Komentarz do liturgii słowa

« » Październik 2023
N P W Ś C P S
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
  • Inny Kalendarz

Poniedziałek 30 października 2023

Chrystus podnosi nasze głowy

Kobieta miała od 18 lat ducha niemocy. Niejeden ze współczesnych czytelników Ewangelii z pewną wyższością pomyśli: „Cóż, Łukasz, choć lekarz, nie wiedział co to za choroba, więc nazwał ją duchem niemocy”. Poniekąd racja, prawdopodobnie kobieta cierpiała na jakąś chorobę mającą naturalne wyjaśnienie. Dziś lekarz ortopeda pewnie mógłby na podstawie tego krótkiego opisu podać kilka możliwych przyczyn jej inwalidztwa. Tylko że dla zrozumienia sensu tej historii nie ma to większego znaczenia. Uzdrowienia z chorób fizycznych, których dokonuje Pan Jezus, zawsze łączą się w jakiś sposób z leczeniem chorób o wiele poważniejszych – chorób duszy. Czasami jest to powiedziane wprost. W tym przypadku nie mamy informacji na ten temat. Jednak natura choroby kobiety każe nam widzieć ją jako symbol choroby duchowej. 

Była pochylona i w żaden sposób nie mogła się wyprostować. Cały czas patrzyła w ziemię, a przecież Bóg ja stworzył, aby patrzyła w Niebo. To sytuacja każdego grzesznika, a więc każdego z nas, niezależnie od stanu zdrowia fizycznego. Moje grzechy, które prowadzą do złych nawyków, wad, sprawiają, że zamykam się na rzeczywistość, którą oferuje mi Bóg. Nie widzę Go, nie widzę Nieba. Widzę tylko rzeczy materialne, chwilowe przyjemności, szukam satysfakcji z życia, ale przyjmując, że wartość ma tylko to, co tu i teraz mogę doświadczyć. Patrzę się w ziemię i widzę swoje stopy, ale nie widzę bliźniego. Jestem skupiony na sobie, bo na kim innym, skoro nikogo innego nie dostrzegam? Ale i siebie dobrze nie widzę. Tylko gdy staram się patrzeć w oblicze Boga, mogę zobaczyć prawdziwie siebie samego. W spotkaniu z drugim człowiekiem poznaję lepiej kim jestem, bo Bóg mnie stworzył do bycia z innymi. 

Choroba zgiętej jakimś paraliżem kobiety jest symbolem życia przyziemnego, płaskiego, bo zamkniętego na Boga. Taką przyziemną egzystencję nieraz prowadzą ludzie, którzy za wszelką cenę chcą „użyć życia”. Wydaje im się, że mają szerokie horyzonty, bo wyznają modne ideologie, podróżują po świecie, są w „światowym towarzystwie”, szukają ekstremalnych doświadczeń w sporcie, zabawie, a czasem stymulują je alkoholem i narkotykami. I z wyższością patrzą na tych nudnych ludzi, którzy zakładają rodziny, wychowują dzieci, wykonują mało prestiżowe i dochodowe zawody, wyznają tradycyjne, a więc nienowoczesne, „nudne” wartości. A tym czasem sami ślizgają się po powierzchni życia. Takiej pokusie może ulec każdy z nas. Warto wtedy przypomnieć sobie słowa św. Pawła: Niech Chrystus zamieszka przez wiarę w waszych sercach; abyście w miłości wkorzenieni i ugruntowani, wraz ze wszystkimi świętymi zdołali ogarnąć duchem, czym jest Szerokość, Długość, Wysokość i Głębokość, i poznać miłość Chrystusa, przewyższającą wszelką wiedzę, abyście zostali napełnieni całą Pełnią Bożą (Ef 3, 17-19) Św. Josemaria tak komentował te słowa: "Ludzie mają spojrzenie płaskie, przyziemne, dwuwymiarowe. Gdy zaczniesz żyć życiem nadprzyrodzonym, otrzymasz od Boga trzeci wymiar: wysokość, a wraz z nią kształt, ciężar i objętość." (Droga 279)

Pan Jezus leczy tę kobietę. Pomaga jej spojrzeć w Niebo i żyć pełnią życia. Pewnie gdy wyprostowała się, pierwsze co zobaczyła to twarz patrzącego na nią Chrystusa.

Przełożony synagogi nie miał problemów z kręgosłupem, ale jego spojrzenie jest tak porażająco przyziemne. Symbolicznie można powiedzieć, że jeśli owa kobieta chodziła zgięta wpół, to on duchowo pełzał z twarzą przyciśniętą do ziemi. Nie widzi cudu. Nie widzi jego nadprzyrodzonego znaczenia. Nie widzi symbolicznego znaczenia faktu, że stało się to właśnie w szabat. Ten dzień miał upamiętniać odpoczynek Boga. Ale odpoczynek Boga to nie Jego bezczynność, dobrze o tym wiedzieli uczeni w Piśmie. Ten Boży odpoczynek, to kontemplacja stworzenia, pełna miłości. Bóg jest miłosierny zawsze, dlatego przychodzi z pomocą człowiekowi, który ze swej winy psuje piękno Bożego dzieła. Bóg ma dyżur 24 godziny na dobę. I kiedy tylko człowiek otwiera się na Jego łaskę, nie czeka. To nam pokazuje Pan Jezus, prostując kręgosłup i życie kobiety, która zaufała jego miłosierdziu. 

Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.