Saduceusze przyszli do Jezusa z konkretnym pytaniem dotyczącym prawa mojżeszowego. Sprawa rzeczywiście jest intrygująca. Skoro małżeństwo na ziemi opiera się na związku jednej kobiety z jednym mężczyzną, to jak będę wyglądać relacje społeczne po zmartwychwstaniu? Jeśli w Niebie dopuszczalna jest poligamia, to dlaczego na ziemi jest czymś niemoralnym? Jeśli niedopuszczalne jest ponowne małżeństwo po śmierci jednego z małżonków, to Mojżesz, a może sam Bóg, wprowadził nas w błąd.
Ten paradoks prawny nie był głównym problemem saduceuszów. Pokazywał jedynie ich stosunek do Boga i religii. I tu rzeczywiście mieli problem. W gruncie rzeczy, traktowali religię jako użyteczne narzędzie, które pozwala w miarę sprawnie funkcjonować społeczeństwu. Ale ich stosunek do Boga był obojętny. Nie ma też większego znaczenia, czy Bóg jest czy Go nie ma, ważne że mamy użyteczne zasady życia wspólnego. Bardzo natomiast im zależało, aby religię mojżeszową zbliżyć nieco do cywilizacji grecko-rzymskiej, która im imponowała. Dlatego odrzucali wiarę w zmartwychwstanie i życie wieczne, gdyż te wierzenia w elitach ówczesnego świata były widziane jako zabobony prostego ludu. Niestety, dziś również wśród chrześcijan są tacy, którzy tak właśnie traktują wiarę. I dlatego łatwo ją im porzucić, gdy przestaje być „społecznie użyteczna”. Saduceusze wstydzili się „przesądów” swoich ziomków, tak mocno wierzących w jedynego prawdziwego Boga, dawcę życia wiecznego. Dzisiaj chętnie przyłączyli by się do grona tych katolików, którzy chcą unowocześnienia naszej religii, aby dopasować ją do współczesnej kultury.
Pan Jezus daje im argumenty „prawne” powołując się na Mojżesza. Przede wszystkim jednak, uzmysławia im, że w ogóle nie rozumieją kim jest Bóg. Wystarczy zobaczyć Go jako źródło miłości, aby znaleźć rozwiązanie „prawnego” problemu. Miłość małżeńska oznacza całkowite oddanie małżonków sobie nawzajem. W tym świecie nie jest możliwe, aby być całkowicie oddanym w tej formie miłości więcej niż jednej osobie. W Niebie jednak będziemy wszyscy zanurzeni bezpośrednio w miłość Boga, będziemy kochali innych Jego miłością. Rozróżnienie miłości małżeńskiej, przyjaźni czy miłości rodzicielskiej nie będzie miało znaczenia. Dlatego nie ma potrzeby, aby istniała tam instytucja małżeńska. Równocześnie w wieczności trwają wszystkie nasze ziemskie miłości, o ile były zakotwiczone w Bogu. Bóg nie unieważnia tego, co sam nam dał. Dlatego relacje miłości małżeńskiej, którymi żyła na ziemi, przechodzą na wieczność.
Czytając rozmowę Pana Jezusa z saduceuszami możemy się zastanowić, jak rozumiemy życie wieczne. Jeśli miałoby to być proste przedłużenie życia na ziemi, łatwo wpadniemy w paradoksy podobne do prawnych zagwostek uczonych z dzisiejszej Ewangelii. Jeśli jest ono bezpośrednim spotkaniem z miłującym Bogiem, nie będziemy sobie zawracać głowy problemami, które istnieją tylko w głowach niedowiarków.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.