Dnia 7 października rozpoczęła się kolejna, niezwykle krwawa odsłona konfliktu między Palestyną a Izraelem. Nie jest to konflikt jedynie lokalny, obejmuje swoim zasięgiem różnego rejony świata. Do dwóch stron konfliktu dołączają się mniej lub bardziej wyraźnie, mniej lub bardziej bezpośrednio kolejne państwa. Właściwie nie wiadomo, jakie będą kolejne etapy napięcia między dwoma stronami konfliktu. Jest sprawą oczywistą, że zadaniem społeczności międzynarodowej jest szukanie porozumień i dążenie do pokoju.
Jaka powinna być rola chrześcijan, zarówno w Izraelu, jak i w innych rejonach świata? Tam Ziemi Świętej chrześcijanie żyją między Żydami i Palestyńczykami. Nie są stroną konfliktu, ale życie w rejonie, gdzie trwa wojna, jest naprawdę skomplikowana. Na pewno zadaniem chrześcijan jest modlitwa o pokój. Bez wątpienia potrzebne jest też zaangażowanie na rzecz budowania pokoju poprzez dialog społeczny i polityczny. Potrzebne są też różne formy wsparcia dla chrześcijan żyjących tam, na terenie Ziemi Świętej.
Równocześnie nie można zapominać o podstawowym zadaniu chrześcijan: o głoszeniu Jezusa Chrystusa, Pana i Zbawiciela, który jako jedyny może dać światu trwały pokój. Nie można zapomnieć, że praprzyczyną wszelkich wojen jest ludzki grzech i tylko zbawienie w Chrystusie może doprowadzić do przezwyciężenia międzyludzkich konfliktów.
Dla św. Pawła głoszenie Ewangelii o Jezusie Chrystusie było sprawę oczywistą. W dziś czytanym fragmencie Listu do Rzymian, Apostoł podsumowuje swoją dotychczasową działalność. Pisze: „Oto od Jerozolimy i na całym obszarze aż po Illirię dopełniłem głoszenia Ewangelii Chrystusa”. To naprawdę imponujący geograficznie teren. Illiria była wówczas prowincją rzymską i obejmowała tereny wschodniego wybrzeża Morza Adriatyckiego. Dziś są to tereny Chorwacji, Bośni, i Hercegowiny, Czarnogóry, Serbii, Albanii i Macedonii. Wiemy, że Paweł organizował wielkie wyprawy misyjne. Zależało mu na zbawieniu – poprzez łaskę Chrystusa – zarówno Żydów, spośród których sam się wywodził, jak i wszystkich innych, których określał poganami. W pierwszej części Listu do Rzymian wspomina o konieczności przyjęcia łaski Chrystusa zarówno przez pogan jak i Żydów. W przywoływanym w liturgii fragmencie wspomina swoją działalność wśród pogan. Najpierw pisze tak: „Dzięki niej [czyli dzięki łasce Boga – dopisek wł.] jestem z urzędu sługą Chrystusa Jezusa wobec pogan sprawującym świętą czynność głoszenia Ewangelii Bożej po to, by poganie stali się ofiarą Bogu przyjemną, uświęconą Duchem Świętym”. Następnie dopowiada: „Nie odważę się jednak wspominać niczego poza tym, czego dokonał przeze mnie Chrystus w doprowadzeniu pogan do posłuszeństwa wierze słowem, czynem, mocą znaków i cudów, mocą Ducha Świętego”. Wreszcie stwierdza: „poczytywałem sobie za punkt honoru głosić Ewangelię jedynie tam, gdzie imię Chrystusa było jeszcze nie znane”. Widać radość, nawet pewnego rodzaju dumę – z głoszenia Ewangelii.
Do bardzo ważna podpowiedź. Mamy dziś czynić wszystko, by głosić Chrystusa wszystkim: i Żydom i muzułmanom. Takie zalecenie wydaje się być ryzykowne. Jest ono czasem przedstawiane jako zarzewie kolejnych konfliktów. Dziś mówi się o szukaniu wspólnych elementów w różnych kulturach i religiach, by na ich fundamencie zbudować pokój, który będzie koegzystencją wielokulturowości. Jednak przecież ten właśnie projekt jest stale realizowany we współczesnych społeczeństwach, a wojen nie tylko nie ubywa, a wręcz przeciwnie – następuje eskalacja napięć międzynarodowych i międzykulturowych.
Oczywiście, to głoszenie Jezusa winno dokonywać się jedynie pokojowo, siłą argumentów, a nie argumentem siły. Warto tu wspomnieć o słynnej wyprawie św. Franciszka do Egiptu, do sułtana egipskiego w 1219 roku. Wszystko działo się w trakcie trwania zbrojnych krucjat. Św. Franciszek dotarł do sułtana, bez oręża. Nie uczynił tego, by prowadzić z sułtanem negocjacje, ale by go wezwać do nawrócenia na chrześcijaństwo. Biskup Jacques de Vitry tak opisał tamto wydarzenie: „Gdy Franciszek znalazł się przed obliczem sułtana, dzikie i pełne grozy spojrzenie władcy zmieniło się w samą łagodność, bo dostrzegł w nim męża Bożego. Przez kilka dni pozwolił Franciszkowi głosić wiarę Chrystusową sobie i swoim ludziom i uważnie mu się przysłuchiwał”. Zaś św. Bonawentura dodał do tego opisu ważny element. Mianowicie, św. Franciszek na potwierdzenie autentyczności prawdy ewangelicznej i tego, że jego wiarę należy uznać za pewniejszą i bardziej świętą, chciał przejść razem z muzułmańskimi duchownymi po rozżarzonych węglach. Na propozycję próby ognia sułtan miał odpowiedzieć: „Nie wierzę, żeby któryś z moich kapłanów zechciał wydać się na pastwę ognia celem obrony swojej wiary albo poddać się jakimś innym mękom”. A wobec dalszych nalegań Franciszka, że jeżeli on sam obronną ręką przejdzie tę próbę, to sułtan przyjmie wiarę Chrystusową, odpowiedział, że nie ma odwagi przyjąć tej propozycji w obawie przed gniewem swojego ludu. Czasem przedstawia się św. Franciszka jako prekursora dialogu międzyreligijnego. I słusznie, jednak nie należy zapomnieć, że jedynym celem wyprawy – tak jak całej działalności św. Pawła – było głoszenie Ewangelii o zbawieniu w Jezusie Chrystusie.
Warto tu przywołać dwie inne wypowiedzi św. Pawła: „Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie” (Ga 3, 28). I druga: „On bowiem jest naszym pokojem. On, który obie części ludzkości uczynił jednością, bo zburzył rozdzielający je mur – wrogość. W swym ciele pozbawił On mocy Prawo przykazań, wyrażone w zarządzeniach, aby z dwóch rodzajów ludzi stworzyć w sobie jednego nowego człowieka, wprowadzając pokój, i w ten sposób jednych, jak i drugich znów pojednać z Bogiem w jednym Ciele przez krzyż, w sobie zadawszy śmierć wrogości” (Ef 2, 14-16). Święty Paweł nawiązuje tu do muru odgraniczającego w świątyni dziedziniec pogan. Za przekroczenie tej granicy groziła poganom śmierć. Dziś można by odnieść te słowa do muru między Izraelem a Autonomią Palestyńską. Słowa Apostoła Narodów brzmią jak recepta na zażegnanie współczesnego konfliktu. W obliczu wojen i napięć jesteśmy wezwani do głoszenia Jezusa, który jest naszym pokojem. Mamy to czynić „bez oręża”, siłą argumentu i świadectwa. Przy okazji, mamy jeszcze jedno potwierdzenie na to, że należy wspierać (także materialnie) chrześcijan mieszkających w Ziemi Świętej. Bo to przede wszystkim ich obecność jest tam głoszeniem Dobrej Nowiny o Jezusie.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.