Modlitwa jest naszym codziennym duchowym pokarmem, o czym doskonale wiemy. Problem zaczyna się wtedy, kiedy usilnie o coś Pana prosimy, także przez długi czas, a odpowiedź, przynajmniej taka, o jaką prosimy, nie nadchodzi. Rodzą się wtedy w nas różne wątpliwości: może nie potrafię się właściwie modlić? Może Pan mnie nie słucha, wszak ma tyle innych spraw? Może proszę o zbyt wiele? Niektórzy zatem wpadają w kryzys, czasami przestają się modlić i Boga o cokolwiek prosić.
Chrystus jednak w dzisiejszej Ewangelii wyraźnie nam mówi: „Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a zostanie wam otworzone” (Łk 11,9). To nie przypadek, że aż trzykrotnie Jezus zachęca nas do modlitwy, co oczywiście w Biblii ma swoje znaczenie. To tak jakby powiedzieć: módlcie się zawsze i proście zawsze.
W rzeczywistości ciągła modlitwa służy zmianie naszego serca i prowokuje nas do zadania sobie samemu pytania: jak mamy postępować, aby otrzymać od Boga te dary, które są właśnie dla nas przeznaczone? Jeśli one nie nadchodzą, to znaczy, że prosimy o coś, co nie służy naszemu duchowemu wzrostowi albo że Bóg da je nam w innym, bardziej odpowiednim dla nas, momencie. Nie ma nikogo, kto by nas kochał do tego stopnia jak to czyni Bóg.
Warto się dzisiaj zastanowić nad naszą modlitwą. Czy towarzyszy jej głęboka wiara czy też wątpliwości? Nie wstydźmy się prosić Boga o interwencję, przyjmując przy tym postawę dziecka, które zwraca się wielokrotnie do swego taty, aby otrzymać taką czy inną rzecz. Ale także tato ziemski nie da swojemu dziecku czegoś, co byłoby dla niego nieodpowiednie, a z czego dziecko nie zdaje sobie w tym momencie sprawy. „Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, to o ileż bardziej Ojciec z nieba udzieli Ducha Świętego tym, którzy Go proszą” (Łk 11,13).
Niech nie umknie nam jeszcze jeden szczegół z dzisiejszej Ewangelii. Jezus nawiązując do sytuacji, jaka może zaistnieć między dwoma przyjaciółmi, z których jeden znajduje się w potrzebie, stwierdza:
„Powiadam wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu jego natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje” (Łk 11,8). Termin „natręctwo” rzadko pojawia się w Piśmie Świętym. Jest rzeczą charakterystyczną, że Jezus używa go właśnie w odniesieniu do modlitwy. Tak, na modlitwie mamy być „natrętni” i prosić Boga o wszystko, czego nam potrzeba. Już starożytny mędrzec rzymski, Seneka, uważał, że „Żadna rzecz nie jest droższa od tej, która prośbami została nabyta” (Nulla res carius constat quam quae precibus empta est). Prośmy zatem „natrętnie”, a będzie nam dane…
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.