„Niewidomy zaczął wtedy wołać: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!”. „Nic dwa razy się nie zdarza” – pisała Wisława Szymborska, i słowa te można odnieść także do dzisiejszej Ewangelii, bo gdyby niewidomy nie zaczął wówczas wołać, gdyby liczył na jakieś inne spotkanie z Jezusem, to do końca życia pozostałby niewidomym. Jezus nigdy już bowiem do Jerycha nie wrócił. Podobnie może być z nami: nie zawsze będziemy mogli przystąpić do spowiedzi, uczestniczyć w Eucharystii, przyjąć Komunię świętą, dlatego kiedy Jezus jest blisko, nie zastanawiajmy się, bo do naszego Jerycha może On już nie wrócić.
„Nastawali na niego, żeby umilkł”. Nie łudźmy się, nasi bliscy, znajomi, rodacy, nie zawsze będą nam pomagali zbliżyć się do Jezusa. Może nawet będą nas „uciszać”, gdy będziemy chcieli się z Nim spotkać. – Czego najbardziej w duszpasterstwie chorych księdzu brakuje? – zapytano kiedyś jednego z kapelanów szpitalnych. „Tego, że bliscy chorego troszczą się często jedynie o jego zdrowie fizyczne, a zapominają o tym duchowym. Rozumiem, że czasem mogą być w szoku, ale to nie całkiem ich usprawiedliwia. Chciałbym, żeby rodzina chorego zapraszała księdza do domu. Takie odwiedziny organizowane są w parafiach co miesiąc, wystarczy tylko chorego zgłosić. Często już w szpitalu okazuje się, że chory od lat nie przyjmował Komunii świętej, bo rodzina o to nie zadbała. To tak jak w Ewangelii – niewidomy krzyczał: «Jezusie, synu Dawida, ulituj się nade mną!», a wszyscy wokół go uciszali, żeby nie przeszkadzał. Niewiele się zmieniło: choremu, potrzebującemu pomocy, jego własna rodzina utrudnia często ratunek” (ks. Krzysztof Tabath).
„Jezus zapytał go: „Co chcesz, abym ci uczynił?” Odpowiedział: „Panie, żebym przejrzał”. Niewidomy nie prosi o rzeczy błahe. Prosi o uzdrowienie oczu. Oczy to skarb, 80 procent świata zewnętrznego odbieramy przez wzrok. Oczyma wyrażamy też radość i smutek, tęsknotę i nadzieję. To nie przypadek, że Pan Jezus tak często uzdrawiał niewidomych, i nie przypadek, że w starożytności największą przysięgą była przysięga na własne oczy, a największą z kar, pozbawienie kogoś wzroku. Dzisiaj na całym świecie jest ponad 40 milionów niewidomych, w Polsce ponad 80 tysięcy. Liczby zatrważające, ale nie mniej chyba jest tych, którzy widzą, ale oczy ich są „jakby na uwięzi” (por. Łk 24,16), bo nie dostrzegają w swoim życiu obecności Boga. Prosząc dzisiaj o dar przejrzenia dla wszystkich niewidomych na duchu, spójrzmy też w prawdzie na swe własne życie: czy duchowo ślepi żebrzemy wciąż u miejskich bram czy dotknięci łaską idziemy wielbiąc Boga za Jezusem!
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.