Kto rzetelnie odprawia tak zwane Ćwiczenia Duchowne, zapisane według metody Ignacego z Loyoli, łatwo spostrzega, co Chrystus robi z duszą. Cały przekaz rekolekcji ignacjańskich rozprowadza zestaw mistrzowskich terminów, które pomagają odprawiającemu ćwiczenia w odkryciu istoty chrześcijaństwa. Wszystko zaczyna się od magis – czyli więcej, przez tantum quantum – tyle o ile, roztropność, nic ponad miarę, aż do precyzyjnego określenia celu życia ludzkiego, jakim ma być oddanie chwały Bogu. Nagle, pomiędzy wspomnianymi wyżej zasadami, Ignacy subtelnie wpisuje z pozoru drobną uwagę. Jaki jest ogólny cel odprawiania wszystkich tych medytacji, kontemplacji, rachunków sumienia i umartwień? Odpowiedź mistrza z Manresy zdumiewa. Loyola pisze po hiszpańsku, że tak naprawdę chodzi o to, by człowiek stał się el señor de sí - panem samego siebie! Poruszające. Większość ideologów współczesności, histerycznie zarzuca chrześcijaństwu, że ogłupia osobowość człowieka, zakuwając ją w ramy ślepego posłuszeństwa papieżowi, bezrefleksyjnego uznania dogmatów, albo uległego chodzenia na Mszę świętą. Tak Kościół ma roztaczać swoje dominium nad duszami. Nic bardziej błędnego. Kto przyjmuje Boga, ewangelię i wiarę, staje się panem samego siebie.
W starożytnym Izraelu istniał zwyczaj, polegający na tym, że małe dziecko, zanim skończyło piąty rok życia, oddawano na wychowanie do świątyni. Według przekazu pierwszych chrześcijan, Joachim i Anna, rodzice Maryi z Nazaretu, przez długi czas mieli być bezdzietni. W związku z tym złożyli Bogu prywatne przyrzeczenie, że jeśli urodzi im się dziecko, zostanie ono w całości ofiarowane Panu. W jednym z apokryfów, zatytułowanym Protoewangelia Jakuba, wspomina się, że Maryja w wieku trzech lat została oddana do świątyni na naukę. Jej wychowawcą miał być kapłan Zachariasz, w przyszłości ojciec wielkiego Jana Chrzciciela. Pod kierunkiem i czujnym okiem Zachariasza, maleńka dziewczynka z Nazaretu, uczyła się zarówno modlitwy jak i pracy, kultu Bożego, liturgii świątynnej, wyszywania szat, ale również panowania nad językiem i cnót. W tym właśnie czasie Maryja wzięła życie w swoje ręce. A dzięki ofiarowaniu Jej do świątyni w tak wczesnym wieku, potem już, jako dojrzała kobieta, mogła sprostać wyzwaniom, od chwili zwiastowania, aż po ukrzyżowanie Chrystusa. Być może dlatego chrześcijaństwo nigdy nie tratowało Matki Bożej jak biernego, bezwolnego narzędzia do zbawiania ludzi. Przeciwnie, Maryja z Nazaretu w tradycji katolickiej, świadomie współdziała z Panem, z wolnością przyjmuje Jego wolę, dopytuje o szczegóły, wreszcie sama podejmuje decyzje.
Warto dzisiaj w Polsce, wieczorami, z różańcem w kieszeni, chodzić ulicami miast i miasteczek. Widać wtedy, jak potwór zepsutej cywilizacji, jednym zębem nadgryza i pożera młodzież. Wiedział to już Eleazar, znakomity bohater szóstego rozdziału księgi Machabejskiej. Owszem, ponosi śmierć męczeńską za wiarę, ale jego tragiczny wybór ma konkretny motyw – chodzi o młode pokolenie (por. 2 Mch 6, 24). To w młodości człowiek kształtuje siebie. Można rosnąć w stronę wolności, przejmując stery istnienia albo całkowicie zagubić panowanie nad sobą. Eleazar daje własne życie za życie młodego pokolenia. Nie wiadomo natomiast w jakim wieku był Zacheusz, bogacz, mieszkaniec Jerycha i przełożony tamtejszych celników. Na pewno jednak nie jest panem własnego losu. Musi oddawać podatki Rzymianom, każdego dnia unosząc na własnych barkach jarzmo nienawiści upokorzonych Hebrajczyków. Spotkanie z Jezusem zbuduje sens jego życia od nowa (por. Łk 19,8). Pierwszy raz, zgarbiony, niski, wtłoczony na co dzień w budkę podatkową mężczyzna, podejmuje decyzje, na jakie nigdy wcześniej nie myślał się zdobyć.
Bóg wierzy w ciebie, bardziej niż ty w Niego. On najmocniej pragnie twojego rozwoju i szczęścia. Pewny takiego sprzymierzeńca, nabierz powietrza w płuca, rozejrzyj się wokół, zaplanuj i bierz odważnie życie w swoje ręce. Im więcej ofiarujesz się Bogu, tym bardziej staniesz się panem samego siebie.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.