat i zapytał: „Czy wolno w szabat uzdrawiać, czy też nie?” To ważna wskazówka, że co prawda winniśmy być świadomi różnych pułapek, to jednak świadomość ta nie powinna nas paraliżować. Widzimy Jezusa, który odważnie przejmuje inicjatywę.

„Oni milczeli”. Zrozumieli, że Jezus przejrzał ich zamiary i złe intencje. Poza tym postawił proste pytanie, poprzez które to oni znaleźli się w pułapce. Zresztą dalsze słowa Jezusa jeszcze bardziej pogrążały Jego przeciwników: „[Jezus] rzekł: «Któż z was, jeśli jego syn albo wół wpadnie do studni, nie wyciągnie go zaraz, nawet w dzień szabatu?» I nie mogli mu na to odpowiedzieć”. Jezus spokojnie i merytorycznie wyjaśnia swoje zachowania.   

Człowiekowi choremu Jezus przywrócił zdrowie: „dotknął go, uzdrowił i odprawił”. Jezus czynił dobro, choć miał świadomość, że będzie ono wykorzystane przeciw Niemu. Bo uczynił to w szabat. Jezus robił swoje, bez lęku i wewnętrznego paraliżu. Duszpasterze, ale także wszyscy inni, których prace związane są ze spotkania z ludźmi, mają czynić to, co do nich należy. Odważnie, nawet jeśli będzie to wykorzystane przeciw nim.   

Nie oznacza to, że należy zachowywać się nieroztropnie, narażając swoje życie czy dobre imię na szwank. Jeszcze w innym wydarzeniu, w którym Jezus także wypowiedział słowa prowokacyjne, chciano Go strącić z góry. Jednak oddalił się od swoich przeciwników. To wskazówka dla nas: należy zachowywać roztropnie i z rozwagą. Należy też pamiętać, że Jezus ważył każde słowo i brał odpowiedzialność za każdy czyn i gest. Właściwie mógłby być cały czas nagrywany i nie znaleziono by u Niego niczego kompromitującego. Mamy jak Jezus żyć podobnie: uczciwie i transparentnie. 

Trzeba jednak dodać jedną myśl. Mimo dobroci Jezusa wobec ludzi, mimo uczciwości w Jego słowach i czynach – z biegiem czasu narastała wobec Niego niechęć i wrogość . Przeciwnicy nie potrafili znieść prawdy i dlatego ostatecznie doprowadzili Jezusa do męczeńskiej śmierci. Będąc chrześcijaninem, trzeba w sobie wypracowywać gotowość na różne formy męczeństwa: wyśmianie? zniszczenie dobrego imienia? medialny hejt? śmierć?

Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.