Wydarzenia z pierwszego czytania zaczerpniętego z Pierwszej Księdze Machabejskiej działy się w 165 roku przed narodzeniem Chrystusa. Parę lat wcześniej Świątynia Jerozolimska została sprofanowana przez pogańskiego władcę Syrii Antiocha IV Epifanesa. Została wtedy spustoszona, ołtarz – przerobiony na ołtarz Zeusa, księgi święte – zniszczono. Wszystko to doprowadziło do tzw. powstania machabejskiego w obronie wiary judaistycznej. W dzisiejszym czytaniu mamy opis przywrócenia prawowitego kultu świątynnego: „Juda i jego bracia powiedzieli: «Oto nasi wrogowie są starci. Chodźmy, aby świątynię oczyścić i na nowo poświęcić». Zebrało się więc całe wojsko i poszli na górę Syjon”. Czytamy dalej bardzo podniosły opis: „Dwudziestego piątego dnia dziewiątego miesiąca, to jest miesiąca Kislew, sto czterdziestego ósmego roku wstali wcześnie rano i zgodnie z Prawem złożyli ofiarę na nowym ołtarzu całopalenia, który wybudowali. Dokładnie w tym samym czasie i tego samego dnia, którego poganie go zbezcześcili, został on na nowo poświęcony przy śpiewie pieśni i grze na cytrach, harfach i cymbałach. Cały lud upadł na twarz, oddał pokłon i aż pod niebo wysławiał Tego, który im zesłał takie szczęście. Przez osiem dni obchodzili poświęcenie ołtarza, a przy tym pełni radości składali całopalenia, ofiary pojednania i uwielbienia. Fasadę świątyni ozdobili złotymi wieńcami i małymi tarczami, odbudowali bramy i pomieszczenia dla kapłanów i drzwi do nich pozakładali, a między ludem panowała bardzo wielka radość z tego powodu, że skończyła się hańba, którą sprowadzili poganie. Juda zaś, jego bracia i całe zgromadzenie Izraela postanowili, że uroczystość poświęcenia ołtarza będą z weselem i radością obchodzili z roku na rok przez osiem dni, począwszy od dnia dwudziestego piątego miesiąca Kislew”. „Obchodzili z roku na rok” – w tradycji judaistycznej słowa te są aktualne do dziś. Co roku w okolicach listopada-grudnia Żydzi obchodzą święto Chanuka, właśnie na pamiątkę odnowienia kultu świątynnego za czasów machabejskich.
Dzisiejsza Ewangelia także przenosi nas do Świątyni Jerozolimskiej. Tym razem nie poganie, ale sami Żydzi profanowali świątynię przez handel. Widzimy Jezusa, który wobec faktu profanacji domu Bożego unosi się gniewem: „Potem wszedł do świątyni i zaczął wyrzucać sprzedających w niej. Mówił do nich: «Napisane jest: Mój dom będzie domem modlitwy, a wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców»”. Są przynajmniej dla powody, dla których Jezus tak postąpił.
Po pierwsze, jako pobożnego Żyda bolało Go serce, gdy widział jak święte miejsce jest profanowane. Gdy był 12-letnim młodzieńcem i gdy dłużej pozostał wówczas w świątyni, wyjaśnił wówczas, że chce przebywać w tym, co należy do Jego Ojca. Uznawał świątynię jako przestrzeń Boga Ojca. I dlatego powinna być otoczona czcią.
Po drugie, samą świątynię uznawał jako symbol własnego Ciała. W Ewangelii św. Jana, także po scenie wyrzucenia przekupniów ze świątyni, czytamy: „Jezus dał im taką odpowiedź: «Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo». Powiedzieli do Niego Żydzi: «Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?» On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus”.
To właśnie te dwa powody, dla których Jezus tak stanowczo zareagował w świątyni, stały się dla wierzących w Chrystusa podstawą dla rozumienia głębokiego znaczenia kościołów i kaplic. Są to miejsca święte poprzez fakt ich konsekracji. Są miejscami zamieszkania Boga pośród ludzi, szczególnie poprzez stałą obecność Najświętszego Sakramentu w tabernakulum. Z dzisiejszej liturgii słowa, w której widzimy pobożnych Żydów, odnawiających kult świątynny oraz Jezusa, także pobożnego Żyda, chroniącego świątynię przed niepobożnymi Żydami, wynika wiele wskazówek odnośnie do naszej postawy wobec kościołów i kaplic. Zbierzmy je w punktach.
Po pierwsze, nasze kościoły powinny być otwarte przez cały dzień, by każdy wierzący mógł nawiedzić dom Boży. Jeśli istnieje niebezpieczeństwo profanacji miejsca świętego, potrzebne jest jego staranne zabezpieczenie przez alarmy lub przez straż, czyli wiernych czuwających w określonych godzinach na modlitwie. Na pewno znajdzie się grono gorliwych parafian, którzy takie dyżury podejmą.
Po drugie, generalnie można powiedzieć, że nasze kościoły są czyste, zadbane, wyremontowane. Troska o sam budynek świątyni ma charakter głęboko religijny. Prawdą jest, że coraz trudniej finansowo utrzymać nasze budynki sakralne. Dlatego potrzebne jest delikatne i cierpliwe mobilizowanie parafian do troski materialnej o dom Boży. Stale warto pokazywać, że piecza o świątynię jest wyrazem wiary.
Po trzecie, z troską o sam budynek kościoła wiąże się zaangażowanie w godny wystrój świątyni, czystość naczyń i szat liturgicznych. Wszystkie pomieszczenia przyświątynne oraz przedmioty przeznaczone dla kultu powinny lśnić pięknem, czystością, dostojeństwem. Trzeba do tego wielkiej wiary i miłości: duszpasterzy, służby liturgicznej, zakrystianów, osób sprzątających pomieszczenia świątynne.
Po czwarte, kluczowa jest troska o właściwe zachowanie ludzi w kościołach. Także tu potrzebne jest długodystansowe, a zarazem konsekwentne wychowanie wiernych do sacrum świątyni. Profanum bowiem wdziera się mocno do naszych kościołów. Niektórzy nie wiedzą jak się w świątyniach zachować, jak się do kościoła ubrać. Potrzebne jest pełne miłości apelowanie o ciszę w miejscach świętych, o wyłączanie komórek, o ubieranie godnego stroju.
Po piąte, nie sposób nie przywołać dramatycznego zjawiska sprzedawania katolickich kościołów w niektórych rejonach Europy Zachodniej. Dzieje się tak z racji braku finansów oraz małej ilości wiernych. Świątynie przerabiane są na pomieszczenia o innym przeznaczeniu, na przykład na mieszkania, a nawet na dyskoteki. Na usta cisną się dramatyczne pytania: czy Polsce także grozi to zjawisko? Kto utrzyma nasze kościoły, jeśli dziś widzimy tak małą ilość młodych ludzi w świątyniach? Można próbować lekko odpowiadać, że istotą wiary nie są budynki, że wiara powinna być w sercach ludzi, że Świątynia Jerozolimska też została zburzona. Jednak, czy będzie miejsce dla Boga w sercu, jeśli nie ma tego miejsca w naszych miastach i osiedlach? Człowiek to dusza i ciało, wiara nie jest tylko duchowa, ona ma swoje zewnętrzne wyrazy. Są nimi między innymi nasze kościoły i odbywający się w nich kult.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.